Mercedes złożył pozew przeciwko Benjaminowi Hoyle'owi

Inżynier jest podejrzany o próbę niezgodnej z prawem współpracy z Ferrari.
08.12.1513:15
Nataniel Piórkowski
1955wyświetlenia


Mercedes złożył pozew przeciwko Benjaminowi Hoyle'owi - pozyskanemu przez Ferrari inżynierowi, który w trakcie pracy dla niemieckiej ekipy miał zabiegać o wejście w posiadanie wrażliwych danych, jakie następnie planował przekazać stajni z Maranello.

Według Bloomberga, Hoyle, który pracował jako lider działu Performance Application, poinformował Mercedesa o chęci rezygnacji ze swojej funkcji wraz z zakończeniem mistrzostw.

W złożonym pozwie niemiecki koncern stwierdził, że Hoyle planował dołączyć do Ferrari już w sezonie 2016, a przed swoim odejściem próbował wejść w posiadanie poufnych danych, w skład których wchodził raport zespołu stworzony po Grand Prix Węgier 2015 oraz informacji na temat przebiegu oraz uszkodzeń odnoszących się do silników Formuły 1 konstruowanych przez Mercedesa.

Hoyle rozpoczął pracę dla stajni z Brackley w 2012 roku. Wcześniej był związany z Prodrivem oraz Cosworthem. Pan Hoyle oraz potencjalnie Ferrari, zyskali przewagę niezgodnie z prawem - przekonuje Mercedes w swoim pozwie.

Aktualizacja: Poproszony o komentarz w sprawie Mercedes odpowiedział: Zostały podjęte działania prawne w które zaangażowany jest Mercedes AMG High Performance Powertrains Ltd oraz pracownik, który ma odejść z firmy wraz z końcem bieżącego roku. Firma podjęła stosowne kroki prawne w celu ochrony swojej własności intelektualnej. Prosimy o zrozumienie faktu, że w tej sprawie nie chcemy przekazywać dalszych informacji.

KOMENTARZE

6
bartoszcze
09.12.2015 07:54
Z tego co czytałem, to podobno bardzo grzebał w danych, do których już formalnie nie miał prawa dostępu (od kwietnia był w dziale DTM), a potem bardzo starał się zatrzeć za sobą ślady. @Adakar Zwłaszcza na serwery w Brixworth ktoś wszedł przypadkiem i wyskoczyły na niego dane o pracy silników.
Adakar
08.12.2015 10:26
niekoniecznie musieli go fizycznie nakryc. Moglo tez byc tak, ze ktos odkryl/zobaczyl cos w bolidach Ferrari, co bylo kopia 1 do 1 z Mercedesem. A wtedy wychodzi np. ktory dzial nad tym pracowal. Kto mial dostep do projektow itd itd ... Pozniej kto kiedy jakie kopie wykonywal w jakich godzinach bla bla bla ... Dzis w dobie wszedobylskich aparatow w komorkach i kamer wielkosci pinezki coraz mniej sie 'ukryje'. I nie musi to byc perfidny "szpieg", ktory wyczai cos w bolidzie konkurencji, a tez np. fotoreporter, ktory bardziej lubi jeden zespol od drugiego i jest w tym biznesie od wielu lat i potrafi znalezc NOWE rzeczy i szybko je ustrzelic, czasami np. przez nieuwage ekipy wymieniajacej silnik / skrzynie. Czy czegos w pore nie zakryja. Zapewne wsrod ludzi dostajacych przepustki "press" jest tez % ludzi NIE robiacych fotek do zadnych gazet/magazynow i sieci. A tam tez sa szpiedzy, ktorzy wiedza czego i gdzie szukac :)
mich909090
08.12.2015 06:16
Sprawa podobna do tej z 2007 roku. Wtedy pracownik Ferrari przekazał dane Mclarenowi i Mclaren miał problem. Teraz na miejscu Ferrari może by Merc. Wszystko zależy od tego czy Ferrari zleciło temu pracownikowi Merca robotę czy ten działał na swoja rękę. Jeżeli zleciło to Ferka może mieć spory problem.
MairJ23
08.12.2015 04:11
@Ambrozya co nie oznacza ze nalezy scigac takich ludzi i ich karac nawet za probe.
Ambrozya
08.12.2015 04:02
Po prostu dał się nakryć... Szpiegostwo przemysłowe istnieje od dawien dawna przecież ;)
Gzehoo92
08.12.2015 12:29
[quote]„Pan Hoyle oraz potencjalnie Ferrari, zyskali przewagę niezgodnie z prawem” – przekonuje Merecedes w swoim pozwie. Mercedes nie udzielił komentarza w tej sprawie.[/quote] Coś słabo z tego fragmentu zrozumiałem. No ale ogólnie chodzi o to że jakiś koleś z Merca chciał pracować w Ferrari w 2016, ale wcześniej dostarczył im jakieś ściśle tajne papiery od Niemców?