Karun Chandhok dla Wyprzedź Mnie! - Tęsknie za bolidami F1
Tym razem przepytaliśmy dla Was byłego kierowcę HRT
28.12.1319:16
4427wyświetlenia
Sezon 2014 rozpocznie się z mocnym akcentem z powodu udziału Roberta Kubicy w Rajdzie Janner, który odbędzie się już w pierwszy weekend. Póki co zostało nam jednak kilka dni 2013 roku i postanowiliśmy zakończyć go mocnym akcentem, gdyż mamy dla Was kolejny wywiad z byłym kierowca Formuły 1 - tym razem przepytaliśmy Karuna Chandhoka.
Z Hindusem spotkaliśmy się podczas wyścigów GT Series na Slovakiaringu. Karun po utracie miejsca w F1 odkrywa nowe ścieżki kariery wyścigowej w samochodach sportowych. Dwukrotnie już startował w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, a także próbował swoich sił za kierownicą Mercedesa SLS GT3, choć z niezbyt dobrym skutkiem. Poniżej Chandhok opowie wam o magii Le Mans, niebezpieczeństwa HRT, a także szansach GP Indii na powrót do kalendarza. Zapraszamy!
Jesteś byłym kierowcą F1, który przeszedł do samochodów sportowych. Będziesz skupiał się na nowej drodze kariery czy liczysz na powrót do Formuły 1?
Jak to było kiedy ścigałeś się w HRT, gdyż krążyło wiele opinii, że samochód jest beznadziejny, a nawet niebezpieczny?
Zawsze zastanawiało mnie, czy Formuła 1 jest dla kierowcy naprawdę tak wyjątkowa, że lepiej błąkać się niej z tyłu stawki niż walczyć o zwycięstwa w innych seriach?
Da się jakoś porównać Le Mans z wyścigami Formuły 1?
Jaka jest różnica pomiędzy samochodami LMP1 i LMP2? Jak to wygląda z punktu widzenia kierowcy i stylu jazdy?
Jak zatem odnajdujesz się w wyścigach GT?
Na początku roku testowałeś Ferrari 458 GTE wraz z AF Corse. Była szansa na znalezienie się na miejscu Kamuiego Kobayashiego?
Masz jakieś plany na przyszłość? Cele?
Co sądzisz na temat sytuacji z GP Indii? Uda im się wrócić do kalendarza w 2015 roku?
Jak wygląda sytuacja z innymi hinduskimi kierowcami? Jest szansa, że ktoś pójdzie w Twoje ślady i pojawi się w F1?
Fot: HRT, FIA WEC, Paweł Zając
Z Hindusem spotkaliśmy się podczas wyścigów GT Series na Slovakiaringu. Karun po utracie miejsca w F1 odkrywa nowe ścieżki kariery wyścigowej w samochodach sportowych. Dwukrotnie już startował w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, a także próbował swoich sił za kierownicą Mercedesa SLS GT3, choć z niezbyt dobrym skutkiem. Poniżej Chandhok opowie wam o magii Le Mans, niebezpieczeństwa HRT, a także szansach GP Indii na powrót do kalendarza. Zapraszamy!
Jesteś byłym kierowcą F1, który przeszedł do samochodów sportowych. Będziesz skupiał się na nowej drodze kariery czy liczysz na powrót do Formuły 1?
Tęsknię za samochodami F1. Wyjątkowo się nimi jeździ, to niesamowite uczucie, którego nie można doświadczyć nigdzie indziej. Teraz jednak jest sporo problemów z pieniędzmi, sponsoringiem i polityką, więc od tej strony jest to trudne. W samochodach sportowych sytuacja jest prostsza, a wyścigi dalej sprawiają radość, walczy się z dobrymi kierowcami w dobrych samochodach, więc można być tu szczęśliwym zawodnikiem.
Jak to było kiedy ścigałeś się w HRT, gdyż krążyło wiele opinii, że samochód jest beznadziejny, a nawet niebezpieczny?
