Pat Fry oraz Nikolas Tombazis zwolnieni z Ferrari

Obowiązki Tombazisa ze skutkiem natychmiastowym przejmie Simone Resta
16.12.1420:29
Mateusz Szymkiewicz
3915wyświetlenia

Zespół Ferrari w związku z restrukturyzacją przeprowadzaną w swoim pionie technicznym, podjął decyzję o zwolnieniu Pata Fry'a oraz Nikolasa Tombazisa.

Restrukturyzacja przeprowadzana w stajni z Maranello jest wynikiem słabego sezonu 2014. Bolid F14 T przygotowany przez inżynierów pozwolił zaledwie na dwa podia, natomiast jednostka napędowa składająca się od tego roku z silnika spalinowego, turbo oraz ERS, wyraźnie odstawała swoimi osiągami od pakietu przygotowanego przez Mercedesa.

W wyniku zmian przeprowadzanych w Ferrari, od kwietnia tego roku ze swoimi posadami pożegnali się m.in. Stefano Domenicali, Luca di Montezemolo, Luca Marmorini czy niedawno Marco Mattiacci. Teraz do tego grona dołączyli Pat Fry oraz Nikolas Tombazis.

Fry pracował we włoskiej ekipie od lipca 2010 roku, wcześniej będąc częścią McLarena. Brytyjczyk od tamtej pory pełnił m.in. stanowisko dyrektora technicznego, natomiast od momentu przyjścia Jamesa Allisona we wrześniu ubiegłego roku, odpowiedzialny był za projektowanie podwozi. Tombazis z kolei piastował funkcję głównego projektanta i o jego zwolnieniu mówiło się już od dłuższego czasu. Grek był związany z zespołem od 1994 roku z dwuletnią przerwą, kiedy to w sezonach 2004-2005 pracował dla McLarena.

Jak możemy przeczytać w oświadczeniu, na stanowisku dyrektora technicznego pozostanie James Allison, za dział silników będzie odpowiedzialny wcześniej mianowany na tę pozycję Mattia Binotto, natomiast obowiązki Tombazisa przejmie Simone Resta. Z kolei nowym rzecznikiem prasowym Ferrari został cieszący się dużą renomą dziennikarz Autosprintu - Alberto Antonini. Jego poprzednik, Renato Bisignani, od teraz będzie odpowiedzialny za dział marketingu.

