Fernley: Należy dokonać zmian w strukturach rządzących F1

Brytyjczyk nie przestaje również naciskać na FIA w sprawie ograniczeń budżetowych
16.04.1419:23
Mateusz Szymkiewicz
1058wyświetlenia

Zastępca szefa zespołu Force India - Bob Fernley, stwierdził, że należy dokonać zmian w strukturach zarządu Formuły 1.

Brytyjczyk jest jedną z osób, która się najgłośniej sprzeciwia porzuceniu pomysłu wprowadzenia ograniczonych wydatków w Formule 1. Zdaniem zastępcy szefa Force India, to pokazuje, iż Grupa Strategiczna F1 nie funkcjonuje tak jak należy i jego zdaniem powinno się dokonać zmian w zarządzie Królowej Sportów Motorowych, by dbano o interesy wszystkich, a nie tylko czołowych ekip.

Myślę, że to pokazuje słabość systemu, który mamy dzisiaj - powiedział Bob Fernley. To [Grupa Strategiczna F1] jest całkowicie nie do przyjęcia i my nigdy nie zmienimy zdania na ten temat. Jak możesz wzbogacić sześć czołowych zespołów, a kolejne sześć pozbawić prawa głosu i spodziewać się, by byli oni szczęśliwi? Trzymamy się tego i nie cofnęliśmy się w żadnym momencie. Staramy się być konstruktywni w krytyce. Musimy przy tym pozostać.

Tymczasem prezydent FIA - Jean Todt, stwierdził, że mniejsze zespoły nie mają powodów do narzekań, ponieważ podczas podpisywania Porozumienia Concorde zgodziły się na funkcjonowanie Grupy Strategicznej. Szczerze mówiąc, jeżeli jest ktoś, kto nie znajduje się w grupie strategicznej i nie jest z tego powodu zadowolony, to mu współczuję. Ale oni wszyscy podpisywali Porozumienie Concorde i wiedzieli o tym. To nie było coś w stylu «podpisz Porozumienie Concorde, a później powiemy ci jak będą wyglądać struktury rządzące» - powiedział Francuz.

KOMENTARZE

1
Anderis
16.04.2014 08:35
Zgadzam się z Fernley'em. Utworzenie tej grupy strategicznej to trochę tak, jakby w jakiejś rozwydrzonej klasie podstawówki dać głos tylko połowie klasy i niech decydują o wszystkim, co dotyczy całej klasy- w jednym i drugim przypadku skończy się tak samo: grupa decydująca będzie patrzyła jak ugrać jak najwięcej dla siebie kosztem innych. Jedni ze zwykłej niedojrzałości, a drudzy z tego powodu, że F1 to biznes bez sentymentów. Co do słów Todta, jeśli faktycznie mniejsze zespoły zgodziły się na taki stan rzeczy przy podpisywaniu nowego Concorde, ja bym się nie zdziwił, gdyby po prostu były postawione pod ścianą przez Berniego. Bo, ten, mając już w kieszeni umowy z tuzami tego sportu, był w nieporównywalnie mocniejszej pozycji negocjacyjnej z takimi Sauberami, Force Indiami itp. Te mogły się tylko zgodzić na warunki Ecclestone'a i liczyć na sowite, bo sowite, ale ochłapy od zysków z praw telewizyjnych, lub iść z nim na wojenkę gwarantując sobie lukę w budżetach w wysokości 40-50 mln $ rocznie, albo odejść... no właśnie, dokąd odejść? Gdzie niby indziej mogliby zrobić użytek z takiej liczby wyspecjalizowanych inżynierów, z takiej infrastruktury? Nie ma alternatywy, która pozwoliłaby utrzymać tyle miejsc pracy. Oj, brakuje mi symetrii w obecnej F1. Pewnie niektórzy maja w zupie, czy mielibyśmy w F1 12 silnych zespołów, czy tylko 4 wystawiające po 5-6 bolidów. Ja nie. Więc na mój gust to wszystko zmierza w złym kierunku.