Vettel przypieczętował tytuł zwycięstwem w Grand Prix Indii

Opis wyścigu na torze Buddh
27.10.1312:53
Paweł Zając
4961wyświetlenia

Sebastian Vettel przypieczętował czwarty tytuł Mistrza Świata zwycięstwem podczas Grand Prix Indii. Również jego ekipa zapewniła sobie tytuł na trzy wyścigi przed końcem.

Choć ponownie na najwyższym stopniu podium zobaczyliśmy Niemca, to jednak przewidywania dotyczące taktyki okazały się słuszne i na pozostałych pozycjach sporo się działo do samego końca. Podium uzupełnili Nico Robserg oraz startujący z siedemnastego pola Romain Grosjean.

Szybki pit stop



Start był dość spokojny, choć w trzech pierwszym zakrętach i na najdłuższej prostej Massa znalazł idealną linię przejazdu i przedarł się aż na drugie miejsce. Tuż po ruszeniu z miejsca Hamilton próbował dobierać się do Vettela, jednak został przyblokowany. Na tym etapie z punktami pożegnał się Alonso, który uszkodził swoje przednie skrzydło o bolid Marka Webbera. Po pierwszym okrążeniu na czele mieliśmy Vettela, przez Massą, Rosbergie, Hamiltonem, Hulkenbergiem, Raikkonenem, Webberem, Ricciardo i właśnie Alonso.

Zgodnie z przewidywaniami pierwsze pit stopy zaczęły się bardzo szybko. Na drugim okrążeniu mechaników odwiedzili Di Resta i Vergne, a Sebastian Vettel pozbył się miękkich opon już na trzecim okrążeniu - wtedy też skrzydło wymienił Alonso. Później na szóstym kółku zjeżdżał Hulkenberg, a Webber wyprzedził Kimiego Raikkonena. Button zjechał okrążenie później po miękkie opony - być może uszkodził pośrednie w incydencie z Alonso - a Kimi stracił kolejną pozycję na rzecz Peraza.

Kolejne dwa kółka to pit stopy Rosberga, Raikkonena, Massy i Hamiltona. W tym momencie liderował Webber, który startował na pośredniej gumie. Vettel po swoim pit stopie wylądował na siedemnastym miejscu i zabrał się za odrabianie strat wyprzedzając kierowców z tyłu stawki. Na trzynastym kółku Button pozbył się miękkiej mieszanki i miał już na koncie dwa pit stopy, okrążenie później na podobny ruch zdecydował się Grosjean, jednak dla niego była to pierwsza zmianach.

Później stawka mocno się uspokoiła i kierowcy mieli wyraźne problemy z wyprzedzaniem. Na 22 okrążeniu Alonso wyprzedził Gutierreza, po zażąrtej walce przez kilka okrążeń. Meksykanin w ogóle znalazł się w pobliżu Hiszpana za sprawą przejazdu przez boksy za jump start - ruszenie się na polach startowych przed zgaszeniem świateł.

Taktyczny kalejdoskop



W połowie wyścigu niektórzy kierowcy zaczęli meldować się na druga zmianę opon, choć niektórzy w ogóle o tym nie myśleli, a nawet nie zaliczyli jeszcze pierwszego pit stopu. Na 28 kółku zjechał Rorsberg po kolejny komplet twardych opon. Okrążenie później Webber oddał prowadzenie Vettelowi, gdy założył miękkie gumy. Na podobny ruch zdecydował się Perez, który także zaliczył swoją pierwszą wizytę w boksie.

Australijczyk wyjechał jednak w czystym powietrzu, natomiast kierowca McLarena tuż za Hamiltonem i Massą, którzy byli tuż przed planowanym pit stopem. Perez wyprzedził Hamiltona, jednak z Ferrari nie musiał się męczyć, gdyż kółko później odwiedziło ono swoich mechaników. Na 32 okrążeniu Webber znów wrócił na chwilę na czoło, gdy Vettel ubrał trwade opony, jednak drugi z kierowców Red Bulla pozbył się miękkich gum i wyjechał na tor około 10 sekund za Niemcem. W tym wszystkim z przodu plątał się Sutil, który także nie miał jeszcze na koncie pit stopu i powoli tracił pozycję na rzecz kolejnych zawodników.

