Co wynika z przedsezonowych testów?
Serwis GrandPrix.com przedstawia swój punkt widzenia na temat spodziewanego rozkładu sił w 2006
25.02.0621:24
1117wyświetlenia
Przedsezonowe testy nigdy nie są bardzo wiarygodnym wykładnikiem tego, jak konkurencyjne są poszczególne zespoły Formuły 1. Można z nich jednak wywnioskować, kogo należy spodziewać się w czołówce. Dużo zależy od tego, czy zespoły korzystają z bolidów w pełni zgodnych z przepisami na sezon 2006 i jak dużo paliwa nalewają im do baków. Czasami dobre czasy są osiągane zupełnie niespodziewanie, ale jest to na ogół spowodowane faktem, że ktoś pojechał niemal z pustym bakiem. Zespoły mogą także celowo próbować zmylić swoich rywali przed pierwszym wyścigiem.
Wydaje się, że to zespoły Renault i Honda będą najprawdopodobniej walczyły o zwycięstwa na początku sezonu. Oba zespoły dysponują zarówno szybkimi, jak i niezawodnymi bolidami, choć przydarzały się także małe awarie. Renault R26 powinien być lepszym samochodem od ubiegłorocznego R25, ale ze względu na zmianę silników nie można dokonać bezpośredniego porównania obydwu maszyn. Honda także ma duże zasoby, pieniądze i - co chyba najważniejsze - wielką ochotę na zwycięstwo. W ubiegłym sezonie Honda została wręcz upokorzona, a to zwykle stanowi motywację do zrobienia dużego kroku w przód.
Przyjmując taki tok myślenia Ferrari także powinno być dobre, lecz jak dotąd nic na to nie wskazuje. Opony Bridgestone najwyraźniej nadal ustępują Michelinom w normalnych warunkach wyścigowych, ale tak naprawdę nie wiadomo, które z nich są w stanie wytrzymać dłuższy dystans. Kierowcy Ferrari nie przykładają zbyt dużej wagi do czasów i w oficjalnych wypowiedziach starają się zachować optymizm. Inni, jak np. Ralf Schumacher z Toyoty twierdzą z kolei, że Ferrari 248 F1 nie dysponuje potencjałem do wygrywania wyścigów.
Potencjał Toyoty jest pewną zagadką, ponieważ zespół dosyć wcześnie zaprezentował swój bolid i początkowo nie odbiegał zbytnio od innych podczas zimowych testów. Wydaje się, że ich szanse mogą osłabić opony (Toyota dopiero co przeszła z Michelin na Bridgestone). Poza tym zespół opóźniał jak tylko się dało wprowadzenie nowego pakietu aerodynamicznego i dopiero ostatnio zaczął jeździć z bolidami w pełnej specyfikacji na sezon 2006. Toyota powinna być zatem dobra w tym roku, ale pozostaje pytanie jak bardzo.
Dużym znakiem zapytania jest także forma McLarena. Sądząc po wczesnych komentarzach na temat osiągów MP4-21 można odnieść wrażenie, że silnik Mercedes-Benz V8 nie wywarł na kierowcach stajni z Woking zbyt pozytywnego wrażenia. W ostatnim czasie nastąpiła spora poprawa, ale dobre czasy wydają się być raczej zasługą małej ilości paliwa, natomiast na dłuższych dystansach MP4-21 ustępuje konkurencji. Nie można jednak lekceważyć McLarena, tym bardziej że ostatnie testy zaczęły wykazywać poprawę.
Z pozostałych zespołów Williams wydaje się mieć dobry silny silnik, ale nie wiadomo jak na osiągi bolidu wpłynie zmiana dostawcy opon na Bridgestone. Podwozie na pierwszy rzut oka też nie wydaje się być złe, ale tak czy inaczej wygląda na to, że o wszystkim zadecydują opony.
