Herbert: Massa zasłużył na karę

Brytyjczyk tłumaczy zasadność decyzji sędziów z GP Indii
01.11.1117:00
Michał Sulej
4447wyświetlenia

Johnny Herbert jest przekonany, że kara nałożona na Felipe Massę za spowodowanie kolizji z Lewisem Hamiltonem w trakcie Grand Prix Indii jest w pełni uzasadniona.

Kierowca Ferrari został przez zespół sędziowski ukarany przejazdem przez aleję serwisową za doprowadzenie do kontaktu z bolidem Hamiltona, kiedy Brytyjczyk próbował wyprzedzić go na zakręcie numer 5. Massa po wyścigu przyznał, że nie rozumie, dlaczego sędziowie postanowili potraktować go w ten sposób. Herbert, który podczas GP Indii pełnił funkcję doradcy sędziów, uważa jednak, że Brazylijczyk zasłużył na karę, nie zostawiając kierowcy McLarena wystarczająco dużo miejsca.

Decyzja o ukaraniu Felipe Massy za doprowadzenie do kontaktu z Lewisem Hamiltonem oparta była na jednym, prostym fakcie - incydentu można było uniknąć - napisał Herbert w swojej kolumnie w The National. Wiem, że Massa był zbulwersowany naszą decyzją, ale moim zdaniem dokonaliśmy słusznego wyboru. Po przejrzeniu materiału filmowego i przeanalizowaniu wszystkich dostępnych danych stało się dla nas jasne, że Massa wiedział, gdzie znajduje się Hamilton, jeszcze zanim rozpoczął skręcanie w jego kierunku. Hamilton nie mógł nic zrobić, by uniknąć tego incydentu. Próbował zjechać mu z drogi, ale było za późno i doszło do kontaktu.

Herbert zdradził również, że Lewis Hamilton był bardzo otwarty, kiedy tłumaczył się przed zespołem sędziowskim ze swojego błędu popełnionego w piątkowej sesji treningowej, za który został ukarany przesunięciem o trzy pozycje na starcie. Hamilton był bardzo otwarty, gdy przyszedł się z nami zobaczyć. Podniósł swoje ręce i przyznał się do popełnionego błędu - wyjaśnił Brytyjczyk.

Podwójne żółte flagi to poważna sprawa - ostrzegają o niebezpieczeństwie na torze i nakazują zmniejszenie prędkości. Ani Hamilton, ani Sergio Perez nie zastosowali się do tego nakazu. Bezpieczeństwo jest w motosporcie kwestią nadrzędną i podwójne żółte flagi muszą być respektowane - na torze mogą znajdować się porządkowi, a ich praca jest wystarczająco niebezpieczna nawet bez bolidów pędzących za ich plecami z pełną prędkością.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

50
Xjumpaytech
02.11.2011 08:21
schuey Hamilton do tej bandy miał jakieś 2-3 metry jeśli nie więcej, w Kanadzie Kubica miał nawet mniej ścinając (powtarzam) po raz pierwszy i drugi. Kubica wyjechał prosto z boksu, więc opony miał nawet w gorszej kondycji w pewnym sensie.
schuey
02.11.2011 07:27
@Xjumpaytech dobrze mowisz ale Hamiltona nie bylo stac na takie sciecie w lewo...bo zpojrz..byla tam sciana. Do tego dorzucmy opony i roznice w temperaturze miedzy zawodnikami...zadnen z linkow nie tlumaczy chocby w polowie tego co sie wydarzylo..tory sa rozne, zawsze jest inaczej!!!.chcialem cos jeszcze powiedziec ale zgubilem watek (caly czas cos ode mnie w domu chca-nie moge sie squpic)
mbwrobel
02.11.2011 06:03
[quote="Banditto"]Massa powiedział, że zaczął hamować wcześniej, co również nie jest prawdą[/quote] Jest prawdą. Jest prawdą również to, że wcześniejsze (a nawet za wczesne) hamowanie Massy pozwoliło Lewisowi niemalże zrównać się z nim w zakręcie. W chwili, gdy Felipe zauważył swój błąd, puścił hamulec (Hamilton w tym momencie był w trakcie hamowania) i próbował zamknąć McLarenowi tor, jednak było już za późno. Kierowca Ferrari popełnił błąd zostawiając Lewisowi miejsce w zakręcie, który był do pokonania w sposób agresywny inną linią wyścigową, niż wybrana przez Brazylijczyka. Zaraz pewnie dostanę po głowie od zwolenników Massy i przeciwników Hamiltona, lecz proponuję obejrzeć jeszcze raz powtórkę, na której ewidentnie Hamilton wjeżdża w miejsce pozostawione przez Felipe. Massa nie mógł nie widzieć wyprzedzającego go bolidu, a pomimo to wrócił do wewnętrznej, choć wiedział czym to sie skończy.