Nie było niebezpiecznie, ale sytuacja była bardzo trudna. Nie mieliśmy ani pieniędzy, ani osiągów. Tak czy inaczej, cały czas miałem szanse walki z moim partnerem zespołowym i byłem konkurencyjny na tle Bruno Senny. Poza tym mieliśmy czterech kierowców w zespole i to ja byłem z nich najlepszy. Czasem były momenty, w których mogliśmy walczyć z innymi zawodnikami, jak np. w Monte Carlo, Walencji czy Kanadzie, gdzie pokonałem Virgina i Lotusa (obecnie Marussię i Caterhama przyp. red.). Było ciężko, ale chodzi o to, żeby dawać z siebie wszystko niezależnie od sytuacji w jakiej się znajdujesz.
Zawsze zastanawiało mnie, czy Formuła 1 jest dla kierowcy naprawdę tak wyjątkowa, że lepiej błąkać się niej z tyłu stawki niż walczyć o zwycięstwa w innych seriach?
F1 to F1. To co robiłeś przed lub po tym nie ma najmniejszego znaczenia. Jeśli zaliczyłeś kilka wyścigów, to już na zawsze będziesz kierowcą Formuły 1 i nikt Ci tego nie zabierze.
Da się jakoś porównać Le Mans z wyścigami Formuły 1?
Le Mans jest magiczne, bardzo wyjątkowe. Samochody są bardzo szybkie i przyjemne w prowadzeniu. Zarówno LMP1 jak i LMP2 mają bardzo dużo docisku, a sam wyścig jest bardzo trudny. Tor jest duży, więc czasem zdarzają się sytuacje, że część toru jest sucha, a część mokra. To spore wyzwanie, które jest w dodatku bardzo czasochłonne, bo w sumie spędza się tam trzy tygodnie. Co prawda na 3-4 dni wraca się do domu, ale w sumie jest się tam cały czas i trudno jest utrzymać koncentrację. Tak czy inaczej kocham Le Mans i chciałbym startować tam co roku, aż do swojej śmierci ;).
Jaka jest różnica pomiędzy samochodami LMP1 i LMP2? Jak to wygląda z punktu widzenia kierowcy i stylu jazdy?
Różnią się tylko mocą. W zakrętach jest praktycznie tak samo. LMP2 ma restryktor, więc dysponują mniejszą mocą i to wszystko.
Jak zatem odnajdujesz się w wyścigach GT?
Jest zupełnie inaczej (śmiech). Samochody są duże, ciężkie, znacznie bardziej "ruszają się na torze". Styl jazdy jest zupełnie inny, tak samo jak sposób w jaki przebiegają wyścigi. Jest znacznie bardziej kontaktowo i dosyć trudno. Sytuację dodatkowo komplikuje mniejsza przyczepność, tak naprawdę te auta generują bardzo niski docisk, więc to zupełnie inne wyzwanie.
Na początku roku testowałeś Ferrari 458 GTE wraz z AF Corse. Była szansa na znalezienie się na miejscu Kamuiego Kobayashiego?
Nie, nie. Oni mieli z nim kontrakt już przed tymi testami. Pojechałem tam żeby nawiązać kontakt i pokazać się, na wypadek gdyby pojawiła się szansa zastąpienia któregoś z ich kierowców. Kamui natomiast pojawił się na testach już w kombinezonie Ferrari i był zaznajomiony z zespołem.
Masz jakieś plany na przyszłość? Cele?
Oczywiście chciałbym wygrać Le Mans. Znów startować w WEC w klasie LMP1, jednak dobrze byłoby też wygrać kilka wyścigów w GT. Chciałbym wystartować w Spa 24h, więc ogólnie dobrze byłoby zaliczyć kilka tych dużych wyścigów i zakończyć je z dobrym rezultatem.
Co sądzisz na temat sytuacji z GP Indii? Uda im się wrócić do kalendarza w 2015 roku?
Nie wiem. Trzeba poczekać i zobaczyć, co się stanie, gdyż jak zwykle chodzi o politykę. Rząd musi nad tym trochę popracować i wspomóc tor. Jeśli rząd nie będzie chciał tego zrobić, to raczej ciężko będzie o powrót.
Jak wygląda sytuacja z innymi hinduskimi kierowcami? Jest szansa, że ktoś pójdzie w Twoje ślady i pojawi się w F1?
Nigdy nie mów nigdy, ale myślę, że to kwestia ładnych kilku lat. Przyszły kierowca F1 z Indii pewnie ma teraz jakieś 15-16 lat i dopiero musi się pokazać.
Fot: HRT, FIA WEC, Paweł Zając
KOMENTARZE