Były mistrz świata - Alberto Ascari

Alberto Ascari urodził się 13 lipca 1918 roku w Mediolanie
17.04.0621:42
Mateusz Grzeszczuk
8795wyświetlenia

Alberto Ascari urodził się 13 lipca 1918 roku w Mediolanie. Jego ojciec Antonio był za swoich czasów najbardziej znanym włoskim kierowcą i często zabierał syna na wyścigi, w których sam startował. Dwa tygodnie przed siódmymi urodzinami Alberto, Antonio Ascari zginął w wypadku podczas Grand Prix Francji na torze Montlhery. Od tego momentu Alberto postanowił zostać kierowcą wyścigowym, tak jak jego ojciec.

Tak bardzo był tym pochłonięty, że dwa razy uciekł ze szkoły, a przy pierwszej lepszej okazji kupił sobie motorower. Jego pierwszym wyścigiem samochodowym był Mille Miglia w 1940 roku, w którym poprowadził Ferrari. W 1940 roku poślubił także dziewczynę z Mediolanu. Mieli dwójkę dzieci - chłopiec został nazwany po dziadku Antonio, a córka otrzymała na imię Patrizia. Ascari był bardzo oddany rodzinie.

II Wojna Światowa zmusiła go do przerwania na pewien czas kariery, którą wznowił w 1947 roku. Za sumę pięciu milionów lirów (trzy miliony uzbierał sam, a resztę dołożył jego dobry przyjaciel Luigi "Gigi" Villoresi) kupił Maserati 4CLT od rodziny Orsi. Ascari i Villoresi zaczęli odnosić sukcesy w wyścigach na północy Włoch. Mediolańska publiczność nadała wówczas pucołowatemu Alberto przydomek "Ciccio". Rok 1948 także okazał się udany dla Ascariego - na ulepszonym Maserati wygrał Grand Prix San Remo. Odbył również jeden wyścig w barwach Alfy Romeo, finiszując w Grand Prix Francji na torze Reims na trzeciej pozycji za dwójką zespołowych kolegów (Jean-Pierre Wimille i Consalvo Sanesi).


Maserati 4CLT odkupione od rodziny Orsi

Enzo Ferrari, który był wielkim przyjacielem i partnerem zespołowym Antonio Ascariego, bacznie przyglądał się poczynaniom Alberto i w 1949 roku postanowił zatrudnić go wraz z Villoresim. Tego roku Ascari odniósł w sumie pięć zwycięstw, przy czym pierwsze jeszcze na Maserati 4CLT w Grand Prix Generała Juana Perona na torze Palermo Park w Buenos Aires. W 1950 roku wygrał z Ferrari dziewięć wyścigów, ale żaden z nich nie był zaliczany do mistrzostw świata (najlepszy rezultat w mistrzostwach to drugie miejsce w Grand Prix Monako). W 1951 roku udało mu się już jednak wygrać dwa wyścigi Formuły 1 (Grand Prix Niemiec i Włoch) i to pomimo tego, że Ferrari 375 ustępowało Alfie Romeo 159. W klasyfikacji końcowej sezonu Ascari zajął drugie miejsce, tracąc do Juana Manuela Fangio sześć punktów.

Sukcesy w Europie skłoniły Enzo Ferrari do wystawienia Alberto w wyścigu Indianapolis 500. Kwalifikacje do tego wyścigu, który był wówczas zaliczany do mistrzostw świata F1, kolidowały jednak z pierwszą rundą sezonu 1952 w Szwajcarii i Ascari nie pojawił się na torze w Bremgarten. W Stanach Zjednoczonych także nie zdobył punktów - jako jedyny Europejczyk w stawce 33 kierowców, z rywalizacji odpadł na 40 okrążeniu. Były to jednak jedyne wyścigi w tym sezonie, których nie udało mu się wygrać. W pozostałych prowadzone przez Ascariego Ferrari okazało się już niepokonane i dzięki temu Włoch zdobył swój pierwszy tytuł mistrzowski, choć trzeba zaznaczyć, że pod nieobecność Fangio, który ze względu na kontuzję nie wystartował w ani jednym wyścigu tego sezonu.


Villoresi i Ascari z trofeami

Na początku sezonu 1953 Alberto wygrał kolejne trzy wyścigi (pomijając Indianapolis 500, w której tego roku nie wystartował już żaden Europejczyk), a jego zwycięska passa (dziewięć wygranych z rzędu) została przerwana dopiero w Grand Prix Francji, gdzie finiszował na czwartej pozycji. Później Ascari wygrał jeszcze dwa wyścigi, przypieczętowując w ten sposób zdobycie drugiego z rzędu tytułu mistrza świata. Tym razem nie można już było jednak powiedzieć, że uczynił to pod nieobecność wielkiego Fangio - Argentyńczyk wystartował we wszystkich wyścigach i sezon ukończył na drugiej pozycji w klasyfikacji generalnej.

