Lopez nie zamierza sprzedać Lotusa

Luksemburczyk jest zadowolony z poczynań swojej ekipy
08.01.1314:59
Mateusz Szymkiewicz
1599wyświetlenia

Gerard Lopez przyznał, że nie ma zamiaru sprzedawać zespołu Lotus, pomimo tego, iż rozmawiał z potencjalnymi inwestorami w ubiegłym roku.

Luksemburczyk prowadził w ubiegłym roku rozmowy z różnymi inwestorami, w celu sprzedania części udziałów w stajni z Enstone. Po sukcesie ekipy, jakim było czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów oraz wygranie jednego Grand Prix, Lopez przyznał, że jest szczęśliwy z tego, jak funkcjonuje jego zespół i nie ma zamiaru go sprzedawać.

Kiedy kupiłem ten zespół, posiadałem w nim 75 procent akcji, teraz mam ich 100 - powiedział Gerard Lopez. Zawsze mówiłem, że jeżeli są jacyś inwestorzy, którzy są gotowi zakupić kilka procent akcji, to my możemy przystać na taką ofertę. Nigdy nie chciałem sprzedać tej ekipy, ponieważ dla mnie jak i Genii Capital, Formuła 1 to świetna platforma do rozwijania mojej działalności. Nie rozmawiam z potencjalnymi sponsorami tylko na temat reklamy na bolidzie, rozmawiam również na tematy blisko związane z biznesem.

Lotus w ostatnim czasie poszerzył swoje grono sponsorów, nawiązując współpracę z koncernem Coca-Cola, który będzie na samochodach stajni z Enstone reklamował markę Burn. Jesteśmy blisko najlepszych zespołów. Sponsorują nas Microsoft, Unilever i Coca-Cola, To tylko demonstruje naszą wartość. Mamy 547 pracowników i jesteśmy w dobrej sytuacji.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

19
SirKamil
08.01.2013 08:38
Pewnie bym pogadał, ale teraz mi się nie chce, no i to nie temat o działalności operacyjnej Lotusa. I tak wiadomo, że zawsze może być lepiej.
jpslotus72
08.01.2013 08:10
@SirKamil Poważnie - bo czasem sobie żartujemy... :) Napisałem przecież:[quote]Można powiedzieć, ze wybrzydzam - bo w sumie i tak było lepiej niż można się było przed startem sezonu spodziewać - ale mimo wszystko pozostaje wrażenie, że gdyby usprawnić pewne rzeczy (strategię, pit-stopy, rozwój bolidu), to mogło być jeszcze lepiej.[/quote][quote]Jest dobrze, ale mogłoby być jeszcze lepiej - i w przyszłości zespół powinien skupić się na pełniejszym wykorzystaniu swojego, niewątpliwie solidnego potencjału.[/quote]Nigdzie nie twierdzę, że zawalili ten sezon. "Było lepiej niż można się było przed startem sezonu spodziewać", ale "mogło być jeszcze lepiej" - czy to znaczy, że nie lubię Lotusa? Przypomina mi się scena z "Cudownych lat". Kevin dostaje tróję z matematyki - nauczyciel pyta go, jak on sam to ocenia. Kevin powiada - "Myślę, że trója nie jest tak dobra jak czwórka, ale jest lepsza od dwójki". Na co nauczyciel - "Panie Arnold, myślę że stać pana na piątkę"... I ten nauczyciel naprawdę sprzyjał Kevinowi. Więc i ja mówię - "Lotusie, stać cię na jeszcze więcej" - bo naprawdę wierzę, że tak jest. Chyba gorzej byłoby, gdybym powiedział: "Lotusie - jest świetnie, genialnie - tak, że lepiej już być nie może"... I jeśli pod wczorajszym newsem piszę:[quote]Każdy, kto patrzył na to obiektywnie wie, że nie za wszystkie incydenty z jego udziałem ponosił winę Grosjean, ale nie można też nie zauważyć, że w części z nich popełnił kosztowne błędy.[/quote]To czy piszę nieprawdę? I czy jeśli dodaję:[quote]W F1 nie wystarczy być szybkim (chociaż to podstawa) - trzeba być mądrze szybkim. (...) Życzę mu, żeby zachował szybkość, ale wyłącznie tę mądrą...[/quote]to czy źle mu życzę? (Ci, którzy naprawdę go nie lubią, piszą że on już zawsze będzie się rozbijał... A taki, co naprawdę nie lubi Lotusa, przed rokiem pisał, ze Kimi po powrocie nic nie pokaże i Lotus w ciągu 2 sezonów zniknie ze stawki...)
