Muzeum Donington Park
Relacja z wizyty w słynnym muzeum na torze Donington Park
04.04.0612:26
5343wyświetlenia
Od prawie roku przebywam na terenie Wielkiej Brytanii - kraju, który ze sportem samochodowym ma chyba najwięcej wspólnego. Brands Hatch, Silverstone, Oulton Park czy Donington - właśnie ten ostatni tor wybrałem na cel swojej pierwszej wycieczki szlakami Formuły 1.
Jeśli jesteś w Birmingham lub wiesz gdzie to jest, do Donington masz jakieś 30 minut drogą M42 - bardzo łatwo trafić, tor usytuowany jest niedaleko lotniska Nottingham.
Główną atrakcja tej wycieczki było oczywiście muzeum osnute legendą jedynego wyścigu Formuły 1, który odbył się na tym torze w roku 1993.
Przed samym wejściem do głównego holu muzeum znajduje się pomnik upamiętniający dwóch wielkich kierowców z dwóch kompletnie rożnych epok - Fangio i Sennę.
Po wejściu do głównego budynku opanował mnie mały zawrót głowy. Tuż przede mną :Williams Mansella z 92', Jordan Frentzena z 2000', mistrzowski Williams Hilla i pierwszy bolid Juana Pablo.
Za plecami ogromne zdjęcie ze startu do wyścigu w 93', a gdzieś z prawej strony dobiegł mnie głos komentatora i dźwięki wyścigu - tak tak, sklep z gadżetami, kupa książek, dvd, vhs, koszulki, czapeczki, plakaty, oryginalne kaski z autografami za dużą kaske i wiele więcej.
Sprawdziłem do której to wszystko otwarte. Czując się bezpiecznie na czasie wypiliśmy małą kawkę i przegryźliśmy co nieco - razem ze mną Ona. Bileciki były chyba po 7 funtów.
Pierwsza sala pełno rożności nic konkretnego - no może poza wielkim, ręcznie wykonanym Bugatti (zrobiono około 10 sztuk tego potwora) i srebrnym Auto Anion. Dalej sala poświęcona wyścigom motocyklowym z lat 1920-1950 (jeśli mnie pamięć nie myli).
W końcu konkrety: stare Lancie, Ferrari, Maseratti, nieco bardziej mi bliskie Ferrari Alesiego z 1993 roku (mówię do swojej dziewczyny - to był złom, a ona dlaczego?), Toleman Senny, Renault Warwicka i Tambaya, Williamsy Piqueta, Mansella, Patrese i Buttona.
W korytarzu miedzy salami dużo miniaturowych replik oraz autentyczne kaski kierowców - robię zdjęcie pamiątek po Gunnarze Nilssonie.
Potem kompletny odjazd! Cała linia startowa Cooperów, Ferrari, Lotusów, Vanwallów, Brabhamów.
Stoi również na samym końcu czarny diabeł... Lotus Ronnie Pertersona - po prostu cudeńko!
Dalej Tyrrell Stewarta... i sala Mclarena ze zdjęciami poświęconymi Sennie nad bolidami.
W sklepie początkowo napalam się na koszulkę teamu BAR. Potem wpadam na regał z książkami - Ona mi mówi: "Przecież masz już ich tyle..."
Dalej dwa razy większy regał z dvd i video, biorę 2004 na dvd, 1990 na vhs i koszulkę ale nie BAR. Co bym jeszcze chciał: sezony 82, 85, 86, 87, 88, 89, 91, 93, 94, naszywkę JPS, może też kubek i długopis, obrazek może mi namalować moja dziewczyna.
Wsiadamy do białego Volvo 440 (1992 / poj.1.6 / przejechanych 120 tyś.mil / 4 właściciel), kierunek droga M42, potem Birmingham, dalej Worcester - maksymalna prędkośc: 90 mil/h.
W Worcester mieszka Keith, który ma galerię w sklepie na poddaszu i maluje sceny z wyścigów Grand Prix. Kiedyś pracował jako fotograf dla Renault, teraz jest "wolnym strzelcem". Chyba zgłoszę się do niego po małą poradę.
