Włoska prasa wieszczy wejście Ferrari w kolejną fazę kryzysu

Maurizio Arrivabene podkreśla jednak, że celem jego zespołu jest nadal walka z Mercedesem.
12.07.1611:07
Nataniel Piórkowski
1674wyświetlenia


Według komentatorów włoskiej prasy, ostatnie rozczarowujące występy i awarie techniczne pozwalają sugerować, iż Ferrari weszło w kolejną fazę kryzysu.

Przed startem sezonu szefostwo stajni z Maranello i jej kierowcy otwarcie przyznawali, że pragną włączyć się w tym roku do walki o mistrzowskie tytuły, przerywając dominację Mercedesa. Ostatnie problemy budzą jednak zastanowienie pośród włoskiej prasy, która szuka powodów spadku formy.

Niektórzy zastanawiają się, czy pochopne decyzje, takie jak zwolnienie świetnego eksperta od aerodynamiki - Nicholasa Tombazisa, były właściwe - zaznacza La Gazetta dello Sport. Corriere dello Sport zauważa z kolei: Vettel nie jest w stanie zrobić nic więcej, jeśli ma do dyspozycji wolny bolid.

W komentarzu La Reppubliki czytamy: Kryzys Ferrari się pogłębia, w sytuacji gdy nawet Red Bull zostawił za sobą trudny okres. Występ Scuderii był tak szary, jak niebo nad Silverstone.

Szef zespołu spod znaku wierzgającego rumaka - Maurizio Arrivabene pozytywnie wypowiada się jednak o zagrożeniu ze strony Red Bull Racing. To, że radzą sobie coraz lepiej, jest czymś bardzo dobrym dla całej Formuły 1, jest dobre dla poziomu rywalizacji, dla widowiska. W dalszym ciągu uważam jednak, że naszym celem jest Mercedes, a nie Red Bull. Na tym etapie sezonu nie zamierzamy się poddawać. To nie byłoby właściwe nastawienie. Musimy pracować nad wyeliminowaniem problemów.

KOMENTARZE

2
Maciek znafca
12.07.2016 03:30
Corriere dello Sport akurat dobrze widzi. Vettel nic nie daje jak bolid jest kiepski, nic od siebie, a przeciez to potrafil zrobić Alonso i potrafić musi każdy lider Ferrari. Vettel tego nie ma, jest slaby jak Gutierez
rno2
12.07.2016 11:11
@ ostatnie wyścigi były rozgrywane w chłodnych warunkach i tam RBR dokopał Ferrari. Ciekawe jak sytuacja będzie wyglądać na gorącym Hungaroringu. Mnie osobiście cieszy progres Red Bulla i lekka zawieszka Ferrari. Mercedesa i tka nikt nie dogoni, więc przynajmniej możemy się emocjonować walką o P2.