SirKamil
08.01.2013 07:34
Poważnie? No to cofam zacytowane.
jpslotus72
08.01.2013 07:16
@SirKamil [quote="SirKamil"]a że o zespole za którym nie przepadasz..[/quote]I Tobie zdarza się spudłować... Lotus jest obok Williamsa tym zespołem, któremu obecnie kibicuję najbardziej i życzę jak najlepiej. Tylko że dla mnie nie jest to jednoznaczne z idealizowaniem go. Widzę wady czy jakieś słabości - jeśli się takowe pojawiają - także u tych, których lubię i którym kibicuję. Mansell był w czasach jego aktywnej kariery jednoznacznie numerem 1 na liście moich sympatii - ale kiedy np. w Portugalii 89 przez 3 czy 4 okrążenia ignorował czarną flagę, aż skosił Sennę, walczącego o mistrzowski tytuł, stwierdziłem że w tym konkretnym przypadku Nigel zachował się jak idiota - co nie przeszkadzało mi życzyć mu zwycięstw w kolejnych startach... Jeśli komuś kibicuję, to nie znaczy, że jestem ślepy na jego (mniejsze lub większe) wady czy słabości - i odwrotnie: jeśli kogoś lekko krytykuję, odnosząc się do konkretów, to nie znaczy że go nie lubię lub mu nie kibicuję. Moje kibicowanie nie ogranicza się do czarno-białej skali.
SirKamil
08.01.2013 06:56
Nie jest żadnym przestępstwem- po prostu chciałeś sobie napisać trochę mądrych formułek a że o zespole za którym nie przepadasz.. dwie pieczenie na jednym ogniu- to ludzkie. Musisz się jednak liczyć, że czasami się pomylisz i spudłujesz. Tak jak w tym wypadku. Genialne podejście właściciela to nie genialna działalność operacyjna. I tyle:)
Kamikadze2000
08.01.2013 06:51
Obecnie wygląda to znakomicie dla Lopeza. I oby tak pozostało jak najdłużej. Marzy mi się walka o tytuł między Lotusem i RBR. :))
jpslotus72
08.01.2013 06:45
@SirKamil [quote]Żeby ktoś mnie źle nie zrozumiał - przypominam, co napisałem w zdaniu zaczynającym się od: "Owszem - jest to podejście solidne(...)". Poza tym, nie wszystko zależy od Lopeza - to nie Kim Ir Sen, żeby nadzorować pracę wszystkich, od portiera w fabryce, przez inżynierów, mechaników, obsługę pit-stopów po kierowców - i "udzielać im cennych wskazówek, które pozwoliłyby im uzyskiwać genialne rezultaty"... Jest dobrze, ale mogłoby być jeszcze lepiej - i w przyszłości zespół powinien skupić się na pełniejszym wykorzystaniu swojego, niewątpliwie solidnego potencjału.[/quote]A jednak ktoś źle mnie zrozumiał... Czy ja nie podkreśliłem wystarczająco (mimo że w formie humorystycznej), iż właściciel nie jest osobiście i bezpośrednio odpowiedzialny za każdy element codziennego funkcjonowania zespołu? czego więc nie rozumiem? I po raz czwarty (i słowo daję, ostatni):[quote]Owszem - jest to podejście solidne: wiele pojedynczych decyzji i posunięć składa się na progres zespołu.[/quote]Kogóż więc to ja nie doceniam czy deprecjonuję? Czy tak trudno zrozumieć, że:[quote]mimo wszystko ta ekipa nie wykorzystała w pełni swojego potencjału - choćby w minionym sezonie.[/quote]to już ogólne odniesienie się do zespołu - a przytoczenie sprawy "podwójnego DRS" to nie osobisty zarzut pod adresem Lopeza? Pisałem o "potencjale zespołu" - było to uogólnienie i wyjście poza sprawy związane ściśle i bezpośrednio z samym Lopezem. Ale czy nawiązanie do spraw zespołu w komentarzu do newsa związanego z jego szefem jest tak poważnym przestępstwem merytorycznym? No dobrze, powiedziałem już dużo za dużo - i jeśli będę kontynuował cytując w kółko własne, źle zrozumiane słowa, to w końcu ja nabawię się schizofrenii... Więc w końcu kończę.
