Padok Formuły 1 huczy od spekulacji na temat składów kierowców w sezonie 2017
Wiele wskazuje na to, iż ruchy w pozostałych ekipach są uzależnione od decyzji Renault
23.10.1610:18
2536wyświetlenia
Padok toru Circuit of the Americas huczy od spekulacji na temat kształtu składów kierowców w poszczególnych ekipach w sezonie 2017.
Wczoraj magazyn Autosport opublikował informację, że Valtteri Bottas pozostanie kierowcą Williamsa na przyszłoroczne zmagania, co ucina spekulacje na temat możliwości zmiany barw przez Fina. 27-latek był łączony z ekipą Renault, gdzie miałby dołączyć do Nico Hulkenberga, lecz wszystko wskazuje na to, iż Bottas zostanie potwierdzony u boku Lance'a Strolla jako zawodnik Williamsa.
Jak podaje Auto Motor und Sport, radykalnie wzrosły szanse Kevina Magnussena na utrzymanie posady w Renault, rzekomo po wstawiennictwie ze strony inżynierów zespołu. Pozostanie Duńczyka na kolejny rok wydaje się być o tyle prawdopodobne, iż Mercedes chce zatrzymać w swoich szeregach Estebana Ocona i jak potwierdził Toto Wolff, prowadzi negocjacje z kilkoma ekipami na temat posad dla Francuza i Pascala Wehrleina.
Jest parę wakatów i my negocjujemy z kilkoma zespołami. Wierzę, że Pascal i Esteban zasługują na miejsce w Formule 1. Będziemy próbowali umożliwić im pozostanie w Formule 1, by mogli się rozwijać- powiedział szef fabrycznego zespołu Mercedesa, dodając, iż funkcja dostawcy jednostek odgrywa kluczową rolę w negocjacjach.
W kontekście Wehrleina ponownie spekuluje się o możliwości przejścia do zespołu Haas, gdzie przyszłość Estebana Gutierreza jest coraz bardziej mglista. Z kolei faworytem do wolnej posady w Force India rzekomo został Felipe Nasr, który ma dysponować wsparciem Banco do Brasil oraz Berniego Ecclestone'a, chcącego za wszelką cenę utrzymać Brazylijczyka w stawce Formuły 1.
Mimo to aktualny zawodnik Saubera zaprzeczył, jakoby walczył o miejsce na sezon 2017 u boku Sergio Pereza.
Nie dzieje się nic konkretnego. Nic mnie z nimi nie łączy. To bardzo pożądana posada, ale ja nie jestem z nimi w rozmowach- powiedział Felipe Nasr.
KOMENTARZE