Newey: W 2009 roku Mosley chciał dać nauczkę Ferrari i McLarenowi
W rozmowie z motorsport.com Brytyjczyk powrócił do afery związanej z podwójnymi dyfuzorami.
03.01.1612:35
2548wyświetlenia
Zdaniem Adriana Neweya podjęta na początku sezonu 2009 decyzja w sprawie stwierdzenia legalności podwójnych dyfuzorów była nauczką daną przez ówczesnego prezesa Międzynarodowej Federacji Samochodowej - Maxa Mosleya zespołom McLarena i Ferrari.
W okresie, kiedy Stowarzyszenie Zespołów Formuły 1 dążyło do przejęcia znacznej władzy nad sportem, spór wokół koncepcji podwójnego dyfuzora doprowadził do napięć pomiędzy zespołami jakie nim dysponowały i tymi, które nie uwzględniły go w projektach swoich bolidów.
Zdaniem Neweya, pełniącego do dziś funkcję projektanta Red Bulla, Mosley umiejętnie wykorzystał powstałe wtedy kontrowersje, próbując osłabić dwa główne zespoły wchodzące w skład FOTA: Ferrari i McLarena, jakie nie posiadały w swych bolidach podwójnych dyfuzorów.
Bolid z 2009 reprezentował sobą dużą zmianę, jaka właśnie dokonała się w przepisach. Toczyła się debata na temat podwójnego dyfuzora, ponieważ koniec końców kwestia orzeczenia jego legalności nie była w rzeczywistości czysto techniczną decyzją- przyznał Newey.
Problem ten sprowadzał się do tego, że w tamtym okresie Max Mosley chciał dać nauczkę Ferrari i McLarenowi. Z uwagi na fakt, iż oba te zespoły nie dysponowały podwójnym dyfuzorem, orzekł, że jest on legalny, ponieważ chciał pokrzyżować im szyki- dodał Brytyjczyk.
Newey uważa, że coraz większe restrykcje występujące w przepisach Formuły 1 sprawiają, że radykalne pomysły, takie jak na przykład podwójny dyfuzor, nie są obecnie możliwe do wprowadzenia. Podsumowując swoją bogatą karierę w sportach motorowych, ceniony inżynier powiedział w rozmowie z motorsport.com:
Sądzę, że mogłem cieszyć się olbrzymią różnorodnością i zmianami.
Jeśli spojrzymy w przeszłość, do lat '70, to priorytetem był wtedy bez dwóch zdań efekt przyziemny. Pod koniec tego okresu mieliśmy wiele wariacji samochodów. Wszyscy pragnęli próbować różnych idei, ale nie mieliśmy narzędzi, dzięki którym bylibyśmy w stanie zrozumieć, co dokładnie robili inni. Czasem nasza praca wychodziła, czasem nie. Cudownie było mieć tę wolność- przekonywał.
Teraz wszystko wygląda zupełnie inaczej. Mamy zastępy inżynierów, narzędzia do prowadzenia symulacji, tunele aerodynamiczne... Poziom zrozumienia jest dzisiaj o wiele lepszy, ale jednocześnie przepisy są dużo bardziej restrykcyjne. Trudno jest więc wyjść z jakimś radykalnym rozwiązaniem.
KOMENTARZE