Ferrari i Mercedes nie są skłonne do akceptacji maksymalnych cen silników

Do jej wprowadzenia dąży szef FIA - Jean Todt.
08.07.1517:23
Nataniel Piórkowski
1365wyświetlenia


Mercedes oraz Ferrari wyrażają chęć negocjowania cen związanych z dostawami swoich jednostek napędowych, jednak podkreślają, że nie będą w stanie znacząco obniżyć ich na życzenie FIA.

Wiadomo, że szef Federacji - Jean Todt zmierza ku wprowadzeniu w Formule 1 limitu kosztów dostaw silników oraz skrzyń biegów, tak by pomóc zabezpieczyć finansową przyszłość najmniejszym ekipom, zmagającym się obecnie z poważnymi brakami w swoich budżetach.

Obecne koszty umów na dostawy jednostek napędowych oraz skrzyń biegów wahają się zdaniem Auto Motor und Sport w granicach 17-22 milionów dolarów. Celem FIA jest obniżenie ich od sezonu 2017 do 12 milionów dolarów za jednostki napędowe oraz 1,5 miliona dolarów za przekładnie.

Z uwagi na to, że Ferrari oraz Mercedes zainwestowały ogromne sumy w projekt nowych silników V6 turbo oraz rozwój związanej z nimi technologii hybrydowej, oba koncerny zbudowały swoje plany biznesowe na kolejne lata w oparciu właśnie o zyski z dostaw pakietów jednostek napędowych i przekładni. Zapytany o obecną sytuację, szef Ferrari - Maurizio Arrivabene dał jasno do zrozumienia, że jego firma nie zamierza wchodzić na drogę subsydiowania cen silników i skrzyń biegów.

Pokażcie mi na tym świecie jakiś produkt, który trzeba sprzedawać po określonej cenie... Prowadzimy negocjacje aby zapewnić, że będziemy oferować nasze silniki w najlepszej możliwej cenie, ale nie możemy ich ofiarować każdemu, jako prezentów - wyjaśniał Włoch w trakcie GP Wielkiej Brytanii.

Podobnego zdania jest także dyrektor działu sportów motorowych koncernu Mercedes-Benz - Toto Wolff: Pan Todt pragnie obniżyć ceny silników dla klientów i mniejszych zespołów, ponieważ stanowią one dużą część ich ogólnego budżetu. Zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji, przyglądamy się pewnym scenariuszom, ale niestety ustaliliśmy model biznesowy i dokonaliśmy poważnych inwestycji. Ewentualne zmiany znacząco odbiłyby się na naszej firmie - w dużych korporacjach określa się założenia, uzasadnia swoje inwestycje a następnie podpisuje kontrakty.

Jeżeli coś musi zostać dostosowane lub zmienione, ponieważ warunki środowiska w jakim działamy stają się coraz trudniejsze, stanowi to ogromne wyzwanie dla takiej organizacji jak nasza. Trzeba wyjść z jakimś rozwiązaniem, mieć plan i uzasadnić, dlaczego coś zmieniamy. To trudne - zakończył.

KOMENTARZE

4
aronek
09.07.2015 02:01
Po raz kolejny FIA zabiera sie za coś od d strony. Zamaist od razu określić, że silniki maja kosztować X mln dolców, co by producenci już od początku projektowania wiedzieli ile mogą przeznaczyć na projekt i produkcję, to każdy wydał ile miał, koszty poszybowały w górę, a po czasie FIA chce, żeby producenci obniżyli baaardzo znacząco ceny. Śmiech.
Michal2_F1
08.07.2015 07:53
@ICEman Droga jest, więc nie narzekaj, reklama Rolexa gdzie się nie obejrzysz. Już nawet wolą wpuszczać dzieciaków VIPów niż profesjonalne media na grid.
rno2
08.07.2015 06:22
Todt tak piał w zachwytach nad V6 turbo, to niech wprowadzi te limity cenowe dla zespołów, a różnicę niech dopłaca producentom ze swojej kieszeni.
ICEman
08.07.2015 05:15
Kogo nie stać na te silniki niech się wycofa, F1 ma być elitarna i droga, krzesanie osiągów z pojemnosci 1.6 kosztuje. Jean Todt powinien zdymisjonować, F1 sięga dna za jego rządów, niech sobie idzie zakładać ekologiczną tanią serie wyscigową z manorem i sauberem.