Hamilton: Nigdy nie przestaję pracować nad swoją jazdą

Brytyjczyk przyznaje, że w obecnym sezonie towarzyszy mu mniejsza presja niż rok temu.
03.09.1511:01
Nataniel Piórkowski
914wyświetlenia


Zdaniem Lewisa Hamiltona, jego imponujące tempo w sesjach kwalifikacyjnych jest wynikiem ciągłej chęci poprawy oraz agresywnym podejściem do tempa na pojedynczym okrążeniu.

W trakcie jedenastu rozegranych do tej pory czasówek, Hamilton aż dziesięciokrotnie zdobywał pole position. Sytuacja ta stanowi zupełne przeciwieństwo sezonu 2014, gdy po Grand Prix Abu Zabi Brytyjczyk miał na swoim koncie tylko siedem pierwszych pól startowych.

Próbując wyjaśnić postępy, jakie udało się mu dokonać w odniesieniu do kwalifikacji, Hamilton powiedział: Ciągle starasz się coś dostosowywać i poprawiać. To niekończący się proces. Zawsze będę starał się jeździć jak najlepiej, ale ciągle trzeba nad sobą pracować. W tym roku dokonywałem w kwalifikacjach niewielkich poprawek - to były naprawdę niewielkie zmiany -, ale spisywały się one tak, jak powinny. Wcale nie jest tak, że jestem mistrzem kwalifikacji. To prawda, zawsze prezentowałem w nich dobre tempo, ale jednocześnie trochę bardziej naciskałem.

Odnosząc się do bieżącego sezonu i pewności, jaką daje mu prowadzenie niezawodnego bolidu Mercedesa, kierowca z angielskiego Stevenage powiedział: Bycie na szczycie, naturalnie po zdobyciu tytułu, uwalnia spore napięcie, zwłaszcza gdy przez dość długi czas nie liczyło się w walce o mistrzostwo. Ubiegły rok nie był łatwy. Miałem trochę pecha. Miniony sezon był naprawdę wymagający na płaszczyźnie psychicznej. Teraz cieszę się jazdą. Wszystko idzie lepiej. Nie czuję tej intensywności towarzyszącej wyścigowym weekendom. Nie czuję żadnej presji. Poświęciłem sporo czasu by przeanalizować ubiegły sezon i odszukać obszary, w których mógłbym się poprawić. Wiem lepiej niż kiedykolwiek wcześniej, czego jestem w stanie dokonać