Pod koniec 1953 roku Alberto odszedł z Ferrari i na kolejny sezon związał się z mającym duże ambicje zespołem Lancii, który zaprojektował nowatorski samochód Grand Prix. Prace posuwały się jednak powoli do przodu i debiut auta był wielokrotnie odkładany. Tymczasem w Północnych Włoszech zapanowała konsternacja, po tym jak Mercedes ogłosił, iż jego rewolucyjne, opływowe "Srebrne Strzały" będą gotowe na Grand Prix Francji w lipcu. W związku z tym Ascari wraz ze swoim mentorem i przyjacielem Villoresim otrzymali zgodę na przesiadkę za kierownicę Maserati 250F, aby sprostać temu zagrożeniu włoskiej supremacji. Na nic się to jednak nie zdało - Fangio i Kling w swoich Mercedesach W196 nie dali najmniejszych szans konkurencji. Z 21 samochodów na starcie, do mety dojechało tylko sześć. Ascari, podobnie jak wielu innych, rozwalił silnik w swoim Maserati już na drugim okrążeniu, próbując dotrzymać kroku kierowcom Mercedesa.


Ascari w Ferrari

Po kilku dosyć chaotycznych i niezbyt udanych wyścigach w barwach Maserati, Ascari otrzymał szansę wystartowania w Grand Prix Włoch na Ferrari. Po wywalczeniu drugiego miejsca na kwalifikacjach (uległ tylko Fangio), w wyścigu prowadzenie objął na szóstym okrążeniu. Walka o zwycięstwo miała rozstrzygnąć pomiędzy nim i jadącym prywatnym Maserati Stirlingiem Mossem, jednak na 49 krążeniu Ascari wycofał się z powodu uszkodzenia silnika. Moss także nie zdołał ukończyć wyścigu (wyciek oleju) i stało się to, czego Włosi obawiali się najbardziej - wygrał Fangio na niemieckim Mercedesie.

Dwie bordowo-czerwone Lancie D50 zadebiutowały dopiero w ostatnim wyścigu sezonu 1954, Grand Prix Hiszpanii, rozegranym 24 października na torze Pedralbes. Alberto zaczął świetnie i po ośmiu okrążeniach miał już ogromną przewagę nad resztą stawki. Jednakże na dziewiątym okrążeniu nastąpił wielki zawód, gdy w jego bolidzie nawaliło sprzęgło. Po przejechaniu jeszcze jednego wolnego okrążenia Ascari odpadł ostatecznie z wyścigu. Villoresi jazdę zakończył jeszcze wcześniej - w jego Lancii wysiadły z kolei hamulce. Mimo iż wyścig wygrał Mike Hawthorn w Ferrari, Mistrzostwo Świata powędrowało w ręce Fangio. Była to głównie zasługa samochodu Mercedes Benz W196 i mocno spóźnionego debiutu Lancii D50.


Ascari ogląda się na rywala

Początek kolejnego sezonu także nie był zbyt udany dla Lancii - wszystkie trzy D50 odpadły z rozegranej 16 stycznia 1955 roku Grand Prix Argentyny. Samochód ten wygrał jednak dwa wyścigi nie zaliczane do mistrzostw świata i z mocną ekipą włoskich kierowców w postaci Ascariego, Villoresiego oraz Eugenio Castellottiego, Lancia mgła myśleć o stawieniu czoła niemieckim rywalom. Drugim wyścigiem sezonu 1955 była Grand Prix Monako, która obyła się 22 maja. W decydującej fazie wyścigu Ascari robił co mógł, by dogonić jadącego Mercedesem W196 lidera, Mossa. Odrabiał 2-3 sekundy na okrążeniu i przy odrobinie szczęścia mógł liczyć na pokonanie Brytyjczyka na ostatnim okrążeniu.

Na 81 okrążeniu sprawy przybrały nieoczekiwany obrót - Moss zjechał do boksów z dymiącym silnikiem, kończąc tym samym udział wyścigu. Jazdy nie kontynuował już także drugi kierowca Mercedesa, Fangio i Lancia była na najlepszej drodze do odniesienia pierwszego zwycięstwa w mistrzostwach świata Formuły 1. Ascari nie wiedział jednak jeszcze o problemach Mossa i nadal pędził jak szalony. Po minięciu zakrętu Casino zauważył machających do niego i dających mu jakieś znaki kibiców. Oni wiedzieli się już od komentatora wyścigu o odpadnięciu z walki Mossa, ale Ascari pomyślał, że chcą mu zwrócić uwagę na jakiś problem z jego samochodem. Za tunelem zauważył takie samo zachowanie kibiców i wytrącony zupełnie z rytmu popełnił błąd przed szykaną. Zdając sobie sprawę, że nie zdoła już jej pokonać, wybrał jedyne rozsądne wyście z tej sytuacji - skręcił w lewo i po przejechaniu przez bele siana wpadł do morza.


