Montezemolo opowiada o elektrycznej stronie Formuły 1...
...i zachęca do poparcia idei powrotu samochodów klienckich dla mniejszych stajni.
10.09.1119:23
1920wyświetlenia
Luca di Montezemolo przyznał po raz kolejny, że błędem byłoby, gdyby Formuła 1 ślepo przyjmowała wszystkie zasady związane ze zelektryzowaniem bolidów. Włoch uważa, ze sport musi pozostawać na skraju awangardy technologicznej i prędkości.
Choć w ciągu ostatnich lat wzrosła ingerencja elektryki w wyścigi samochodowe, di Montezemolo nie jest przekonany, czy Formuła 1 powinna nadal podążać wydeptaną ścieżką.
Dla mnie Formuła 1 to ekstremalna wydajność, sport i innowacje technologiczne w zakresie wydajności. Jestem przychylny hybrydom, które są inne. KERS jest ważny, nie tylko dla Ferrari, ale i dla innych producentów. Jest czymś ciekawym, ale nie na dłuższą metę. W F1 nie jest dla mnie problemem, jeśli wyścig toczy się z pełną wydajnością przez półtorej godziny. Oczywiście dbając o konsumpcję paliwa, środowisko oraz oczywiście nowe technologie mogące znaleźć zastosowanie w samochodach drogowych.
Jak dla mnie Formuła 1 jest najważniejszym ośrodkiem badawczym. Jeśli spojrzysz na samochody drogowe, które odniosły sukces w ostatnich piętnastu miesiącach, elektroniczny układ sztucznej stateczności i sterowania, KERS, skrzynie biegów z F1, przepływ aerodynamiczny, są czymś niezwykle ważnym do zastosowania w moich samochodach drogowych. Jeśli F1 stanie się taka sama dla wszystkich, to nie ma powodu, dla którego mielibyśmy w niej być.
Di Montezemolo skomentował również sposób, w jaki Giles Simon - były doradca FIA ds. jednostek napędowych, który ściśle współpracował ze wszystkimi obecnymi producentami silników, odszedł z organu zarządzającego i przeniósł ze sobą swą wiedzę do firmy PURE.
To, co nie podoba mi się w dzisiejszej F1, to to, że nie lubię dawać wszystkich danych dotyczących moich silników Federacji, a facet z Federacji ją opuszcza i wiąże się z prywatną firmą dysponując wszystkimi moimi danymi. Bardzo mi się to nie podoba. Nie cierpię tego i nie chcę o tym dłużej mówić.
Włoch przyznał także, iż chciałby na nowo zobaczyć w Formule 1 samochody klienckie, po raz kolejny zapewniając, że Ferrari jest w każdej chwili przygotować trzeci bolid.
Zrobię wszystko, aby do tego przekonać z trzech prostych powodów, nie tylko dla Ferrari. Po pierwsze, przepaść pomiędzy najlepszymi i pozostałymi zespołami jest bardzo, bardzo duża. Po drugie mały zespół traci dużo pieniędzy, opracowując nowy samochód. Po trzecie, nie mogę się doczekać nowych kierowców w Formule 1.
Pamiętam, jak w przeszłości Giancarlo Baghetti wygrał swój fantastyczny wyścig F1, zdobywając pierwsze zwycięstwo dla Ferrari w Reims, za kierownicą prywatnego, nieobsługiwanego przez zespół Ferrari. Chciałbym zobaczyć McLarena, Red Bulla, albo Williamsa dla mniejszego zespołu. Co za tym idzie, oznacza to, że mały zespół będzie bardziej konkurencyjny, będziemy wydawać mniej pieniędzy i wreszcie otworzymy nowych kierowców na przyszłość. Mamy młodych kierowców w akademii Ferrari, ale muszę im zapewnić możliwość jazdy w F1, a obecnie nie można testować. Dołożę więc wszelkich starań, aby przekonać pozostałych do obrania tego kierunku.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE