FIA nie będzie stosowała w tym roku tak zwanej "reguły Verstappena"

Dodatkowo sędziowie będą mogli korzystać ze specjalnego archiwum wideo z incydentów.
23.03.1711:13
Nataniel Piórkowski
2177wyświetlenia


FIA zrezygnowała od tego sezonu ze stosowania tak zwanej "reguły Verstappena", dając kierowcom szersze możliwości prowadzenia pojedynków w strefach hamowania.

Pod koniec ubiegłego sezonu FIA wprowadziła zasadę regulującą sposób prowadzenia walki na dohamowaniach, w odpowiedzi na krytykę jazdy Maxa Verstappena, który zasłynął agresywnymi manewrami obronnymi. Na podstawie wydanej przed GP USA dyrektywy Sebastian Vettel został ukarany za obronę pozycji przed atakiem ze strony Daniela Ricciardo w wyścigu w Meksyku.

Kilka incydentów, z jakimi mieliśmy do czynienia w ubiegłym sezonie mogłoby zostać potraktowanych nieco inaczej, gównie ze względu na to, że tak zwana "reguła Verstappena" została zniesiona. Wcześniej zaznaczyliśmy, że każda zmiana kierunku jazdy na dohamowaniu będzie poddawana analizie sędziów - powiedział dyrektor wyścigów F1, Charlie Whiting podczas czwartkowej konferencji prasowej.

Od teraz stosujemy prostą zasadę mówiącą o tym, że przypadek danego kierowcy będzie poddawany pod ocenę sędziów, jeśli wykona on nieprzemyślany ruch, porusza się zbyt wolno lub przeprowadzi manewr, który może stanowić zagrożenie dla innego kierowcy - kontynuował.

To bardzo szeroka reguła. W ubiegłym roku sposób w jaki interpretowaliśmy przepisy sprowadzał się do wydawania stwierdzenia, że manewr na dohamowaniu był potencjalnie niebezpieczny, przez co zgłaszaliśmy go za każdym razem do sędziów. Od teraz incydent będzie rozpatrywany wyłącznie na podstawie tego, czy doszło do niebezpiecznego manewru, czy nie, niekoniecznie związanego z wykonaniem ruchu na dohamowaniu - tłumaczył delegat organu zarządzającego.

W celu poprawy spójności decyzji, sędziowie będą dysponować od Grand Prix Australii archiwum wideo z kluczowymi incydentami. Taka była prośba zespołów. Chciały mniej dochodzeń, wyłącznie w przypadkach oczywistych zagrożeń. Wczoraj mieliśmy spotkanie ze sędziami, w w trakcie którego przeanalizowaliśmy wszystkie kontrowersyjne incydenty z ubiegłego roku, by zobaczyć jak poradzilibyśmy sobie z nimi przy tak zwanych nowych zasadach czy nowym podejściu.

Nie chcę wdawać się w szczegóły, ale spotkanie było bardzo interesujące. W niektórych przypadkach sprawy mogłyby zostać wyjaśnione w inny sposób. Nowy system zapewnia sędziom dostęp do danej kategorii incydentów, na przykład spowodowanie kolizji - klik, klik, klik, sześć takich incydentów, przejrzenie decyzji jakie wtedy podejmowano. To powinno dać sędziom nie tylko szansę zachowania większej spójności, ale także szybszego ustalania werdyktów - przekonywał.

Wyjaśniając kwestie związane z zachowaniem w trakcie walki na torze, Whiting zaznaczył, że kierowców nadal obowiązuje zasada dopuszczająca jedną zmianę kierunku jazdy w trakcie obrony pozycji.

KOMENTARZE

2
WooQash
23.03.2017 05:00
Sędziowie powinni mieć wgląd w "wirutalne powtórki" (ja wiem, że to brzmi bardzo dziwinie, ale postęp informatyzacji jest na tyle do przodu, że można by się było o coś takiego pokusić) bez informacji o pozycjach oraz kto z kim walczy. Tylko wtedy można by zunifikować kary bez patrzenia czy to Verstappen, Stroll czy Hamilton. Nie ukrywajmy, że w tej chwili sędziowie patrzą na to kto to był i gdzie jechał dając czasami karę, a czasami nie.
gpjano
23.03.2017 12:42
Jeżeli zaczną podglądać poprzednie werdykty to może zwrócą uwagę, że za te same przewinienia stosowali różne kary. Najważniejsze, żeby nie wzorowali się na Meksyku: Max dojechał jako trzeci, trofeum odebrał Sebastian, które to w końcu otrzymał Daniel :-)