]Worcester, 22.03.2006 r.
Jeśli jesteś w Birmingham lub wiesz gdzie to jest, do Donington masz jakieś 30 minut drogą M42 - bardzo łatwo trafić, tor usytuowany jest niedaleko lotniska Nottingham.
Główną atrakcja tej wycieczki było oczywiście muzeum osnute legendą jedynego wyścigu Formuły 1, który odbył się na tym torze w roku 1993.
Przed samym wejściem do głównego holu muzeum znajduje się pomnik upamiętniający dwóch wielkich kierowców z dwóch kompletnie rożnych epok - Fangio i Sennę.
Po wejściu do głównego budynku opanował mnie mały zawrót głowy. Tuż przede mną :Williams Mansella z 92', Jordan Frentzena z 2000', mistrzowski Williams Hilla i pierwszy bolid Juana Pablo.
Za plecami ogromne zdjęcie ze startu do wyścigu w 93', a gdzieś z prawej strony dobiegł mnie głos komentatora i dźwięki wyścigu - tak tak, sklep z gadżetami, kupa książek, dvd, vhs, koszulki, czapeczki, plakaty, oryginalne kaski z autografami za dużą kaske i wiele więcej.
Sprawdziłem do której to wszystko otwarte. Czując się bezpiecznie na czasie wypiliśmy małą kawkę i przegryźliśmy co nieco - razem ze mną Ona. Bileciki były chyba po 7 funtów.
Pierwsza sala pełno rożności nic konkretnego - no może poza wielkim, ręcznie wykonanym Bugatti (zrobiono około 10 sztuk tego potwora) i srebrnym Auto Anion. Dalej sala poświęcona wyścigom motocyklowym z lat 1920-1950 (jeśli mnie pamięć nie myli).
W końcu konkrety: stare Lancie, Ferrari, Maseratti, nieco bardziej mi bliskie Ferrari Alesiego z 1993 roku (mówię do swojej dziewczyny - to był złom, a ona dlaczego?), Toleman Senny, Renault Warwicka i Tambaya, Williamsy Piqueta, Mansella, Patrese i Buttona.
W korytarzu miedzy salami dużo miniaturowych replik oraz autentyczne kaski kierowców - robię zdjęcie pamiątek po Gunnarze Nilssonie.
Potem kompletny odjazd! Cała linia startowa Cooperów, Ferrari, Lotusów, Vanwallów, Brabhamów.
Stoi również na samym końcu czarny diabeł... Lotus Ronnie Pertersona - po prostu cudeńko!
Dalej Tyrrell Stewarta... i sala Mclarena ze zdjęciami poświęconymi Sennie nad bolidami.
Bolidy to: - McLaren Hakkinena z 1999 roku - Mclaren Mansella, w którym się nie mieścił - McLaren Brundla z 1994 roku - McLareny Senny z 1988 i 1993 roku - McLaren Watsona - Pomarańczowa "testówka" |
W sklepie początkowo napalam się na koszulkę teamu BAR. Potem wpadam na regał z książkami - Ona mi mówi: "Przecież masz już ich tyle..."
Dalej dwa razy większy regał z dvd i video, biorę 2004 na dvd, 1990 na vhs i koszulkę ale nie BAR. Co bym jeszcze chciał: sezony 82, 85, 86, 87, 88, 89, 91, 93, 94, naszywkę JPS, może też kubek i długopis, obrazek może mi namalować moja dziewczyna.
Wsiadamy do białego Volvo 440 (1992 / poj.1.6 / przejechanych 120 tyś.mil / 4 właściciel), kierunek droga M42, potem Birmingham, dalej Worcester - maksymalna prędkośc: 90 mil/h.
W Worcester mieszka Keith, który ma galerię w sklepie na poddaszu i maluje sceny z wyścigów Grand Prix. Kiedyś pracował jako fotograf dla Renault, teraz jest "wolnym strzelcem". Chyba zgłoszę się do niego po małą poradę.
]Worcester, 22.03.2006 r.
KOMENTARZE