Xjumpaytech
02.11.2011 02:47
Banditto, nie musisz dawać linków, ja za to dam. Przykład wyprzedzania http://www.youtube.com/watch?v=jbF5ZsJ8bSQ I nie chodzi mi tu o ewidentne ścięcie, bo tu mogłoby być bardziej niebezpieczne, a o dokładnie taką samą sytuację. Sytuacja nr 1 i 2 przed ewidentnym ścięciem zakrętu. Kubica przyciął zakręt jakąś połową bolidu i unikną kolizji z Schumim. Fakt jechał szerzej, ale zakręt był również łagodniejszy. I co Kubicę było stać na taki manewr, a Hamiltona nie?
publius
02.11.2011 01:55
bardzo mi odpowiada to tłumaczenie. Od początku uważałem, że Massa działał z premedytacją.
Petron@s F1
02.11.2011 12:43
i tyle w temacie... http://news.bbc.co.uk/sport2/hi/formula_one/15524661.stm ... ;))
armi
02.11.2011 10:00
Niektórzy mają problem z odrzuceniem myślenia stereotypowego i są święcie przekonani, że gdy mamy do czynienia z incydentem z udziałem Lewisa, to zawsze jest jego wina. W tym przypadku wina Felipe była mniej lub bardziej oczywista. Zamknął Lewisowi drzwi wiedząc, gdzie ten jest i naraził się na kontakt. Takie jest moje zdanie.
Kamikadze2000
02.11.2011 09:22
@dan193t - Hamilton perfidnie wykorzystał ścięcie szykany i kara była słuszna. Takie jest moje zdanie. Co do Kimiego, pokazał jak wielkim jest kierowcą. Walczył z Hamiltonem, który w tych warunkach bolid miał bezkonkurencyjny.
akkim
02.11.2011 06:43
@Banditto Imbecyla" to sobie możesz rzucić przed lustrem synku. Moja kalwiatura też ma możliwość pisania epitetów w stosunku do innych, takich "zbirów" jak ty również. Obrażasz tym innych również ludzi związanych zawodowo z F1. To nie tylko jakiś tam akkim wątpi w słuszność kary. Werdekt dla wielu okazał się niejasny stąd to całe larum. Zatem powściągnij łaskawie swoje "bandyckie" odzywki chłopcze. Decyzji sędziów się nie zmieni ale jej echa są różne. To nie akkim nazwał to ohydą i szokiem. Więc lepiej jak masz pisać takie głupoty to lepiej zamilczeć i przełknąć zdanie innych. Gdyby sytuacja była czysta i bezdyskusyjna nie byłoby tematu, nie tylko na Stronie ale i w światku F1
villy
01.11.2011 10:51
@dan193t Jeśli chodzi o przepuszczenie to za to podobnie było w Japonii 2005 Alonso na Kliena. Alonso niemal identycznie się zachował i też kazano mu przepuścić z powrotem Kliena. Też za to, że nie odczekał. Tak poprostu robią w F1. Ja akurat mając w pamięci Japonię to o tym pomyślałem.
dan193t
01.11.2011 10:38
@villy po prostu wg wiekszosci swiata F1 atak Hamiltona na Raikkonena był czysty... byly warunki w ktorych mclaren mial gigantyczna przewage przyczepnosci, Lewis mogl puscic Kimiego zwalniajac na prostej, nie jest łatwo potem zabrac sie w cieniu aerodynamicznym przeciez.... Kimi musial tragicznie wczesnie hamowac i dlatego hamilton mogl atakowac... sciecie zakretu bylo osobna historia... nie tam bylo wyprzedzanie... w Silver Alonso przejechal obok Kubicy... gdyby w SPA mialo byc podobnie to Lewis na prostej start-meta by Kimiego nie przepuszczał... a on przepuscil i zaatakował, uzasadnienie decyzji bylo idiotyczne... "za krotko odczekał po oddaniu pozycji... powinien odczekac 1 zakret", chyba zaden kibic nie pomyslal ogladac wyscig ze za to moze Lewis dostac kare
villy
01.11.2011 10:30
@ dan193t Wiesz, też i możesz powiedzieć, a co powiesz o Alonso z zeszłego roku z Silverstone?? Też nie miał kogo przepuszczać tak jak i Hamilton w Belgii 2008, gdyż jego rywal nie jechał, a przez to przecież nie został mistrzem. A Button w tym roku w Australii miał za to kogo przepuszczać jak wyprzedził Massę przez ścięcie szykany, tylko że między nim, a Massą był już Alonso. A więc sędziowie konsekwentni są w tej kwestii, tylko wtedy powstało wielkie oburzenie. Do tych błędów Hamiltona jeszcze można dodać parę kar (choć w sumie chyba tylko 1 nie wymieniłeś). W tamtym sezonie tak jak mówiłeś ani jeden ani drugi nie zasługiwał a tytuł, bo popełnili niezliczoną ilość błędów i kar. Kubica nie został mistrzem głównie przez bzdurną politykę zespołu.