Ricciardo odbył pierwszą wizytę na 34 okrążeniu, na tym samym Perez pozbył się miękkiej opony i wrócił na tor za Hamiltonem, co pozbawiło McLarena szans na naprawdę dobry wynik. W tym momencie prowadził Vettel przed Webberem, Sutilem (nadal bez postoju), Raikkonenem, Rosbergiem, Grosjeanem, Massą, Ricciardo, Hamiltonem i Perezem.

Dreszczowiec w końcówce



Na 37 kółku Raikkonen wskoczył na podium, gdy wyprzedził Sutila, a Alonso zameldował się trzeci raz u swoich mechaników. Dwa kółka później Ricciardo zaliczył drugi postój i wypadł z czołowej dziesiątki. Na 40 okrążeniu kolejny w tym sezonie dramat przeżył Mark Webber, który musiał zatrzymać swój bolid z powodu awarii alternatora. To ostatecznie rozstrzygnęło kwestie zwycięstwa, gdyż Vettel był poza zasięgiem zawodników innych ekip.

Na 42 okrążeniu do boksów na pierwszą zmianę opony zawitał Sutil. Akcja później bardzo się uspokoiła. Dalej było sporo problemów z wyprzedzaniem i niewiele się działo. Massa skutecznie blokował Hamiltona, a w środku stawki Alonso nie mógł uporać się z Toro Rosso Daniela Ricciardo. Na 49 okrążeniu obaj wyprzedzili Bottasa, jednak Alonso dalej miał przed oczami logo Cepsy. W tym momencie zaczęło się robić jasne, że Lotus próbuje przejechać ten wyścig na jeden pit stop. O ile Raikkonen cały czas tracił i jego porażka z Rosbergiem była nieunikniona, to jednak Grosjean oponami lepszymi tylko o sześć okrążeń bez problemów utrzymywał tempo jadącego za nim Massy.

Kimi uległ Rosbergowi na 52 okrążeniu, a zaraz potem okazało się, że w jego przypadku był to zły pomysł, gdyż Fin zaczął bardzo tracić do rywali z tyłu. Mimo to przyszłemu kierowcy Ferrari nie w głowie było oddawanie pozycji i podczas walki z Grosjeanem niewiele zabrakło do kontaktu, a w radiu poleciało trochę niecenzuralnych słów. Ostatecznie to Francuz znalazł się z przodu i dowiózł do mety kolejne podium. Przed Raikkonena wskoczyli także Massa, a gdy próbował tego Hamilton, to im obydwu pod rękaw wcisnął się Perez - McLaren awansował na piąte miejsce. Drugi Mercedes i tak poradził sobie z Finem, który zdecydował się na pit stop na ostatnim okrążeniu i szybkie okrążenia na nowych oponach.

Z przodu Vettel bez problemów dojechał do mety z przewagą ponad prawie 30 sekund nad Rosbergiem. Grosjean utrzymał podium, choć Massa próbował atakować Francuza. Piąty Perez minął linię mety aż osiem sekund przed Hamiltonem, a pit stop Raikkonena nie pozbawił go siódmego miejsca. Ósme i dziewiąte miejsce przypadło zawodnikom Force India - Di Rescie przed Sutilem. Czołową dziesiątkę uzupełnił Ricciardo, który utrzymał się przed Alonso, ale zyskał też na awarii Hulkenberga - Niemiec wycofał się 6 kółek przed meta.