Miejsce w którym Ascari wpadł do morza

Wszyscy na kilka sekund wstrzymali oddech, jednak po chwili na powierzchni wody pojawił się bladoniebieski kask i Ascari został wciągnięty na pokład pobliskiej łodzi, zanim zdążyli dopłynąć do niego płetwonurkowie. Skończyło się tylko na złamanym nosie i szoku. Wyścig wygrał ostatecznie Maurice Trintignant w Ferrari, natomiast Lancia musiała zadowolić się drugim miejscem Castellottiego.

Cztery dni później Ascari pojawił się na torze Monza, przyglądając się treningom przed wyścigiem Supercortemaggiore. Miał już wracać do domu na obiad z żoną, ale postanowił przejechać kilka okrążeń za kierownicą sportowego Ferrari, którego właścicielem był Castellotti. Zasiadł za kierownicą w koszulce z krótkim rękawem i w zwykłych spodniach, z pożyczonym od Castellottiego kaskiem na głowie. Na trzecim okrążeniu na wyjściu z szybkiego zakrętu samochód wpadł w dziwny poślizg i kilka razy przekoziołkował. Rzucony na tor Alberto doznał poważnych obrażeń i zmarł po kilku minutach. Okoliczności wypadku nigdy nie zostały do końca wyjaśnione, a ów feralny zakręt zastąpiła później szykana, Variante Ascari.



Śmierć Alberto została odebrana jako wielka narodowa strata. Telegramy z wyrazami współczucia napływały ze wszystkich stron. Na frontowych kolumnach kościoła San Carlo al Corso wywieszona została czarna zasłona z ogromnym napisem: "Na ostatniej linii mety, spotkaj, o Panie, duszę Alberto Ascariego". Podczas pogrzebu na Plazza del Duomo w centrum Mediolanu uczestniczyły setki osób. Na co dzień najgłośniejszy skwer we Włoszech stał się tego dnia tak bardzo cichy, że można było usłyszeć dzwoniące w domach telefony. Trzy dni po pogrzebie Lancia oficjalnie zawiesiła swoją działalność wyścigową i w lipcu przekazała Ferrari sześć bolidów D50, silniki oraz projekty.

Ascari był najbardziej odprężony, gdy jechał na prowadzeniu. Enzo Ferrari wspominał później: "Kiedy prowadził, niełatwo było go wyprzedzić - w istocie wyprzedzenie go było wręcz niemożliwe". Alberto nie był jednak zrelaksowanym kierowcą. Z zaciśniętymi zębami i skoncentrowanym wzrokiem starał się okiełznać samochód, stale manewrując kierownicą swoimi wrażliwymi dłońmi. Kiedy bardzo zależało mu na czasie, zakręty pokonywał serią gwałtownych ruchów kierownicą, zamiast jednym kontrolowanym ślizgiem. Jazda z siedzącym na ogonie Ascari była więc bardzo nieprzyjemnym doświadczeniem. Tymczasem konieczność znalezienia okazji do wyprzedzenia rywala powodowała, że Włoch wydawał się być mocno zakłopotany. W przeciwieństwie do wielu innych kierowców, jadąc na dalszej pozycji nie potrafił dawać wszystkiego z siebie. Nie przeszkodziło mu to jednak w zdobyciu dwóch tytułów mistrzowskich, a więc bezsprzecznie był wielkim kierowcą.

Alberto Ascari w liczbach

Tytuły Mistrza Świata: 1952-1953 (Ferrari)
Starty: 32
Zwycięstwa: 13
Drugie miejsca: 4
Trzecie miejsca: 0
Pole positions: 14

Zobacz także: profil kierowcy

Źródło: Grand Prix Hall of Fame, GrandPrix.com, Leif Snellman's GP Page

(Pomoc w tłumaczeniu: Marek Roczniak)

KOMENTARZE

5
SorakF1
19.04.2006 08:39
Nic ująć, nic dodać. Po prostu fajne, gites, super!!! SPIDER-tak trzymaj! Chylę czała.
Metalpablo
18.04.2006 09:30
Doskonałe!Prosimy o więcej:D
D50
18.04.2006 09:24
Gratulacje. Fajny artykulik :).
Witek
17.04.2006 09:02
Naprawdę dobry artykuł! Fantastico!
Thunder Bolt
17.04.2006 08:12
SUPER PRACA BRAVO!