drooh
01.11.2011 10:11
oczywiście że dało się uniknąć kontaktu, Panie J. Herbert... wystarczy żeby Hamilton nie pchał się tam gdzie nie powinien i nie ma szans....
katinka
01.11.2011 10:05
No Kajt, przeciez Hamilton nigdzie sie nie wciskal, gdy wybral wewnetrzna, tam Massy jeszcze nie bylo, dopiero potem wyskoczyl jak Filip z konopii udajac, ze Hamiltona w tym zakrecie nie ma, moze myslal, ze wyparuje wraz z promieniami slonca nad torem Buddh ;) Ja tam za duzo takich manewrow nie widzialam, tak dlugo nie ogladam F1, ale ta zasada, kto jedzie z przodu decyduje o linii, to zawsze sie sprawdza, czy tylko dla wybrancow? W GP Singapuru 2010 byla chyba podobny incydent Webo z Lewisem, to Webo jechal z tylu, a Hamilton wyladowal na bandzie, sedziowie orzekli incydent wyscigowy. W nie tak dawnej kolizji Hamiltona z Kobayashim, to Kamui byl z tylu, tez RA, a wiekszosc twierdzila, ze to Lewisa wina. Wiec nie ukarali tych co byli z tylu, i badz tu czlowieku madry... Poczekam na jakis podobny incydent na torze, zobaczymy, ale chyba nic mnie juz nie zdziwi w tym temacie :)
Kamikadze2000
01.11.2011 10:01
Hamilton zachował się w dośc śmieszny sposób. Niby chciał wyprzedzic, ale zamiast później dohamowac, On tak jakby się schował. Było to głupie... Co do Massy, z całą pewnością nie chciał się łatwo wyprzedzic. ;)
jpslotus72
01.11.2011 09:56
@Banditto Trzeba też jednak pamiętać, że nie zawsze decyzja sędziów jest najwłaściwsza - zdarzały się im pomyłki, krytykowane nie przez amatorów, ale przez innych kierowców wyścigowych i szefów zespołów. Tak więc nie zawsze obowiązuje zasada "sędzia ma zawsze rację" (dlatego istnieje np. możliwość złożenia protestu i odwołania się od kontrowersyjnej decyzji). Poza tym podałem przykład właśnie dwóch byłych kierowców F1 - mających nie mniejsze doświadczenie niż Herbert - komentujących obecnie dla BBC, którzy nie potrafili tej sytuacji ocenić jednoznacznie i po wymianie zdań doszli do wniosku, że należy to potraktować jako RA (więc gdyby to któryś z nich był w składzie sędziowskim, kary być może by nie było). Wierzę, że sędziowie kierowali się dobrą wolą i byli przekonani o słuszności swojej decyzji (inaczej odłożyliby rozpatrzenie tej sprawy na czas po zakończeniu wyścigu) - ale to nie znaczy, że nie można tej decyzji w ogóle komentować. Ja nie zgadzam się z wieloma odnoszącymi się do tego incydentu komentarzami - ale też wierzę, że ich autorzy kierowali się najwłaściwszą w swojej opinii oceną tej sprawy. Szanuję też zatem Twój punkt widzenia, wyrażony w ostatnim - merytorycznym - akapicie Twojego komentarza. Ale po co to szafowanie "imbecylami"?
Banditto
01.11.2011 09:50
Aha, więc według Ciebie Hamilton miał wjechać w bariery po lewej stronie żeby umożliwić Massie czyste pokonanie zakrętu. Ciekawy czy taki wyjazd nie wyniósłby go wprost pod koła Massy. Może podesłać Ci powtórkę?
Xjumpaytech
01.11.2011 09:43
Banditto Obaj byli w stanie uniknąć kraksy, więc głupot nie pisz. Hamilton równie dobrze mógł przeciąć zakręt. Nic by się nie stało, a również uniknęli by kraksy. Hamilton myślał, że to Massa nie wytrzyma i go wpuści, więc się nie trudził chociaż wiedział w jak trudnej sytuacji się znajduje. Massa pojechał tak jak się w tym zakręcie jedzie, żeby pokazać Hamiltonowi, że nie odda mu pozycji.
