Zespoły ostrzegają o możliwej katastrofie finansowej

Mniejsze ekipy chcę wprowadzenia ograniczenia budżetów
16.04.1415:46
Łukasz Godula
1919wyświetlenia

FIA została ostrzeżona przed możliwością katastrofy finansowej w Formile 1 jeśli nie przemyśli decyzji o ograniczeniu budżetów. W zeszłym tygodniu prezes FIA, Jean Todt powiedział, iż odpuszcza temat ograniczenia kosztów F1 w 2015 roku, ponieważ sześć zespołów z Grupy Strategicznej F1 nie wspierały tego pomysłu.

Bez ich wsparcia oraz dodatkowo bez przekonania Berniego Ecclestone'a plan nie miał szans na przejście przez obrady Grupy Strategicznej, by wdrożyć go w 2015 roku. Decyzja ta rozzłościła mniejsze ekipy, które wypowiedziały się o tym negatywnie zaraz po GP Bahrajnu.

Jak informuje serwis Autosport, okazało się obecnie, że cztery ekipy - Force India, Sauber, Caterham i Marussia - napisały do Todta lista wyrażający obawy o katastroficzny scenariusz, jeśli ograniczenie kosztów nie zostanie wprowadzone. Mówi się, iż zespoły te są również wściekłe co do sposobu, w jaki Grupa Strategiczna uśmierciła plany ograniczenia budżetów.

Źródła podały, że mniejsze zespoły postawiły sprawę jasno w liście do Todta i stwierdziły, że Grupa Strategiczna nie ma mocy regulacyjnej, by wpływać na zasady. Zasugerowano nawet, że obecny stan może być w sprzeczności z europejskim prawem dotyczącym konkurencji i może być nielegalny z powodu dominującej pozycji.

Jasnym jest, że list uważa, iż cztery zespoły nie są w stanie zaakceptować, że ich przyszłość jest w rękach procesu, który nie jest ani przejrzysty ani demokratyczny, a ma wpływ na kontrolę kosztów, która odpowiada za ich przeżycie. Ostrzegają również, że FIA okaże się winna doprowadzenia sportu do katastrofy finansowej, jeśli uzna za porzucony pomysł ograniczenia kosztów.

List został wysłany do Todta przed ostatnim spotkaniem Światowej Rady Sportów Motorowych i najprawdopodobniej miał duży udział w decyzji o zwołaniu wszystkich zespołów na rozmowę o cięciu kosztów 1 maja.