SirKamil
08.01.2013 06:32
Tu nie chodzi o Lotusa, tylko abecadło F1. Czuje uczulenia na paplanine o niczym. Na widok elaboratów o tempie implementacji podwójnego drs (pomijając, że nie ma to nic wspólnego z drs) w kontekście podejścia Lopeza, opadają witki. Zwiędle i nisko. Swoją znaną powszechnie potrzebę słowotoku, lepiej spożytkować w lepszy sposób, przecież doskonale to potrafisz- pisać z sensem.
jpslotus72
08.01.2013 06:29
@SirKamil OK - ale czy stwierdzenie, że użycie pojęcia "genialne" to "chyba lekka przesada" jest od razu wyrazem braku szacunku? Czy Twoja skala ocen składa się z dwóch ściśle alternatywnych i skrajnych stopni: genialny - beznadziejny? Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałem i wskaż mi, gdzie deprecjonuję podejście Lopeza (jako słabe, złe, błędne itp.) albo czynię go osobiście odpowiedzialnym za kłopoty z "podwójnym DRS" czy za dodatkowe sekundy na pit-stopie... Jesteś zdaje się naprawdę lekko przeczulony na punkcie Lotusa i osób z nim związanych, bo każde "nie krystalicznie białe" odczytujesz w tym przypadku chyba od razu jako "czarne"...
SirKamil
08.01.2013 06:17
Zgadza się, że to kwestia podejścia, może szacunku do inicjatywy i uznania dokonań. Lopez choć nie musi na F1 przeznacza swoje pieniądze. Ty słowa z klawiatury. W podobnych milionowych ilościach. Temu pierwszemu przyznaję wyższy priorytet. Lub raczej tylko temu. Ludzie którzy realizują podejścia Lopeza nie było wielu w F1. Właściwie to było ich bardzo bardzo mało. dewaluacja? Nie dzisiaj.
jpslotus72
08.01.2013 06:04
@SirKamil W ogóle zeszliśmy z tematu. Możesz odrzucić wszystko co napisałem, bo rzeczywiście wychodząc od oceny "genialności", poruszyłem tu bardziej ogólne sprawy związane z zespołem Lotusa. Wróćmy więc do sedna sporu: różnimy się tym, że Ty podpisujesz się (jak rozumiem, w całej dosłowności) pod pojęciem "genialne" w odniesieniu do podejścia Lopeza - ja uważam że to bardziej emfaza niż ściśle merytoryczna ocena. Reszta to sprawy uboczne - co sam podkreślałem (Lopez nie jest odpowiedzialnym za każdą pierdółkę wszechwładnym wodzem). Jeśli uważać kogoś za geniusza tylko dlatego, ze zapewniwszy sobie w tym celu odpowiednie środki zatrudnia optymalną liczbę pracowników, to nie byłoby to zbyt wygórowane kryterium "geniuszu". Dla mnie słowo "genialne" ma swoją wagę i używam go wyjątkowo. Nadużywanie go dewaluuje samo to pojecie.