Banditto
01.11.2011 09:39
Dam wam taką prosta radę: Zacznijcie przyjmować do wiadomości fakty takimi, jakie są naprawdę i nie przeinaczajcie ich na własne potrzeby. A fakty są takie: W zespole sędziowskim zasiadał były zawodowy kierowca wyścigowy, a czy wy jesteście zawodowymi kierowcami wyścigowymi by móc obiektywnie ocenić zaistniałą sytuację? Nie. Wniosek: Decyzja podjęta przez zespół sędziowski jest najwłaściwsza z możliwych do podjęcia. Zastanawiacie się, czemu Herbert to wszytko tłumaczy. Już wam tłumaczę. On tłumaczy to imbecylom, którzy nie zrozumieli tego, czemu została podjęta taka decyzja. To czy jesteście w tej grupie można ocenić po komentarzach. Nie dajcie się ogłupić. ;-) Massa powiedział, że nie widział Hamiltona, a czy można było go nie widzieć skoro przed zakrętem jeszcze na prostej prawie zrównali się bolidami (przednie skrzydło bolidu McLarena było na wysokości przedniej opony bolidu Ferrari), poza tym Massa powiedział, że zaczął hamować wcześniej, co również nie jest prawdą, bo gdyby tak było to Hamilton znalazłby się przed nim jeszcze przed zakrętem. Hamilton widząc to, w jakiej znalazł się sytuacji zaczął hamować wcześniej, ale nie mógł spodziewać się tego, że Massa zignoruje całkowicie jego obecność na torze. Takie sytuacje wymagają podejmowania odpowiednich decyzji w krótkim czasie przez obu kierowców. Hamilton zrobił wszystko, co mógł aby uniknąć kontaktu, ale jednocześnie nie przestać się ścigać, a Massa najwyraźniej liczył na to, że Hamilton zatrzyma się w miejscu jeszcze na prostej przed zakrętem. Massa podjął zbyt duże ryzyko, które się nie opłaciło.
mariok77
01.11.2011 09:19
@akkim Widocznie w przypadku naszych "magnetycznych" nie wystarczają już zwyczajne przepisy i ich normalna interpretacja. HAMILTON-MASSA
akkim
01.11.2011 08:52
@marla;@Dae Piszecie - dziennikarze szukają wyjaśnienia, sympatie i antypatie do kierowców. Jeżeli np. mnie od 25 lat wbija się do głowy, że kierowca będący z tyłu i tak jak w tym przypadku wciska się w zakręt po wewnętrznej stronie w czego następstwie dochodzi do kolizji - otrzymuje karę /na co, jakie mogłem przypadki podobne wyszukałem i zamieściłem plus pomoc innych Kolegów/ To Wybaczcie, ale po tej decyzji można zgłupieć. Ktoś mnie przez te ćwierc wieku oszukiwał. Czy w tamtych zdarzeniach nie widzieli się w lusterkach, w tamtych przypadkach nie mogli się domyślać jaki jest zamiar przeciwnika. Sytuacje takie same, zamiary takie same, skutki takie same a kara inna. To przecież nie dziwota, że ludzie, Co się koło tego tematu kręcą od lat mają wątpliwości i oczekują wyjaśnienia. Nie wiem, ja po tej decyzji zgłupiałem. Dotąd taką zasadę przyjmowłaem w ciemno, było to przejrzyste i oczywiste. Prawie jestem pewny, że gdyby ta sytuacja tyczyła innych kierowców kara byłaby odmienna bądź nie byłoby jej wcale. Przepraszam za formę ale muszę wcześnie wstać - nie czas rymować.
Kajt
01.11.2011 08:01
Ani mi blisko do Massy, ani Hamiltona nie za bardzo lubię. 2 sezony temu taka kolizja była by oczywistą winą Hamiltona - prosta zasada - kto jedzie z przodu decyduje o linii. Hamilton źle ocenił możliwość wciśnięcia się i to jego wina, powinien przewidywać lepiej.
dan193t
01.11.2011 07:54
nie wiem o co Ci chodzi, podaje konkretne sytuacje z historii F1 na ktorej sie znam, zwlaszcza na tej wspolczesnej odkad F1 jest w otwartym kanale [2004], nie mowie o decyzjach sedziow, tylko o tym ze Massa to kupa a nie kierowca a spowodowanie kolizji bylo dokladnie w jego stylu... naiwne i proste... wpadki Hamiltona sa bezczelne, czasem zbyt porywcze... Massa natomiast to ktos ktory potrafi dwa dni z rzedu wjechac w kraweznik po ktorym sie nie jezdzi, wiedzac ze ma sie zawieszenie o slabej odpornosci... [musial sobie zdawac sprawe z tego co ma w aucie]
kovalf1
01.11.2011 07:47
@dan193t Twój ostatni komentarz jest proporcjonalny do idiotycznej postawy sędziów w niedzielnym GP.
katinka
01.11.2011 07:39
@Kajt Akurat tak sie sklada, ze Massa nie musial uciekac, widzial Hamiltona w luterku i wystarczylo, aby pojechal szerzej, po tarkach i trawie, tak jak radzisz Lewisowi ;) Obaj nie odpuscili i tak wyszlo. Massa mysle nie dostal kary za sam incydent wyscigowy, ale raczej za to, ze widzial dobrze Hamiltona i jego zamiary, od kilku zakretow wiedzial, ze LH go lyknie, a jednak zrobil to. A ja mam nadzieje, ze nie specjalnie, tylko po prostu podjal taka decyzje w walce i nie odpuscil, o to nie mialabym do niego pretensji.
