Ferrari naciska na zwiększenie limitów testów

Montezemolo argumentuje, że obecny stan rzeczy szkodzi rozwojowi młodych kierowców.
22.12.1115:36
Nataniel Piórkowski
3092wyświetlenia

Ferrari nawołuje do zwiększenia ilości dni testowych w Formule 1, ponieważ uważa, że są one kluczowe dla rozwoju młodych kierowców.

Na przestrzeni ostatnich trzech lat, testy wszystkich zespołów zostały bardzo mocno ograniczone, choć w przyszłym roku tendencja ta ulegnie zmianie, dzięki zorganizowaniu dodatkowej, czterodniowej tury na torze Mugello, która odbędzie się po czterech pierwszych Grand Prix sezonu 2011.

Montezemolo uważa jednak, że obecne ograniczania są zbyt surowe i skutecznie uniemożliwiają rozwój i sprawdzenie młodych talentów odkrytych przez zespoły. Wspierałem zmniejszanie liczby testów, ponieważ wcześniej było ich o wiele za dużo. Musimy wypracować kompromis, ponieważ to dziwne, że jeden z najbardziej profesjonalnych sportów świata nie pozwala jego zawodnikom na treningi. To złe dla naszych kierowców. Prowadzimy Akademię Ferrari, a niektórzy z jej członków są potencjalnie dobrymi nowymi kierowcami, ale nie mogę ich umieścić w wyścigach GT lub kartingu. Giancarlo Fisichella jest dobrym kierowcą F1, ale gdy przeszedł do GT przez pierwsze trzy, cztery wyścigi Gianmaria Bruni i Jaime Melo byli od niego znacznie szybsi w Ferrari 458. Całkiem inaczej było w samochodach jednomiejscowych.

Włoch zaznaczył także, że Ferrari poparło ideę ograniczania kosztów, ze względu na walkę, jaką w kwestiach finansowych toczyły małe stajnie. Teraz zespół inwestuje w nowe technologie, takie jak symulatory, aby odbić sobie czas, którego kierowcy nie mogą spędzić na torze. Powszechnie uważa się, że system Ferrari jest mniej zaawansowany od głównych konkurentów, więc nie jest tajemnicą, że włoska stajnia mogłaby skorzystać na mniej rygorystycznych ograniczeniach realnych testów. Montezemolo odbija jednak piłeczkę twierdząc, że tor Fiorano nie jest już główną zaletą, ponieważ nie nadaje się do prowadzenia na nim treningowych jazd bolidu Formuły 1. Nie wolno nam testować na Fiorano, ale jestem zmuszony pompować ogromne pieniądze w symulator. Każdy widzi, że symulator wygląda jak budynek. Także Fiorano nie jest już naszą zaletą, ponieważ tor stał się w tym momencie obiektem dobrym do kartingu. Mugello jest doskonałym miejscem na testy F1 - Fiorano nie.

Prezydent Ferrari uważa również, że testy mogłyby posłużyć do celów korporacyjnych, stwarzając dodatkową okazję do ugoszczenia gości sponsorów, którzy mają kluczowy wpływ na stan finansów każdego zespołu. Włoch sądzi ponadto, że zmniejszenie rygorystycznych ograniczeń przyciągnęłoby uwagę mediów pomiędzy weekendami Grand Prix. Jesteśmy pośrodku wielkiego kryzysu i musimy zaoferować coś naszym sponsorom. Testy stwarzają możliwość organizowania imprez i rozrywki dla klientów spoza wyścigów. F1 musi być zorientowana na marketing. W Europie mamy 100 torów i nie możemy na nich testować. We Włoszech moglibyśmy na przykład ścigać się na Monzy i testować na Mugello, czy w Wielkiej Brytanii pojechać Grand Prix na Silverstone i testy na Brands Hatch. Dobrze byłoby także zyskać większą ekspozycję F1 w telewizji i mediach, a także w kręgach sponsorów i torów wyścigowych.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

2
Ranguren
22.12.2011 03:34
ja nie to żadne talenty by nie jeździły tylko kierowcy co płacą po 200-300tyś Euro potem taki mistrz danej serii będzie w krutkim okresie słabszy od 10 zawodnika tej serii bo on będzie nawykły do bolidów Formuły 1
Adam2iak
22.12.2011 03:19
Zgadzam się w 100%.