KOMENTARZE

13
SirKamil
17.04.2014 12:55
Oto jęczący biedacy z drugiego miejsca klasyfikacji generalnej konstruktorów. Żadnej konkluzji, że może pieniądze jakie wydają ci jęczący biedacy- skromne ~100 000 000 funtów, czyli ilość gotówki nie do uniesieni (choć dla niektórych nastolatków na f1wm to jak widać biedasumka godna jęczących biedaków- pewnie dostają większe kieszonkowe)- to suma wystarczająca i może faktycznie warto postawić na efektywność wydawania POTWORNIE dużych pieniędzy, zamiast zalewać braki w inżynierii NIEOPISANIE POTWORNIE dużą ilością pieniędzy? aaaa podobno myślenie ma przyszłość. Proponuje trochę więcej szacunku dla ludzi, którzy gwarantują sporą część budżetów ekip z własnej kieszeni, nie mając z tego nic w aktualnym porządku F1. "Wolny rynek wewnętrzny F1"- spadłem z piętra...
ROOK
17.04.2014 06:17
[quote="RoMan"]Naprawdę nie ma chętnych na miejsca zajęte przez jęczących biedaków?[/quote] [color=white].[/color] Co najwyżej przez jeszcze bardziej jęczących jeszcze większych biedaków. [color=white].[/color] Panowie (wszyscy, którzy tego nie widzicie) — giganci nie idą do F1 „dla sportu”, „dla rywalizacji”, „dla sprawdzenia się” itp. wynalazków, więc nie oczekujcie, że nagle wrócą najwięksi (Renault, BMW, Toyota, etc.), włożą w temat GIGANTYCZNE pieniądze i z radością zajmować będą ostatnie miejsce. :) [color=white].[/color] Wiecie jaki miałoby rezultat jakieś administracyjne zmuszenie do udziału w F1 jedynie „najbogatszych”/„najbardziej znanych”? Że w F1 pozostałyby maksimum TRZY zespoły. Może jeszcze bywałby jakiś czwarty, ale rotacyjnie i na krótko. Ale to też recepta na regres F1, bo znika powód do wkładania tak ogromnych środków — to samo miejsce na podium zapewniłyby środki znacznie mniejsze. [color=white].[/color] I dlatego właśnie obecność „jęczących biedaków” jest NIEODZOWNYM elementem F1 w zbliżonym do obecnego kształcie — budżety mają mniejsze, ale za to godzą się zajmować końcowe miejsca stawki, mając jedynie nadzieję, że któremuś, ale tylko jednemu z nich, uda się kiedyś przebić do czołówki i może tam przez jakiś czas utrzymać, a może nawet wygrać sezon jak np. Brawn GP. One tworzą koloryt F1, jej obecny kształt, one nawet częściowo kształtują budżety i zachowania liderów, więc jak już pisałem kilka dni temu — trzeba naprawdę o to dbać, by nigdy w F1 nie zabrakło tych „jęczących biedaków”, a czasy przyszły takie, że jest to wyjątkowo realna wizja: Caterham, Marussia, Lotus, Sauber, Force India… Dodatkowo, właśnie z powodu wkładanych ogromnych środków, a braku zwycięstw o odejściu wspominał Mercedes, a teraz to samo robi RedBul z ToroRosso — oni nie będą płacić za wyniki na poziomie drugiej połowy stawki.
lakeman
17.04.2014 04:50
A może zamiast wprowadzania limitu budżetu - co jest jak dla mnie nie do upilnowania - wprowadzić zasadę równego podziału zysków z kasy za prawa tv? Teraz dostaje je 10 pierwszych zespołów, z czego pierwszy najwięcej itd. I tak naprawdę pierwszy się wzmacnia finansowo, a a ostatni piszczą. Jeśli byłoby to równe, to pierwszym nie robiłoby to różnicy, a ostatni mieliby większe szanse na rozwój. Tylko czy "wielcy gracze" by się na to zgodzili?
paymey852
16.04.2014 08:37
@Anderis Oby to było liczone do lidera bo inaczej ... no można zezwalać na użycie DRS mając +1 okr. To co jest najważniejsze to ATRAKCYJNOŚĆ F1. Bez niej nie ma sponsorów i takie Ferrari czy Mercedes nie maja pojęcia o czym mali mówią. Jak sprawić aby Audi czy Toyota miały ochotę na rywalizacje w F1 ? BMW miało plan blitzkrieg, ambitnie ale już ich nie ma.
hejter
16.04.2014 05:36
@pawel92setter Nie rozumiem tylko dlaczego Ferrari na czele :D Jak pokazują ostatnie sezony ogromny budżet to nie wszystko. Ja nie mam nic przeciwko ograniczeniom budżetów na jakimś sensownym poziomie. Kiedyś też byłem zdania, że jak kogoś nie stać to do GP2, ale prawda jest taka, że małe zespoły w F1 były praktycznie zawsze, i to właśnie w nich są ludzie, którzy F1 traktują jako coś więcej niż tylko biznes.
Anderis
16.04.2014 05:12