marla
01.11.2011 07:28
@akkim Dyskusje i rozważania nad kolizją się toczą, bo ludźmi kierują sympatie i antypatie do kierowców. Zażarte, bo i zdarzenie bezprecedensowe jeśli chodzi o temat HAM-MAS. Dotychczas wszystko było proste (choć również o tym dyskutowano), bo to Hamilton był winny i przyjęła się taka tendencja. Teraz, gdy wyjątkowo, to Massa zawinił, temat stał się bardziej "chodliwy" niż poprzednie kolizje tych Panów.
dan193t
01.11.2011 07:26
@Kajt Hamilton popsuł to z Maldonado czy w Singapurze, tam są całkiem inne realia... W Indiach wystarczyloby aby Massa zostal po lewej stronie i Lewis nie mialby szans go objechac po zewnetrznej... Massa to z premedytacja zrobił.. Osobiście nie cierpię takich partaczy jak Massa czy Rosberg.. Rosberg chociaż ma ewidentny dryg do kwali... Massa natomiast jest nijaki i nie zostanie zapamietany jako kierowca z czolowki... Powiecie ze objechał Raikkonena [Heidfeld czy Coulthard tez z nim wygrywali sezony i jakos nikt ich nie porownuje], ale to Kimasa uwielbiaja miliony, oblukajcie na yt, zaden kierowca nie ma tylu 'tributow' co Kimi... Raikkonen w Japonii 05, Hamilton na Silverstone 08, Alonso jako detronizator Schumiego, Button - Kanada 2011, Montoya - "***ing Raikkonen, ***ing Idiot", Kubica - Kanada 07-08, start na Fuji 08, kwalifikacje w Monaco 2010, Vettel - wyprzedzanie Alonso na Monzy, czy Monza 08 i ogolnie najwieksze dokonanie Vettela ktore potwierdza jego talnet, to co zrobił za kołkiem Toro Rosso - pokonał samochody RedBulla bedac 20-letnim debiutantem w 08.. A Massa ??? Jedyna fajna rzecz to wygranie startu na Węgrzech 08 po objechaniu McLarenow po zewnetrznej... poza tym kojarzy mi sie ze spinami na Silver w 08, wypadkach w Aus i Mal 08, wpadnieciu w boczna uliczke w Monaco, co dalo prowadzenie Kubicy, Chiny'08 gdy dzieki to dostal p2, albo miazga w eau rouge gdy na mokrym Raikkonen go osmieszyl... jego walka o tytul byla dzieki temu ze mial czasem bezkonkurencyjne auto a i tak przegrał... Hamilton tez robił babole i tez na tytul nie zaslugiwał [jedynym rownym kierowca tamtego sezonu był Kubica] slynna Kanada czy start na Fuji, wjechanie w Alonso w Bahrajnie, ale mial swoj wyscig w Wielkiej Brytanii, epicki pojedynek na SPA [gdyby nie debilna decyzja sedziow to hamilton wygralby wiecej wyscigow niz Massa] czy wygrana na Hockenheim gdy przez blad zespolu musial 5 zawodnikow wyprzedzic na torze...
Kajt
01.11.2011 07:21
Ja nie wiem jak można w tym widzieć winę Massy. Co mógł zrobić Massa: 1. Zostawić miejsce Hamiltonowi uciekając na brudną stronę toru i stracić przyczepność, a więc dać się wyprzedzić (a potem bym czytał znowu tutaj komentarze, że Massa daje się objeżdżać jak młodzian) 2. Jechać swoją optymalną linią jazdy, jako że bolid który go wyprzedzał ani przez sekundę nie był z przodu - obowiązkiem tego z tyłu jest NIE SPOWODOWAĆ KOLIZJI. Inny zawodnik by odpuścił, ale przecież nie panisko Hamilton. Co mógł zrobić Hamilton: 1. Zahamować odpowiednio wcześnie, schować się za Massę i wyprzedzić go w DRSie. 2. Opóźnić hamowanie, wcisnąć się od wewnętrznej i - zakładając że Massa by odpuścił - wjechać w zakręt tak, że za żadne Chiny nie wykręcił by na optymalną linię - ergo: wyleciałby na brudną stronę toru lub poza tor, być może zahaczając i tak Massę. 3. Aby uniknąć kolizji - ściąć zakręt i przejechać po tarkach i trawie (co często kierowcy robili, chociażby zeszłoroczny przykład SCH - KUB (http://www.youtube.com/watch?v=jbF5ZsJ8bSQ)) Ale nie, lepiej wpychać się w miejsce w które i tak się nie zmieści i czekać aż go łaskawie przepuszczą. http://www.youtube.com/watch?v=3qiuq_y7i3I Rozumiem, że tutaj też Maldonado miał pojechać szerzej tylko dlatego, żeby się HAM zmieścił?
