Vettel: Zwycięstwo w Malezji niczego nie zmieniło

Niemiec przekonuje, że Ferrari wciąż realistycznie ocenia swoje szanse w sezonie 2015.
09.04.1515:09
Nataniel Piórkowski
794wyświetlenia

Sebastian Vettel przyznaje, że pomimo zwycięstwa w Grand Prix Malezji, Ferrari wciąż czeka wiele ciężkiej pracy, by stać się w tym sezonie najgroźniejszym rywalem Mercedesa.

Czterokrotny mistrz świata wygrał rywalizację na torze Sepang, pokonując Lewisa Hamiltona oraz Nico Rosberga. Pomimo niewątpliwego sukcesu Niemiec uważa jednak, że wciąż jest zbyt wcześnie by mówić o tym, iż Ferrari będzie teraz regularnie liczyło się w walce o najwyższe laury.

Za nami tylko dwa wyścigi. Potrzeba jeszcze kilku weekendów, by poznać nasze prawdziwe miejsce w stawce. Chcemy być najbliższymi rywalami Mercedesa, co oznacza, iż będziemy musieli znaleźć się przed takimi silnymi zespołami jak Williams czy Red Bull - nie tylko przez jeden wyścigowy weekend, ale cały sezon. Wtedy też naszym celem stanie się ustawiczne zmniejszanie straty do Mercedesa - powiedział.

Vettel zasugerował, że jest w pełni świadomy sprzyjających okoliczności, które pomogły mu w pokonaniu Mercedesów. Kierowca Ferrari zapewnia jednak, że zwycięstwo z Kuala Lumpur nie wpłynie na jego podejście w dalszej części sezonu. Nie wydaje mi się, by Mercedes odpuścił. Dobrze było zobaczyć, że jesteśmy konkurencyjni, ale na sukces złożyło się kilka czynników. Jesteśmy realistami pod względem oceny naszego miejsca w stawce i celów, jakie sobie stawiamy. Nic się tutaj nie zmieniło.

W Malezji wykonaliśmy kawał dobrej roboty, ale tutaj i podczas kolejnych weekendów Grand Prix musimy realistycznie podchodzić do naszych możliwości - zakończył.

KOMENTARZE

3
LH44fan
09.04.2015 09:24
To dobrze nie osiadać po laurach, bo sukces niewątpliwie był wielki, pokonać Merca w normalnych warunkach to jest coś.
iceneon
09.04.2015 04:53
Po Australii był lament jaką to straszną przewagę ma Mercedes, a tu proszę.
villy
09.04.2015 02:47
Wprawdzie Mercedes nadal jest zdecydowanie najlepszy, a wygrana Vettela to błąd strategiczny Mercedesa, ale prawda jest taka, że w Mercedesa przewaga nad najbliższym rywalem jest mniejsza niż rok temu, bo wtedy nawet taki błąd by nie pomógł.