To, że jest o okrążenie więcej za liderem nie znaczy, że nie jest kilka/kilkanaście sekund za Lewisem. Może być tak, że Alonso właśnie przed chwilą zdublował Sutila i Vergne'a i zaraz przymierzy się do Rosberga i Hamiltona, a cała czwórka może jechać w odstępie np. 8 sekund. :)
paymey852
16.04.2014 04:51
@pawel92setter Zgoda, ale żeby Sutilowi dowalić + 1 okr do Hamiltona. Ja wiem że grubas ale bez przesady :)
pawel92setter
16.04.2014 04:10
Z jednej strony nie chcecie regulowania wolnego rynku F1, a z drugiej nie piśniecie słówkiem na to, że FOM tworzy monopol dla takich zespołów jak Ferrari, Red Bull i Mercedes. Gdyby każdy zespół z tytułu transmisji dostawał tyle samo pieniędzy + dodatki za miejsce w WCC to byłaby inna rozmowa. A w Formule 1 chodzi o to, żeby była różnorodność, różne pomysły konstrukcyjne, różni konstruktorzy. A nie 3 bolidy w stawce. "teamy F1 mają być bogate" "bardziej wyrównana walka i ciekawszy spektakl". Oczywiście, że przy nieograniczonej eskalacji kosztów byłoby zupełnie odwrotnie ;). Ograniczenie budżetów oznaczałoby zrównanie się stawki i niemalże niemożliwa byłaby wieloletnia dominacja. A przy nieograniczonych środkach mielibyśmy 3 kierowców Ferrari - 2 sekundy za nimi 3 kierowców Red Bulla - 3 sekundy 3 kierowców Mercedesa i 5 sekund dalej 3 kierowców McLarena walczących o 1 punkt. W F1 jeździłoby 12 kierowców i byłby spektakl, że plebejscy kibice by się chyba posikali ze szczęścia! 1. ALO---Ferrari---58 okrążeń 2. RAI---Ferrari--- +5.44 3. MAS---Ferrari--- +11.68 4. VET---Red Bull--- +1:24.21 5. RIC---Red Bull--- +1 okr. 6. HAM---Mercedes--- +1 okr. 7. ROS---Mercedes--- +1 okr. 8. VER---Red Bull--- +2 okr. 9. SUT---Mercedes--- +2 okr. 10.BUT---McLaren--- +3 okr. 11.YAM---McLaren--- +4 okr. 12.KAR---McLaren--- +5 okr. Takiej F1 chcecie?
ICEman
16.04.2014 03:57
Jak cię nie stać to odejdź z F1, to jest królowa sportów motorowych, teamy F1 mają być bogate i tyle, a jak się nie podoba to do GP2
Linus
16.04.2014 03:51
Tak teraz się zastanawiam nad tym i myślę, że ponieważ nie widzę opcji wprowadzenia limitów budżetowych bo zachwiało by to wolnym rynkiem wewnątrz F1 (głupotą jest jego regulowanie w ten sposób i prowadzi donikąd), lepiej byłoby pozwolić ekipom wystawiać po 3 bolidy a tym, których nie stać na ponoszenie tak wysokich kosztów, podziękować. Dzięki temu kibice mieliby bardziej wyrównaną walkę i ciekawszy spektakl, w którym nie byłoby miejsca na maruderów w bolidach od Dallary z tyłu stawki.
Anderis
16.04.2014 03:49
Nie ma i nie będzie. F1 wkroczyła na błędną ścieżkę. Nawet, gdyby zjawił się w F1 jakiś wielki koncern i próbował dorównać wydatkami Ferrari i Red Bullowi, to nie da rady, bo tamci otrzymują absurdalne pieniądze od FOM-u za samą obecność w F1. Więc taki koncern skończyłby w środku stawki, a nikt nie będzie pompował nie wiadomo jakich pieniędzy do F1, żeby jeździć w środku stawki. Mógłby też pojawić się jakiś "prywaciarz" zdolny do przebicia się do środka stawki po kilku latach, ale nie przebije się, bo obecny model finansowania nie daje szansy przebić się teamom tworzonym od zera. Obecna F1 jest zepsuta i antykonkurencyjna. Przebicie się na rozsądny, w stosunku do wydawanych pieniędzy, poziom, dla jakiegokolwiek potencjalnego, nowego zespołu, graniczy z cudem. Wszyscy to widzą i dopóki ktoś nie podejmie działań umożliwiających konkurencyjną rywalizację w F1 za niższe pieniądze, to warianty przyszłości są dwa: albo "jęczący biedacy" nadal pozostaną jęczącymi biedakami, albo się wykruszą i przyjdzie Wam (nie nam, bo ja wtedy zrezygnuję) oglądać F1 z 4-5 konstruktorami.
RoMan
16.04.2014 03:34
Naprawdę nie ma chętnych na miejsca zajęte przez jęczących biedaków?
Linus
16.04.2014 02:10
Powiem szczerze, że o ile rozumiem te zespoły, to jakoś nie widzę możliwości efektywnego wprowadzenia takich regulacji. Uważam, że wprowadzi to więcej dobrego niż złego. Wszelkie tego typu regulowanie "wolnego rynku" będą w praktyce niemożliwe (nie widzę opcji aby dobrze nadzorować budżety i eliminować nadużycia). Z tego względu uważam, że dobrze, że temat umarł.