KOMENTARZE

11
kabans
05.09.2015 02:06
[quote="rno2"]...[/quote]to nie jest żadne odwołanie tylko moja opinia na temat jego gwiazdorstwa, powiedziałeś co ty uważasz i ja te to zrobiłem. Widziałbym go na nickeloadon zamiast................czegoś tam, nie wiem co tam leci oprócz pingw.............
rno2
04.09.2015 12:30
@kabans Jeśli odnosisz się do jakiejś części mojego posta, to ją cytuj, a nie wstawiasz kropki, bo zupełnie nie wiem o co Ci chodzi. Czasem piszesz z sensem, a czasem jakbyś był z innej planety...
kabans
04.09.2015 11:37
[quote="rno2"]..[/quote]jakby kopiował Hunta to też podobało by mi się to, ale on raczej żyje i stylizuje się jak bohater filmów dla młodzieży, jakaś Hanna Montana czy coś takiego.
step07
04.09.2015 10:22
@rno2 @Kamikadze2000 ma własną teorię F1. To zależy od sytuacji komu akurat kibicuje. Nie od dawna mówi się, że umiejętności zawodnika poznaje się po tym jak wypada w bezpośrednim pojedynku z partnerem zespołowym bo wówczas w grę nie wchodzi różnica sprzętu. Wg @Kamikadze2000 ta zasada dotyczy wszystkich z wyłączeniem Mercedesa. Pokonanie bardzo dobrego Rosberga jest nic nie warte. W 2011 Vettel zapewnił sobie tytuł na 4 wyścigi przed końcem sezonu, w 2013 na 3 ale przecież to nie ma znaczenia - wg @Kamikadze2000 zupełnie bezwartościowy jest tytuł Hamiltona z zeszłego roku bo musiał walczyć jedynie do ostatniego wyścigu. No i w końcu słynny już Puchar Mercedesa - wg @Kamikadze2000 nic nie warty mimo, iż mamy dwóch świetnych kierowców - przecież najbardziej wartościowy to był Puchar Red Bulla gdzie Vettel od 2011 robił wręcz miazgę z Webbera. Ale wg @Kamikadze2000 łatwiej Hamiltonowi pokonać Rosberga mimo, iż ma niewielką przewagę niż heroiczne zwycięstwa Vettela nad Webberem różnicą ponad 100 pkt w klasyfikacji - to dopiero była walka. No nic nie poradzę, że ktoś nawet nie tyle ma klapki na oczach co chyba oszukuje sam siebie bo po prostu musi być tak jak on chce. Tylko jakoś widzę te argumenty nie przemawiają do reszty, hmm ciekawe czemu?
rno2
04.09.2015 07:28
@Kamikadze2000 Idąc Twoim tokiem myślenia, jeśli Vettel będzie na koniec 3, to będzie prawdziwym mistrzem po raz 3, a nie 5, bo w sezonach 2011 i 2013 Red Bull też był w innej lidze. Serio piszesz takie głupoty, że głowa mała... Sukcesy Hamiltona nic nie warte? To, że ma najlepszy bolid to nie wszystko. Musi jeszcze pokonać dosyć silnego Rosberga, a jak widać w obecnym sezonie, nawet najmniejszy błąd na torze, czy pomyłka w strategii oznacza, że Ferrari dobiera się do skóry Mercedesowi. Swoją drogą ciekawe czy miałbyś identyczne zdanie na temat obecnej sytuacji jeśli na miejscu Hamiltona byłby Massa seryjnie zgarniający zwycięstwa...? Każdy ma swoich faworytów i kierowców mniej lubionych (prawdziwi ,,kibice hejterzy" mają też w stawce F1 śmiertelnych wrogów), ale każdy kibic nie będący jakimś onetowym trollem, powinien zachować jakiś obiektywizm...
Kamikadze2000
04.09.2015 06:59
Z dedykacją dla wielmożnego @stepa07: Sukcesy Hamiltona nie są wiele warte, skoro jego bolid jest w absolutnie innej lidze. Z Rosbergiem walczą o Puchar Mercedesa. Prawdziwym mistrzem bedzie trzeci zawodnik sezonu - zapewne bedzie nim po raz piąty w karierze Sebastian Vettel, odbierając korone jego zeszłorocznemu pogromcy, Danielowi Ricciardo. Scuderia Ferrari po raz pierwszy od 2008 roku siegnie po podwójne mistrzostwo. Wówczas mój pupil Felipe Massa poprowadził czerwonego rumaka po tytuł w Brazylii. :D @P.S. Pozdrawiam Serdecznie. :D
marvin
03.09.2015 05:13
Wydaje się, że Lewis jest obecnie na szczycie kariery, ma mistrzowski bolid, ogromne doświadczenie i umiejętności. Do tej pory był trochę jak piękny diament, któremu jednak do końcowego efektu brakowało tego ostatniego szlifu.
macieiii
03.09.2015 11:55
Niemcowi z tyłu głowy na pewno od paru wyścigów, jak nie od przegranej w Australii chodzi myśl, że walka o tytuł to czysta teoria i nie będzie w stanie nic zrobić. Co do zachowania Hamiltona to tak jak napisał rno2 p.s na Monzę przefarbował się na blond, ale to jego sprawa że chce być mylony z Nico
rno2
03.09.2015 10:39
Póki jego celebryckie zachowania nie mają złego wpływu na wyniki w F1, to nic komu do tego... Jeśli komuś nie podoba się pozawyścigowe życie Lewisa, to należy nie śledzić jego profilów na portalach społecznościowych. Rosberg może godzinami analizować dane, a Lewis wraca np. z Barbadosu i nie ma problemów, żeby pokonać Niemca, także sorry Kabans...
step07
03.09.2015 10:30
@kabans trochę tak ale trzeba uczciwie przyznać, że jest dobry. Chociaż za chwilę pewnie zjawi się @Kamikadze2000 i po raz kolejny udowodni całemu światku F1, że jednak nie oświecając przy tym wszystkich, że Merc ma najlepszy bolid w stawce.
kabans
03.09.2015 10:22
Hamilton stał się ostatnio takim celebrytą jak Doda, szkoda. Dlatego Rosberg musi mu skopać tyłek