Sato zwycięzcą kuriozalnej rywalizacji w Marrakeszu

Kimiya Sato wygrał pierwszy, kuriozalny wyścig mistrzostw Auto GP na torze w Maroko.

Japończyk zaliczył solidny start, awansując z piątego na czwarte miejsce, a prowadzenie objął w trakcie neutralizacji, wykorzystując kolizję prowadzących w wyścigu Giovesiego oraz Pal Kissa, a także sprawnie przeprowadzony pit stop. Po zjeździe samochodu bezpieczeństwa, 24-latek niezagrożony dowiózł zwycięstwo do mety, meldując się z przewagą 12,5 sekund.

Druga lokata przypadła Michele la Rosie, który wręcz wystrzelił ze swojego dziesiątego pola startowego i po pierwszym okrążeniu jechał szósty. Po neutralizacji Włoch podążał czwarty i dzięki pechowi rywali, udało mu się ostatecznie wpaść na metę na drugiej lokacie. Najniższy stopień podium zajął kierowca Ibiza Racing - Giuseppe Cipriani.

Jako czwarta pojawiła się na mecie Michela Cerruti, dla której jest to najlepszy wynik w historii jej startów w Auto GP. Kolejny był tegoroczny debiutant, Belg Sam Dejonghe, a potem Loris Spinelli. Na siódmym miejscu został sklasyfikowany Andrea Roda, który na ostatnim okrążeniu podążał jako drugi, lecz w szykanie rozbił swój bolid na barierach. Ósmy ze stratą dwóch okrążeń był Markus Pommer, dla którego był to bardzo pechowy wyścig, jako że fatalnie wystartował i spadł na ostatnie miejsce, a także obrócił i zgasił swój bolid, co jest przyczyną jego słabego wyniku.

Dzisiejszej rywalizacji nie ukończyli m.in. Sergio Campana, który uderzył w ścianę urywając koło, a także Francesco Dracone i Richard Gonda przez usterki w swoich bolidach.