Montezemolo: Groźby pod adresem Grand Prix na Monzy to tradycja

Włoch przypomina, że nie po raz pierwszy Ecclestone stosuje tę taktykę w stosunku do torów F1.
03.09.1510:40
Nataniel Piórkowski
896wyświetlenia


Były prezes Ferrari - Luca di Montezemolo zabrał głos w sprawie zamieszania związanego z przyszłością GP Włoch na Monzy, próbując analizować strategię obraną przez Berniego Ecclestone'a.

Przed startem wyścigowego weekendu na położonym opodal Mediolanu legendarnym obiekcie, we włoskich mediach coraz częściej pojawiają się doniesienia związane z niepewną przyszłością imprezy w kalendarzu mistrzostw świata. Na padoku toru ma pojawić się premier Matteo Renzi, który osobiście będzie starał się przekonać Ecclestone'a do podpisania nowego porozumienia.

Montezemolo przyznaje, że wątpliwości w sprawie organizacji wyścigu na Monzy nie są dla niego niczym szokującym, a strategia negocjacyjna obierana przez FOM stała się mocno przewidywalna.

Groźby pod adresem Grand Prix na Monzy są jak panetonne (wypiekany w Mediolanie słodki chlebek) w Boże Narodzenie. To tradycja. Niezależnie od tego czy wszystko sprowadza się do prostego przedłużenia kontraktu, Bernie zawsze powie, że jeśli nie to koniec. Nie jest to jednak prawdą.

Oczywiście każdy ma swoją rolę do odegrania, wiadomo że wszystko co miłe ma swoją cenę i nie można myśleć o tym, by za to nie płacić, ale - z całym szacunkiem do Baku - sądzę iż to, że nie ścigamy się w Niemczech jest już wystarczająco przygnębiającym faktem - powiedział Montezemolo.