Raikkonen nie traci wiary w Ferrari pomimo błędu z GP Singapuru
Fin nie chce przesądzać, czy gdyby nie feralny postój, ukończyłby wyścig na trzecim miejscu.
30.09.1612:43
1000wyświetlenia
Kimi Raikkonen zapewnia, że nie traci wiary w Ferrari, nawet pomimo kontrowersyjnej decyzji strategicznej, podjętej przez zespół w trakcie wyścigu o GP Singapuru.
Raikkonen plasował się na trzeciej pozycji, gdy został wezwany do alei serwisowej na wymianę ogumienia, która w założeniu miała pomóc mu w utrzymaniu za sobą Lewisa Hamiltona. Ostatecznie Fin opuścił aleję serwisową za trzykrotnym mistrzem świata i musiał zadowolić się czwartą lokatą.
Dajemy z siebie wszystko. Niestety zdarzają się momenty, w których błąd popełniam ja sam lub druga strona. Niezależnie od tego pozostajemy jednym zespołem. Musimy wyciągać wnioski z takich sytuacji i robić wszystko, by w przyszłości nie dochodziło do kolejnych nieporozumień. Nie skłamię jeśli powiem, że wspólnie z zespołem żałowaliśmy tamtej szansy, tego, że końcówka wyścigu potoczyła się inaczej niż zakładaliśmy- przyznał Raikkonen podczas spotkania z dziennikarzami na torze Sepang.
Czy ostatecznie utrzymalibyśmy trzecie miejsce? Po wyścigu łatwo jest mówić, że za późno zjechaliśmy na wymianę opon. Jeśli pozostalibyśmy na torze, to czy Lewis by nas nie wyprzedził? Ale czy Lewisowi udałoby się nas wyprzedzić? To już zupełnie inna kwestia. Gdyby w końcówce Lewis znalazł się przed nami, niczego by to nie zmieniło. Wynik były taki sam. Jak już powiedziałem, trudno jest mi teraz to oceniać. Mogło zmienić się wiele rzeczy. Nie planowaliśmy stracić trzeciego miejsca, a gdy spadliśmy za Lewisa wiele rzeczy mogło pójść lepiej. Jak już powiedziałem, to część procesu nauki. Nie jest może ona najbardziej idealnym okresem dla naszego zespołu, ale czasem po prostu tak bywa.
KOMENTARZE