Dae
01.11.2011 07:19
@Xjumpaytech Nie chodzi mi o przepisy. Jedynie o to, że jak jedziesz lub cokolwiek robisz to myślisz o ewentualnych konsekwencjach swoich poczynań. Zaznaczam do ogólnej wiadomości, że my nie pomykamy średnio 250km/h, i nasze czasy reakcji znacząco odbiegają od kierowców wyścigowych.
dan193t
01.11.2011 07:19
@Xjumpaytech no padłem... Bo boski Felipe osmieszyl Vettela w jednym GP... żaden pech nie zabrał mu podium, góra kilkanascie punktow, ktore nic by nie znaczyly... Porównajcie Masse z Webberem, ten drugi też jest stłamszony przez kolegę zespolowego, ale chociaz dojezdza do mety i nie konczy ponizej 5 miejsca i ma 8 czy 9 podiów, 3 PP i 5 FL... Massa natomiast nic nie pokazuje, żadnych manewrów wyprzedzania w jego wykonaniu na innych bolidach z TOP6 od dwoch lat... mowicie ze dostał w łeb sprężyną... porównajcie to z wypadkiem Kubicy a przecież wszyscy zakladacie ze bedzie wygrywał... Massa zawsze był miernym kierowcą, z tą różnicą że bardziej pasował mentalnością Ferrari niż Kimi i z czasem go wygryzł... Zobaczcie co z F60 zrobił Raikkonen po odejsciu Massy [po Węgrzech nie zamontowano w bolidzie ani jednej nowej czesci] zespol musial na niego postawic i przegrał pozycję w mistrzostwach zaledwie o punkt z Hamiltonem którego McLaren był rozwijany do ostatniego GP. Alonso nie dosc ze jest lepszy od Massy to jeszcze ma włoską mentalnosc i kupil sobie zaufanie u makaroniarzy. Massa został bez atutów i w Indiach sprawil wrazenie jakby chcial pokazac ludzkosci ze to wszystko to wina innych, ot takiego Hamiltona np.
Xjumpaytech
01.11.2011 07:06
Dae Na drodze dwupasmowej panują inne przepisy niż w F1, ale jakby porównywać manewry to porównałbym to do hamowania. Winnym jest ten kto wjedzie Ci w tył, a nie Ty za ostre hamowanie, oczywiście bez zajeżdżania drogi. Banditto To jak Massa miałby dostać karę z narzekanie, to co musiałby dostać Hamilton za wyzywanie sędziów i kierowców? Chyba dożywotnią dyskwalifikację. Tak właściwie to narzekają wszyscy, bo każdemu kierowcy może coś się nie podobać akurat w tym torze. To jego prawo, skoro uważa, że przez ten element jest poszkodowany, to dlaczego miałby tak nie robić? dan193t Mówisz o tym, że Massa nie miał nawet 4 miejsca, ale zapominasz też ile razy Massa miał pecha i zupełnie bez swojej winy spadał, a działo się to w tym sezonie dziesiątki razy. Jeśli potrzebujesz przypomnienia, to choćby z Vettelem. Vettel nie był w STANIE wyprzedzić Massy jadąc w lepszym bolidzie od niego, aż do momentu kiedy szefostwo kazało mu odpuścić. Massa dopiero na ostatnim okrążeniu przegrał walkę przez nakrętkę, która się zacięła.
Dae
01.11.2011 06:49
Postanowiłem, że i ja zabiorę głoś w tej sprawie. Piszecie, że sędzia się tłumaczy. Ma do tego prawo, jeżeli pytają się o to dziennikarze szukający wyjaśnienia, lub próbujący podgrzewać dalej konflikt obu zawodników. Zastanówcie się teraz gdyby sędziowie "odgwizdali" RA (czy jak kto woli RI). Wtedy to dopiero posypały by się gromy zarówno na jednego jaki i drugiego, a i gronu sędziowskiemu by się oberwało. Piszecie, że Hamilton nie powinien się wpychać w zakręt w którym nie można wyprzedzić. Jeżeli jechał kilka kółek za Massą i widział, jak pokonuje poszczególne zakręty to na podstawie tego można stwierdzić (jak z wahadłem w zegarze ściennym), że jest duża szansa na wepchnięcie na wewnętrzną. Mówicie, że prawo Massy bo był z przodu. Jak jedziecie samochodem na dwupasmowej to skoro jesteście z przodu to nie zwracacie uwagi kto jedzie po prawej, lub po lewej tylko kierunek i zmieniacie tor jazdy. Dalej Ktoś wcześniej pokazał linka z pojedynku Kubicy i Buttona. Można jechać i walczyć koło w koło i to nie dość, że na prostej to jeszcze w zakrętach. Przecież Oni też walczyli w wyścigu, ale nie zachowywali się jak święte krowy (mówię o jednym i drugim biorącym udział w wojnie magnesowej). Może Hamilton zbyt optymistycznie podszedł do tego, ale zgodnie z doświadczeniem za kółkiem na mokrej nawierzchni... lepiej jest jechać niż się ślizgać... Może gdyby Hamilton zblokował koła to obydwoje by zostali już na tym zakręcie. Wtedy to wiana poszłaby na konto Hamiltona (jak Pietrek kasuje Mistrza)
Banditto
01.11.2011 06:41
Massa robi z siebie wielką ofiarę Lewisa i zawieszeniożerczych krawężników - w moim mniemaniu tylko za to należała mu się kara. A stracie z Lewisem to RA z tym, że w tym wypadku więcej winy było po stronie Massy.