BMW radzi sobie całkiem nieźle, szczególnie jeśli chodzi o dział PR, gdyż podczas prezentacji zespół bardzo ostrożnie wypowiadał się na temat swoich ambicji i teraz zapowiada się raczej obiecująco. Nie wydaje się jednak, aby już w tym sezonie był w stanie nawiązać walkę z czołówką.
Red Bull powinien sobie dobrze poradzić w tym sezonie, gdyż kombinacja silnika Ferrari z bolidem zaprojektowanym przez Marka Smitha powinna dysponować sporym potencjałem. Jednakże wczesne problemy z chłodzeniem silnika spowolniły rozwój, a poza tym konieczność przeprojektowania karoserii mogła się negatywnie odbić na osiągach bolidu RB2. Tak czy inaczej zespół poradził sobie z problemami i liczy na dobre rezultaty.
Scuderia Toro Rosso będzie o wiele więcej bardziej konkurencyjna niż Minardi, głównie dzięki bolidowi przypominającemu zeszłorocznego Red Bulla RB1 i możliwości korzystania z silników V10 z ograniczanymi obrotami. Jeśli zespół nie wykorzysta tej kombinacji do uzyskania lepszych rezultatów od swoich najbliższych rywali, to będzie to można uznać za wielkie rozczarowanie.
MF1 Racing ma szczęście, że Super Aguri F1 weźmie udział w tegorocznych mistrzostwach, gdyż dzięki temu nie będzie startował z końca stawki. Sytuacja może ulec zmianie, kiedy Super Aguri wystawi swój w pełni własny bolid w dalszej części sezonu, który powinien okazać się znacznie bardziej konkurencyjny od zmodyfikowanego Arrowsa A23. Nowy zespół czeka jednak sporo nauki w debiutanckim sezonie i nie należy spodziewać się zbyt rewelacyjnych rezultatów.
Jak dotąd Jenson Button osiągnął najlepszy czas w bolidzie napędzanym silnikiem V8 podczas zimowych testów w Barcelonie - czyli na najważniejszym torze testowym - wykręcając 1m13.935s. Dla porównania najlepszy czas z kwietnia 2005 roku, uzyskany na tym torze z silnikiem V10 także przez Buttona, wyniósł 1m13.552s. Wygląda więc na to, że zmiana z V10 na V8 nie spowodowała znacznego spowolnienia bolidów F1.
(Pomoc w tłumaczeniu: Marek Roczniak)
Źródło: GrandPrix.com
Wydaje się, że to zespoły Renault i Honda będą najprawdopodobniej walczyły o zwycięstwa na początku sezonu. Oba zespoły dysponują zarówno szybkimi, jak i niezawodnymi bolidami, choć przydarzały się także małe awarie. Renault R26 powinien być lepszym samochodem od ubiegłorocznego R25, ale ze względu na zmianę silników nie można dokonać bezpośredniego porównania obydwu maszyn. Honda także ma duże zasoby, pieniądze i - co chyba najważniejsze - wielką ochotę na zwycięstwo. W ubiegłym sezonie Honda została wręcz upokorzona, a to zwykle stanowi motywację do zrobienia dużego kroku w przód.
Przyjmując taki tok myślenia Ferrari także powinno być dobre, lecz jak dotąd nic na to nie wskazuje. Opony Bridgestone najwyraźniej nadal ustępują Michelinom w normalnych warunkach wyścigowych, ale tak naprawdę nie wiadomo, które z nich są w stanie wytrzymać dłuższy dystans. Kierowcy Ferrari nie przykładają zbyt dużej wagi do czasów i w oficjalnych wypowiedziach starają się zachować optymizm. Inni, jak np. Ralf Schumacher z Toyoty twierdzą z kolei, że Ferrari 248 F1 nie dysponuje potencjałem do wygrywania wyścigów.