SirKamil
08.01.2013 05:54
To ładne teoretyczne frazesy, dokładnie ich się spodziewałem, ale dalej nic w temacie. To dla mnie koszmarny zawód, ale niestety nie wiesz co to działalność operacyjna zespołu F1 i jak ma się do niej podejście właścicieli. Jeśli dalej nie jesteś w stanie zrozumieć elementów składowych owego podejścia, jak np. finansowanie rozwoju technologicznego, kadr, gwarantowanie budżetu powyżej deficytowych obrotów myląc je z "ojej, podwójny drs nie działa od pstryknięcia palcem" i innymi zarzutami dla doskonałości działalności operacyjnej, której nie osiąga nikt w stawce, pozostaje zwiesić nos na kwintę... [quote]Gdyby oceniać "podejście" w sposób ogólny i oderwany, to każdy właściciel i szef zespołu ma podejście "genialne": bo każdy chce żeby jego ekipa się rozwijała i realizowała wyznaczone sobie cele...[/quote]Możesz tak myśleć. Wszyscy inni lepiej lub bardziej rozumieją, że istotą genialnego podejścia Lopeza, jest wyznaczenie sobie nie swoich subiektywnych, ale najwyższych obiektywnie celów.
jpslotus72
08.01.2013 05:47
@SirKamil Wybacz, ale ścisłe odróżnienie "podejścia" i "działalności operacyjnej" w odniesieniu do tej samej osoby oznaczałoby co najmniej lekką schizofrenię (u ocenianego, nie oceniającego)... "Podejście" genialne a "działalność" kuleje? To co komu z takiego "podejścia"? Jeśli jedno z drugim nie jest ściśle sprzężone, to albo jedno albo drugie jest psu na budę - a jeśli są sprzężone, to można odnosić się do nich łącznie. Przerysowuję - bo inaczej nie daje się chyba tego wytłumaczyć. (Messi ma świetne podejście do piłki [motywacja i wizja tego, co chce się robić] i świetnie działa na boisku - co byłoby z takiego piłkarza, który miałby podejście Messiego, ale dwie lewe nogi?) Jednak muszę powtórzyć po raz trzeci: "Owszem - jest to podejście solidne: wiele pojedynczych decyzji i posunięć składa się na progres zespołu." Czy Twoim zdaniem jest to zła ocena? Gdyby oceniać "podejście" w sposób ogólny i oderwany, to każdy właściciel i szef zespołu ma podejście "genialne": bo każdy chce żeby jego ekipa się rozwijała i realizowała wyznaczone sobie cele... Różnice wychodzą właśnie w - bardziej lub mniej sprawnym - działaniu.
SirKamil
08.01.2013 05:34
Znowu dużo i nie na temat. Czyli jednak nie odróżniasz podejścia od działalności operacyjnej... jasna cholera Wracając do tematu- absolutnie trzeba zgodzić się z Masterem i mizoo, podejście do wyścigów jak najbardziej genialne. Lopez nie bez przypadku podkreśla skalę zatrudnienia. Można przecież dawać chleb 247 nie 547 ludziom i działać na wysokim poziomie jak Sauber czy Force India, ale to nie wystarczyłoby do sukcesów w czołówce długiej perspektywy. Genii to jedno z największych zaskoczeń ostatnich lat na plus.
jpslotus72
08.01.2013 05:24
@SirKamil [quote="SirKamil"]Chłopaki pisali o podejściu właściciela, nie działalności operacyjnej.[/quote]I ja to rozróżniłem - choćby w ostatnim akapicie ("Poza tym, nie wszystko zależy od Lopeza - to nie Kim Ir Sen" itd.). To trochę jak z premierem (nie mam tu na myśli żadnego konkretnego) - absurdem jest obarczać go odpowiedzialnością za każde źle oznakowane skrzyżowanie czy zwisającą rynnę w kraju, ale jednak to on odpowiada za obraz całości. Ogólnie odniosłem się do zespołu, którego Lopez jest właścicielem. Tak czy inaczej - w bardziej ogólnym czy rozróżniająco-szczegółowym ujęciu - określenie "genialny" wydaje mi się w tym przypadku bardziej owocem pewnej emfazy, niż rzeczowej oceny. W Lotusie pewne tryby wymagają jeszcze wyregulowania i naoliwienia - nie będzie tego robił osobiście Lopez, ale to nie znaczy, że nie ma on i nie będzie miał z tym żadnego związku. Powtórzę ostatni raz: "wiele pojedynczych decyzji i posunięć [Lopeza] składa się na progres zespołu" - ale progres ten mógł być jeszcze większy (i może być większy w bliższej i dalszej przyszłości). Kierunek jest niewątpliwie dobry - tempo mogłoby być trochę lepsze (co znaczy, że nie jest jeszcze "genialne"). Sądzę, że i Ty jesteś wystarczająco inteligenty, żeby nie idealizować zespołu, któremu sprzyjasz i ludzi z nim związanych. Tym bardziej, kiedy chodzi o lekką i życzliwą krytykę pewnych konkretnych aspektów, a nie bezzasadne, wynikające z irracjonalnych uprzedzeń dyskredytowanie całości tak "dla zasady" (chyba tego u mnie znajdziesz?).