akkim
01.11.2011 06:37
@marla Czekaj, bo coś sobie sama Wkładasz patyk w szprychy, jeżeli ten werdykt czysty, znaczy należyty, to skąd te "równie zażarte dyskusje", jeśli nie ma o czym - bez przyczyny kłótnie?
marla
01.11.2011 06:24
Nie wiem czemu od razu uznajecie to za "tłumaczenie się", a tym samym to jako argument, że coś jest na rzeczy. Ja widzę to jako odpowiedz na to co się dzieje po tym incydencie, bo wszędzie pewnie się toczą równie zażarte dyskusje na ten temat tak jak u nas, na WM. Myślę, że zamiarem było raczej ostateczne ucięcie spekulacji i uzasadnienie decyzji sędziów, żeby w końcu rozwiać wszelkie wątpliwości. Ta wypowiedz powinna zakończyć temat, ale pewnie dyskusja wybuchnie na nowo... Ja to sobie poczekam na jakąś kolizję Hamiltona w dwóch ostatnich GP, potem jakąś karę dla niego od sędziów i komentarze tutaj, że sędziowie dobrze zrobili, bo są kompetentni i wiedzą lepiej. ;)
marios76
01.11.2011 06:20
Herbert popełnił coś bardzo nieprofesjonalnego. Tłumaczy się z decyzji, a powinien być "święty", "nietykalny"... mi to tłumaczy wiele... Dali Lewisowi karę w piątek, to już drugiej nie chcieli:/ Powinni dać sobie spokój, ogłosić RA i życie toczyłoby się dalej. Ja nie winię, ani jednego, ani drugiego, a z decyzji sędziów kpię :D Jak Johny poda maila, to mu podeślę kilka takich sytuacji i wskażę kto dostawał DT! Decyzja była bez sensu:( @andy - miał Benettona... tyle, że tam Schumi był Bogiem :( Aż taki zły nie był, nie przesadzaj. Na pewno lepszy od Heidfelda- bo GP wygrał aż w 2 zespołach! ;) Sędzią jest gorszym niż driverem.
andy
01.11.2011 06:12
Kamikadze2000> Ale chyba lepszym niż ty? Czy nie? A może nie miał szczęścia mieć najlepszego auta w swoim czasie? Jak np. Vettel obecnie.
pawlos
01.11.2011 06:07
Massa mógł zapobiec kolizji. A Hamilton??? Mógł zapobiec kolizji poprzez niepodejmowanie manewru wyprzedzania;) Tak na poważnie to ja raczej przychylałbym się do RA, a tak w ogóle, to nie ma już o czym rozmawiać...
Kid
01.11.2011 06:06
"Hamilton nie mógł nic zrobić, by uniknąć tego incydentu. Próbował zjechać mu z drogi, ale było za późno i doszło do kontaktu” - mógł coś zrobić, a mianowicie: nie wpychać się na siłę na wewnętrzną zakrętu który nie jest miejscem do wyprzedzania. Wystarczyło poczekać do następnego okrążenia i strefy DRS.
Busisko
01.11.2011 06:03
@dan193t Nie lubię Massy po tym całym zamieszaniu ale jakbyś zarobił w łeb z sprężynki lecącej 200 km/h to chyba też do siebie byś nie doszedł...