Potencjał Toyoty jest pewną zagadką, ponieważ zespół dosyć wcześnie zaprezentował swój bolid i początkowo nie odbiegał zbytnio od innych podczas zimowych testów. Wydaje się, że ich szanse mogą osłabić opony (Toyota dopiero co przeszła z Michelin na Bridgestone). Poza tym zespół opóźniał jak tylko się dało wprowadzenie nowego pakietu aerodynamicznego i dopiero ostatnio zaczął jeździć z bolidami w pełnej specyfikacji na sezon 2006. Toyota powinna być zatem dobra w tym roku, ale pozostaje pytanie jak bardzo.
Dużym znakiem zapytania jest także forma McLarena. Sądząc po wczesnych komentarzach na temat osiągów MP4-21 można odnieść wrażenie, że silnik Mercedes-Benz V8 nie wywarł na kierowcach stajni z Woking zbyt pozytywnego wrażenia. W ostatnim czasie nastąpiła spora poprawa, ale dobre czasy wydają się być raczej zasługą małej ilości paliwa, natomiast na dłuższych dystansach MP4-21 ustępuje konkurencji. Nie można jednak lekceważyć McLarena, tym bardziej że ostatnie testy zaczęły wykazywać poprawę.
Z pozostałych zespołów Williams wydaje się mieć dobry silny silnik, ale nie wiadomo jak na osiągi bolidu wpłynie zmiana dostawcy opon na Bridgestone. Podwozie na pierwszy rzut oka też nie wydaje się być złe, ale tak czy inaczej wygląda na to, że o wszystkim zadecydują opony.
BMW radzi sobie całkiem nieźle, szczególnie jeśli chodzi o dział PR, gdyż podczas prezentacji zespół bardzo ostrożnie wypowiadał się na temat swoich ambicji i teraz zapowiada się raczej obiecująco. Nie wydaje się jednak, aby już w tym sezonie był w stanie nawiązać walkę z czołówką.
Red Bull powinien sobie dobrze poradzić w tym sezonie, gdyż kombinacja silnika Ferrari z bolidem zaprojektowanym przez Marka Smitha powinna dysponować sporym potencjałem. Jednakże wczesne problemy z chłodzeniem silnika spowolniły rozwój, a poza tym konieczność przeprojektowania karoserii mogła się negatywnie odbić na osiągach bolidu RB2. Tak czy inaczej zespół poradził sobie z problemami i liczy na dobre rezultaty.
Scuderia Toro Rosso będzie o wiele więcej bardziej konkurencyjna niż Minardi, głównie dzięki bolidowi przypominającemu zeszłorocznego Red Bulla RB1 i możliwości korzystania z silników V10 z ograniczanymi obrotami. Jeśli zespół nie wykorzysta tej kombinacji do uzyskania lepszych rezultatów od swoich najbliższych rywali, to będzie to można uznać za wielkie rozczarowanie.
MF1 Racing ma szczęście, że Super Aguri F1 weźmie udział w tegorocznych mistrzostwach, gdyż dzięki temu nie będzie startował z końca stawki. Sytuacja może ulec zmianie, kiedy Super Aguri wystawi swój w pełni własny bolid w dalszej części sezonu, który powinien okazać się znacznie bardziej konkurencyjny od zmodyfikowanego Arrowsa A23. Nowy zespół czeka jednak sporo nauki w debiutanckim sezonie i nie należy spodziewać się zbyt rewelacyjnych rezultatów.
Jak dotąd Jenson Button osiągnął najlepszy czas w bolidzie napędzanym silnikiem V8 podczas zimowych testów w Barcelonie - czyli na najważniejszym torze testowym - wykręcając 1m13.935s. Dla porównania najlepszy czas z kwietnia 2005 roku, uzyskany na tym torze z silnikiem V10 także przez Buttona, wyniósł 1m13.552s. Wygląda więc na to, że zmiana z V10 na V8 nie spowodowała znacznego spowolnienia bolidów F1.
(Pomoc w tłumaczeniu: Marek Roczniak)
Źródło: GrandPrix.com
KOMENTARZE