Co prawda znamy już tegorocznego mistrza, jednak w ostatnich wyścigach sezonu nie powinno być nudno. Walka o drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów nabiera rumieńców, gdyż Mercedesa i Ferrari dzieli zaledwie cztery punkty, a z tyłu czai się jeszcze Lotus. Jak będzie na Yas Marina? Tego dowiecie się już za tydzień czytając [color=#3c88b8]Wyprzedź Mnie![/color]

Rezultat końcowy wyścigu o Grand Prix Indii



Pogoda na koniec wyścigu
Temperatura toru: 29°C
Temperatura powietrza: 32°C
Prędkość wiatru: 1,5 m/s
Wilgotność powietrza: 36%
Sucho

KOMENTARZE

11
karool65
27.10.2013 09:49
@nickolas Z tego co pamiętam to w 2010 roku Webber i Vettel jeździli na podobnym poziomie i obaj wygrywali wyścigi dysponując tym samym bolidem projektowanym przez tą samą osobę. Co prawda bolid z sezonu 2011 wykorzystujący technologie dmuchanego dyfuzora bardziej odpowiadał stylowi jazdy Seba. Chodziło mi o przykładowe pokazanie tego iż Vettel stał się zdecydowanie lepszym kierowcą niż kilka lat wcześniej.
nickolas
27.10.2013 08:15
W sportach motorowych nastąpił czas Sebów... Oby się nie ścigali na tytuły, bo... no właściwie nie wiem. Co ja im zrobię? Pogrożę palcem na telewizor, przełączę na Familiadę??? @karool65 - jest jeszcze kwestia geniuszu projektanta bolidu - jeżeli potrafi tak okiełznać przepisy aby wprowadzić legalnie to co zostało zabronione, to zaprojektowanie bolidu pod kierowcę to już bułka z masłem. Nie sądzę aby samochód F1 był taki uniwersalny - trzeba postawić na jakiegoś pewniaka, nie tak? Wybór Red Bulla nie pozostawiał złudzeń od samego początku - vide sytuacja w 2010roku.
karool65
27.10.2013 07:00
Wielkie brawa dla Vettela. W tym roku pokazał, że jest prawdziwym mistrzem ponieważ wywalczył tytuł nie tylko dzięki fenomenalnemu bolidowi, ale także swoim umiejętnościom. W tym sezonie na prawdę doceniłem jego talent gdyż Webber dysponując takim samym autem nie liczył się w walce o tytuł. Czuję, że to nie jest jego ostatnie mistrzostwo świata i przy okazji wyśrubuje kolejne statystyki ;)
madry86
27.10.2013 03:17
Mówcie co chcecie ale zaczynam na poważnie szanować Vettela, ostatnimi czasy dużo stracił w moich oczach Hamilton i Alonso, Kimi w kulki leci ale mam nadzieję, że po prostu już ma w dupie ten sezon w Lotusie, że to nie strata formy. Wracając do Vettela denerwuje mnie ta dominacja i przewidywalność wyścigów ale muszę przyznać, że facet w pełni zasłużył na te tytuły. Szanuję go za to, że w pełni poświęca się wyścigom, ciężko pracuje z zespołem na swoje sukcesy, a nie jak niektórzy jeździ po imprezach i piosenki nagrywa P.S Rozbawił mnie tekst do kimiego: oszczedzaj paliwo ale bez straty tempa..... to było genialne
Kajt
27.10.2013 12:06
Gdyby Kimi przepuścił od razu Grosjeana, to mógłby się skupić na odpieraniu ataków Massy. Sam sobie winien. Strategia też nie pomogła.
Sasilton
27.10.2013 12:05
Nudny sezon.
lukasz95
27.10.2013 12:04
@kumien Nie dziw się, zapewne jakis fan alonso kóry dzisiaj udowodnił, że liczby na kasku to tylko liczby... Brawo Vettel, Brawo RBR, Brawo Grosjean
kumien
27.10.2013 12:02
@A-J-P Raczej jak F1 tacy kibice, jacy kibice taka F1
znafcaf1
27.10.2013 11:57
Brawo Mistrz. Świetny zespół, świetne bolidy i świetnie wykonana robota. Tworzy się na naszych oczach nowa historia F1. Mistrzostwa Świata Adriana Neweya - 1992, 1993, 1994, 1996, 1997, 1998, 2010, 2011, 2012, 2013 Piękna sprawa.
kabans
27.10.2013 11:56
Niesamowicie przewidywalny sezon więc vetel MS
A-J-P
27.10.2013 11:54
Jaka obecna F1 taki mistrz ..... i odwrotnie ... jaki mistrz taka obecna F1 .....