Aeromis
01.11.2011 05:46
Z tego wynika, że jak się bardzo późno dohamuje (jednak nadal trzymając tempo) i jest się bez szans na wyprzedzenie to przy kolizji wina będzie tego co się wyprzedzić chciało. Nie zgodzę się z tym nigdy bo i jeden i drugi mogli zapobiec kolizji a tego nie zrobili i tyle, szczególnie że do tej pory odklepywano zawsze RA.
katinka
01.11.2011 05:44
Dla mnie to dziwne, ze sie Herbert tlumaczy i naprawde nie wiem po co. Ale teraz widac, jaka jest prawda, ze ta cala krytyka i gadanie na Hamiltona zrobilo swoje. Nawet jak nie jest winny, to dla innych jest. To smieszne, ale i tez przykre, ze nawet sedzia F1, ktory jako byly kierowca sie przeciez na swojej pracy zna i zreszta nie sedziuje tam sam, to boi sie opinii innych ludzi co do swojej decyzji, jakby to nie byl piekny i sprawiedliwy sport, tylko najwazniejsze, co inni sobie pomysla i czy aby Hamiltonowi znowu nie dowalic :( Wkurza mnie to wszystko, strasznie mnie wkurza i szkoda mi Lewisa jeszcze bardziej, ale juz teraz cos rozumiem.
akkim
01.11.2011 05:16
Nie wiem jak Wy, ja natomiast dawno nie czytałem, by się Któryś tłumaczył - za co ukarałem, a dodaje to pieprzu tej całej zabawie, zabrał nam głos sędzia - co sam sędzią w sprawie. Zamieściłem wczoraj, to co można było, że sędziowskie ciało przepisy wykpiło, kara według Dodginsa to szok - tak ocenił, a, że sporo widział - to się Chłop zapienił.
Ralph1537
01.11.2011 04:53
hamilton powinien kare dostac
pepsi-opc
01.11.2011 04:50
Tam gdzie jest Hamilton kolizji trudno jest uniknąć...
Kamikadze2000
01.11.2011 04:41
@andy - czemu niby zjedzą?? Fakt, był miernym kierowcą... ;]
andy
01.11.2011 04:31
Panie Herbert Pan się nie zna nic a nic. Tutaj ludzie bez żadnych dodatkowych danych wiedzą, ze winę ponosi Hamilton. Zaraz Cię tu zjedzą.
jpslotus72
01.11.2011 04:17
Byłoby dziwne, gdyby Herbert zakwestionował decyzję, pod którą sam się jakoś w czasie wyścigu "podpisał". Jak dla mnie, to była taka sytuacja, że sędzia miał prawo dać "żółtą kartkę", ale mógł też poprzestać na ostrzeżeniu (używają porównania z boisk piłkarskich)... Czyli - można dyskutować, bo zawsze znajdą się zwolennicy pierwszego jak i drugiego rozwiązania. Jeśli dobrze zrozumiałem w żywym przekazie, komentatorzy na BBC też mieli wątpliwości - chwilę o tym dyskutowali (Coulthard widział winę Massy, Brundle znajdował okoliczności łagodzące dla Brazylijczyka), aż doszli do kompromisu, że był to raczej RA (użyli tego określenia, a nie RI) i w końcu byli lekko zaskoczeni karą dla Felipe... W każdym razie charakterystyczny był ten ich brak pewności - Brundle pytał: "David... nie wiem... co ty o tym myślisz"..." - a David też nie był pewny swojej oceny... A Lewis przyjął ciekawą strategię - mina skruszonego pokutnika jest skuteczniejszą metodą na poprawienie stosunków z sędziami niż oskarżanie ich o stronniczą złośliwość...
dan193t
01.11.2011 04:10
Massa chciał opokorzyć hamiltona i poraz kolejny zrobic z niego idiotę... Jacques Villeneuve na łamach F1 Racing w ten sam sposo opisał ich incydent w Monaco... Massa nie ma tempa, zostawia miejsce, a potem wjezdza w Hamiltona... w Indiach było to do tego stopnia perfidne ze dostał karę... Wina Hamiltona była zdecydowanie w Singapurze, na pewno nie tu A robiąc off top... forma Massy od dwóch lat jest żenująca... wyobraźcie sobie że w tym roku ani razu nie zdobył chociażby 4 miejsca jeżdząc w Ferrari... ani razu nie potrafił pokonać dwóch z 5 kierowców dysponujących topowymi bolidami, samemu jeżdżąc takim bolidem... nie mówię o zwycięstwie ale o P4 (!)(!) co więcej Massa ma tyle samo piątych i szóstych miejsc co Alonso podiów [9]... czyli mniej niż Vettel zwycięstw, Masakra.. A zwróćcie uwagę że odkąd istnieje DRS praktycznie nie występuje obrona pozycji gdy kierowca jedzie dużo słabszym bolidem, dlatego Massa pozycje 5-6 ma praktycznie zapewnione i mimo to w starym systemie punktacji punktowałby tylko 9 razy
adnowseb
01.11.2011 04:04
[quote]Po przejrzeniu materiału filmowego i przeanalizowaniu wszystkich dostępnych danych stało się dla nas jasne, że Massa wiedział, gdzie znajduje się Hamilton, jeszcze zanim rozpoczął skręcanie w jego kierunku. Hamilton nie mógł nic zrobić, by uniknąć tego incydentu.[/quote] Mniej więcej tak samo to zinterpretowałem - wina Massy!