SirKamil
08.01.2013 04:55
Chłopaki pisali o podejściu właściciela, nie działalności operacyjnej. Sądzę, że jesteś wystarczająco inteligentny aby odróżnić te dwa aspekty, prawda? Podpowiadając "bezowocny serial w podwójnym drsem" działa tylko na jego plus- to popieranie innowacji, które niekoniecznie muszą działać od pierwszego strzału. Podpowiedź numer dwa- równie genialne podejście obliczone na sukces swojego przedsięwzięcia prezentuje Ron Dennis i nie mają tutaj nic do rzecz wpadki operacyjne ze skrzyniami biegów.
jpslotus72
08.01.2013 04:43
Czy podejście Lopeza jest aż "genialne"? Chyba lekka przesada... Owszem - jest to podejście solidne: wiele pojedynczych decyzji i posunięć składa się na progres zespołu. Ale mimo wszystko ta ekipa nie wykorzystała w pełni swojego potencjału - choćby w minionym sezonie. Można powiedzieć, ze wybrzydzam - bo w sumie i tak było lepiej niż można się było przed startem sezonu spodziewać - ale mimo wszystko pozostaje wrażenie, że gdyby usprawnić pewne rzeczy (strategię, pit-stopy, rozwój bolidu), to mogło być jeszcze lepiej. Np. ten bezowocny serial z "podwójnym DRS-em": http://www.f1wm.pl/php/news_id-26816.html http://www.f1wm.pl/php/news_id-27210.html http://www.f1wm.pl/php/news_id-27237.html http://www.f1wm.pl/php/news_id-27546.html http://www.f1wm.pl/php/news_id-27578.html http://www.f1wm.pl/php/news_id-27817.html Sporo zmarnowanej energii i środków - co podsumowuje cytat:[quote]Ostatnią dużą poprawką Lotusa był ich system podwójnego DRS, który jak na razie nie pojawił się poza treningami, gdyż zespół miał problem z dostrojeniem go.[/quote]źródło: http://www.f1wm.pl/php/news_id-27626.html Żeby ktoś mnie źle nie zrozumiał - przypominam, co napisałem w zdaniu zaczynającym się od: "Owszem - jest to podejście solidne(...)". Poza tym, nie wszystko zależy od Lopeza - to nie Kim Ir Sen, żeby nadzorować pracę wszystkich, od portiera w fabryce, przez inżynierów, mechaników, obsługę pit-stopów po kierowców - i "udzielać im cennych wskazówek, które pozwoliłyby im uzyskiwać genialne rezultaty"... Jest dobrze, ale mogłoby być jeszcze lepiej - i w przyszłości zespół powinien skupić się na pełniejszym wykorzystaniu swojego, niewątpliwie solidnego potencjału. Więc ja na razie z oceną "genialny" (szóstka z plusem) trochę poczekam.
mizoo
08.01.2013 02:33
Genialne podejscie, maja kapital.
Master
08.01.2013 02:05
Pamiętam, gdy Lopez przyszedł do ówczesnego Renault pod koniec 2009. Większość bała się jego polityki, tym bardziej dlatego, że miał tam jeździć RK. A jak się okazało - podejście Lopeza do wyścigów jest genialnie. Świetny gość.