Zespoły F1 będą używały nowych bocznych stref zgniotu

Nowy system pozwoli na lepszą ochronę podczas zderzeń pod ostrymi kątami
25.06.1309:47
Łukasz Godula
1909wyświetlenia

Zespoły Formuły 1 będą używać nowych bocznych stref zgniotu w 2014 roku, by poprawić ochronę na wypadek zderzeń pod ostrym kątem.

Nowy system był rozwijany we współpracy pomiędzy zespołami F1 oraz Instytutem FIA, a zaprezentowany został w ostatnim magazynie AUTO wydawanym przez FIA. Przegłosowany zaś został podczas spotkania technicznej grupy roboczej w zeszłym miesiącu.

Badania wykazały, że obecna technologia bocznych stref zgniotu nie jest efektywna, gdy kąty uderzeń nie są proste, a jako przykład do analiz brano wypadek Roberta Kubicy podczas GP Kanady w 2007 roku.

Przyglądano się dwóm koncepcjom, jedna wykorzystywała rurę z włókna węglowego, a druga kruszące się panele, również z włókna węglowego, jednak okazało się, że to druga opcja jest bardziej wydajna. Ostateczna specyfikacja została wyprodukowana przez Red Bulla na podstawie wstępnego projektu Marussii.

Trzy zespoły ostatecznie przesłały urządzenia, które zaakceptowano do testów fizycznych i nasze okazało się najlepsze, więc rozwijamy je dalej - powiedział szef inżynierii bolidu Red Bulla, Paul Monaghan.

Struktury, które zostaną zamontowane z dwóch stron bolidu zaprojektowano, by stopniowo kruszyły się w czasie zderzenia. Testy Instytutu FIA dowiodły, że ten projekt jest w stanie zaabsorbować do 40 kJ energii, nawet podczas mniejszych kątów zderzenia.

Rura ma typową specyfikację, jednak teraz zespoły na własną rękę umieszczą ją w swoich bolidach - powiedział Monaghan. Testy statyczne, które zostaną przeprowadzone na monokoku określą siłę mocowań i muszą potwierdzić, iż będą wystarczające do utrzymania rury. Później już do zespołów należy zintegrowanie tego urządzenia i jak zaprojektują z nim bolid.

Dodał, że nowy system zaoszczędzi pieniądze zespołów na testy zderzeniowe. Jednym z głównych czynników było zaoszczędzenie dodatkowych wydatków zespołów na proces testowania - powiedział. Zakładamy, że każdy ma monokok, który jest wystarczająco mocny, by zaliczyć testy statyczne, a dzięki temu zaoszczędzą pieniądze, gdyż nie muszą robić testów zderzeniowych.



Źródło: autosport.com