KOMENTARZE

15
hejter
17.12.2014 01:52
Dużo krzyku o nic - znając życie i tak niewiele się zmieni :P
jpslotus72
17.12.2014 01:12
To nie mój ból głowy, ale w Ferrari trzeba przemyśleć naprawdę wszystko - od podstaw. "Restrukturyzacja" - czyli zmiana struktury, którą trzeba najpierw właściwie zdiagnozować. Pytanie - na ile zawinili ludzie, na ile sama struktura (i jej zarządzanie)? Zwolnić pracowników - trzeba trafić w tych właściwych - i zastąpić ich też odpowiednimi (a to może nie być łatwe). Wszystkim tym też powinien kierować odpowiedni człowiek... Itd. Hasło wydaje się proste - "potrzeba zmian"... Ale tu trzeba naprawy - a same zmiany jej nie gwarantują. W każdym razie jeśli Ferrari nie wróci do walki o mistrzostwo w ciągu najbliższych sezonów, to ich powrót do WEC będzie (moim zdaniem) prawdopodobny - gdzieś przecież ten czarny koń na czerwonym samochodzie musi wygrać... A na razie - jak na to hasło z serialu "Karino" (ktoś pamięta?) - "Koń kuleje... Koń kuleje..."
Yurek
17.12.2014 12:25
[quote="rno2"]@macieiii Ale jak Ferrari może mieć inne silniki niż Ferrari?[/quote] Raz w F1 zdarzyło się Ferrari z silnikiem Jaguar.
macieiii
17.12.2014 11:02
@rno2 nie chodziło mi o silnik, chociaż moja wypowiedź była głównie zbudowana na silnikach. Rewolucja na stanowiskach ich ratuje, a jak nie ratuje, to przecież pozostanie bierność. Po tylu latach posuchy w tym zespole ciężko oczekiwać że ich bolid nagle się poprawi. Ferrari ma wielu fanów, ale mówiąc im cały czas że będzie dobrze jak nie jest, to najbardziej fanatyczny człowiek przestanie wierzyć w sukces. Rok temu mieliśmy Allisona który o ile mnie pamięć nie myli za dużo w tym bolidzie nie zmienił. Rokroczne zmiany mogą jednak coś poprawić chociaż jak pisałem, podchodzę do tego z większym dystansem. Wierzę w większy awans McLarena (pewnie Alonso też) niż Ferrari chociaż oba te zespoły powinny w końcu się odrodzić. Mówię powinny bo silnik konkurencji chwilowo mocno dyktuje warunki.
SilverX
17.12.2014 09:25
Tombazis i tak długo zabawił zwłaszcza, że aerodynamicy z Ferrari także mieli w planach wprowadzenie od początku podwójnego dyfuzora na 2009 rok. Oczywiście Tombazis powiedział nie i wszyscy wiemy co było dalej... Robi się naprawdę ciekawie: "Accorting to #SportBIld both Rob #Marshall and Bob #Bell have refused #Ferrari offer"
tomask75
17.12.2014 09:04
@MairJ23 @jarof1 O zwolnieniach w Ferrari jak i całej restrukturyzacji decyduje FIAT w osobie Sergio Marchionne, któremu to przestało się podobać w jaki sposób firmą zarządzał ostatnio Montezemolo. Szkoda ze zmiany są tak późno...
rno2
17.12.2014 08:28
@macieiii Ale jak Ferrari może mieć inne silniki niż Ferrari?
jarof1
17.12.2014 05:24
@MairJ23, takie rzeczy wychwytuje dobry manager. Zaangażowanie, organizacja pracy, stosunki z podwładnymi i pracownikami, kreatywność itp itd. Dobry manager takie rzeczy widzi i potrafi ocenić. Jeśli jest naprawdę dobry - wprowadzane zmiany wychodzą na lepsze. Jeśli nie - "szef wszystkich szefów" wreszcie zwolni managera. Tak to działa. I dla wyjaśnienia - pisząc manager nie mam na myśli funkcji czy stanowiska, ale raczej zespół cech, który może mieć i kierownik i prezes. Nie wiem kto jest tym managerem w Ferrari, ale wierzę, że wrócą tam, gdzie Ich miejsce. Forza Ferrari!
MairJ23
17.12.2014 01:20
Ciekaw jestem kto decyduje o tych zwolnieniach - ten kto decyduje powinien byc jakims ultra bogiem.... bo ciezko (moim zdaniem) byc czlowiekiem ktory dostrzeze co trzeba zmienic i jak (zwlaszcza personalnie - stanowiskowo) aby ulepszyc rezultaty osiagane przez cala firme. Jak do tego doszla (osoba), badz doszli ci ludzie do tego ze James Allison zostaje a inni wyleca i Allison przejmuje ich obowiazki. Jaka zachwycajaca formula matematyczna byla uzyta do obliczenia tego kogo zostawic a kogo zwolnic ? Tak tylko pytam bo interesuja mnie takie decyzje a ktos musial je podjac.
derwisz
17.12.2014 12:17
Szkoda, że tak późno.
macieiii
16.12.2014 11:51
skoro Pat Fry, Montezemolo i Domenicali którzy są na pewno na wysokim poziomie na swoich stanowiskach nie dawali rady mówiąc kolokwialnie, to nie dziwne że w końcu polecieli. Ferrari lepiej niech robi rewelucję jak McLaren Honda niż obiecuje jak Lotus, który chociaż silnikiem nie przegra przyszłego sezonu.
dan193t
16.12.2014 10:19
Drastyczne, ale co innego mieli zrobić? Co rok ta sama lipa. W 2008 roku błysnęli autem z dziurą w kadłubie. O ile dobrze pamiętam to była chyba ostatnia nowinka wymyślona przez Ferrari. Od tamtej pory wszystko kopiowali. Podwójny dyfuzor Brawna, dmuchany dyfuzor RBR, kanał F McLarena, uginające się skrzydło RBR. I co rok ta sama śpiewka o wprowadzaniu bolidu "B" w okolicach GP Hiszpanii, bądź porzucaniu prac i skoncentrowania się na przyszłym sezonie. Szkoda, że ciągle za dużo tam Włochów.
Aeromis
16.12.2014 08:26
Po tych wszystkich zwolnieniach... zaraz usłyszymy, że Ferrari chce limitów budżetów (bekające bua-ha-ha).
Maciek znafca
16.12.2014 08:18
W takim razie Ferrari w przyszłym sezonie będzie kupą złomu. Będą walczyli o 7 miejsce z Toro Rosso.
kusza
16.12.2014 08:10
Buhahaha! Wylecieli wszyscy, zostal tylko kon na zoltym tle!