Porsche wygrywa dramatyczny wyścig Le Mans 24!
Toyota kontrolowała wyścig do momentu awarii na 5 minut przed metą
19.06.1615:06
5109wyświetlenia
Porsche wygrywa na ostatnim okrążeniu w LMP1!
Porsche #2 w składzie Neel Jani, Marc Lieb oraz Romain Dumas zwyciężyło dramatyczny wyścig Le Mans 24, po tym jak Toyota #5 w składzie Anthony Davidson, Kazuki Nakajima oraz Sebastien Buemi zepsuła się dosłownie okrążenie przed metą.
Japoński samochód miał całe zawody pod kontrolą i dzięki lepszej wydajności na jednym baku mógł przejechać wyścig z mniejszą ilością pit stopów. Ostatecznie nie miało to znaczenia, gdyż na dosłownie ostatniej prostej wyścigu konstrukcja uległa awarii i zatrzymała się na prostej startowej ku euforii w garażu Porsche.
Zawody były niezwykle wyrównane i nie obfitowały w większe dramaty poza ostatnimi pięcioma minutami. Audi już wczoraj w początkowej fazie wyścigu odpadło z rywalizacji o najwyższe laury. Zawodność ich tegorocznej konstrukcji była zbyt wysoka i oba samochody spędziły masę czasu w garażach na naprawę.
Signatech Alpine wygrywa LMP2
Na zapleczu najważniejszej walki, zwycięstwo odniósł samochód Signatech Alipne #36. Jak zwykle była to klasa, która przyniosła bardzo zażartą rywalizację. Niestety dla fanów Manora były to smutne 24 godziny. Po prowadzeniu w początkowej fazie wyścigu, ekipa znana z F1 najpierw doznała awarii, a później gdy prowadził Rao, uszkodził samochód, by ostatecznie efektownie odpaść po odpadnięciu przodu samochodu.
GTE Pro pada łupem Forda pomimo ograniczeń
Pomimo ciągłych ograniczeń w osiągach Forda, nie udało się sędziom pozbawić ich zwycięstwa w tegorocznej edycji wyścigu. Samochód #68 stoczył fantastyczną walkę z Ferrari #82. Przez wiele godzin różnica oscylowała wokół kilku sekund, aż Toni Villander w Ferrari popełnił ogromny błąd i obrócił swój pojazd. Dało to dwie minut przewagi Fordowi, której już nie zaprzepaścił. Na pocieszenie dla Ferrari została kategoria GTE Am, gdzie zdobyli dwa pierwsze miejsca.
Na szczególną uwagę zasługuje fakt osiągnięcia mety przez samochód #84. Prawdziwym heroizmem wykazał się w nim Frederic Sausset. Pomimo braku lewej ręki, prawej dłoni oraz nóg, stanął na starcie tegorocznego Le Mans w specjalnie przygotowanym samochodzie i wraz z załogą dojechał do upragnionej mety. Tuż przed końcem wyścigu w garażu nikt nie szczędził łez szczęścia z osiągnięcia, jakie udało się uzyskać. Prawdziwy pokaz walki i możliwości człowieka, jeśli jest odpowiednio zdeterminowany.
KOMENTARZE