Były mistrz świata - Mike Hawthorn

Mike Hawthorn kochał życie, jeździł szybko i umarł młodo
14.08.0620:24
Mateusz Grzeszczuk
7500wyświetlenia
John Michael Hawthorn urodził się 10 kwietnia 1929 roku w Mexborough w hrabstwie Yorkshire. Ten wysoki (188 cm wzrostu) hałaśliwy blondyn był typowym, staromodnym angielskim dżentelmen. Zwykle ścigał się z szerokim uśmiechem na twarzy i w muszce lub krawacie. Nosił przezwisko "Farnham Flyer".

Początki kariery


Zachęcany przez swojego ojca, Lesliego, który uczestniczył w wyścigach motocyklowych na torze Brooklands przed II wojną światową, Mike Hawthorn swoją karierę kierowcy wyścigowego rozpoczął w 1950 roku, biorąc udział w miejscowych wyścigach małym sportowym samochodem Riley. Przełom nastąpił jednak, gdy przyjaciel rodziny Bob Chase umożliwił mu starty w Formule 1 samochodem Cooper-Bristol T20 w 1952 roku. Wtedy właśnie Mike zaczął wyrabiać sobie dobre imię, bowiem już podczas debiutu w Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorchamps zajął czwarte miejsce. Rezultat ten powtórzył w Grand Prix Holandii, a jego osiągnięcia powiększyły się dodatkowo o trzecie miejsce w Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone. Debiutancki sezon 1952 ukończył na czwartej pozycji z dorobkiem dziesięciu punktów.

Rozpoczęcie przygody z Ferrari

Swoimi sukcesami zwrócił na siebie uwagę zespołu Ferrari. Pierwszym, który zasugerował, aby Mike Hawthorn zasilił szeregi stajni z Maranello, był Luigi Viloressi. Zabiegał o to tak usilnie u Enzo Ferrariego, że już w 1953 roku Hawthorn reprezentował barwy czerwonego zespołu. W sezonie tym Brytyjczyk po raz pierwszy wygrał wyścig. Miało to miejsce w Grand Prix Francji na torze Reims. W pokonanym polu zostawił między innymi Juana Manuela Fangio oraz Jose Froilana Gonzalesa. Ponadto dwukrotnie stawał na drugim stopniu podium (GP Niemiec i Szwajcarii) i chociaż w klasyfikacji końcowej ponownie uplasował się na czwartym miejscu, to jednak tym razem zgromadził już 19 punktów.


Od lewej: Alberto Ascari, Guiseppe Farina,
Bernard Cahier (dziennikarz), Mike Hawthorn i Luiggi Villoresi


Wydawało się, że sezon 1954 będzie tym, w którym Brytyjczyk zdobędzie tytuł mistrza świata. Tak się jednak nie stało. W przedsezonowym wyścigu na Sycylii miał dosyć poważny wypadek - uległ groźnym poparzeniom i w tej sytuacji nie miał co liczyć na udany sezon. W czterech wyścigach w ogólne nie dojechał do mety, a w pozostałych plasował się na czwartej pozycji oraz trzy razy był drugi (GP Wielkiej Brytanii, Niemiec i Włoch). W ostatnim wyścigu sezonu, którym była GP Hiszpanii, zdołał jednak wygrać. Choć sezon nie był zbyt udany, Hawthorn w końcowej klasyfikacji zajął trzecią lokatę z dorobkiem 24,5 punktu. W sezonie tym przeżył także rodzinną tragedię - pod jego koniec w wypadku drogowym zginął jego ojciec.

Po zakończeniu sezonu 1954 Hawthorn stanął przed małym dylematem: albo pozostanie w Ferrari, albo podpisze kontrakt z brytyjskim zespołem, aby móc jednocześnie zająć się sprawami rodzinnej firmy. Bardziej na rękę było mu to drugie rozwiązanie.

Starty w zespołach Vanvall i BRM

W sezonie 1955 Hawthorn reprezentował zespoły Vanvall oraz Ferrari. W wyścigu o GP Argentyny oraz Indianapolis 500 nie pojawił się w ogóle. Cały sezon był dla niego bardzo rozczarowujący i zarazem tragiczny. Tragiczny ze względu na 24-godzinny wyścig w Le Mans. Hawthorn wygrał go, ale zwycięstwo to zostało okupione śmiertelnym wypadkiem Pierre'a Levegha, który pociągnął za sobą śmierć około 80 kibiców. Sam Hawthorn został później oskarżony o spowodowanie tego wypadku.


Wypadek na torze Le Mans

W F1 startował tego roku ze zmiennym szczęściem. Jedyne wyścigi, które zdołał ukończyć, to GP Holandii i Wielkiej Brytanii odpowiednio na siódmym i szóstym miejscu. Był to więc bardzo nieudany sezon. Kolejny, w którym znów zmienił zespół - tym razem na BRM - również nie obfitował w sukcesy. Na uwagę zasługiwał tylko fakt, iż stanął na najniższym stopniu podium w GP Argentyny. Potem wiodło mu się coraz gorzej; trzy nieukończone wyścigi oraz 10 lokata - kolejny sezon spisany na straty.

Powrót do Ferrari i walka z Mossem o tytuł MŚ w sezonie 1958

W 1957 roku Hawthorn powrócił do Ferrari. Bardzo związał się z partnerami z zespołu Peterem Collinsem oraz Luigim Musso. Choć pierwsza część sezonu nie była zbyt udana, druga okazała się już lepsza. Mike dwukrotnie stawał na podium i dojeżdżał na 4 i 6 pozycji. W kolejnym sezonie kontynuował współpracę z Włoską stajnią. Po tym jak karierę zakończył wtedy już pięciokrotny mistrz świata Juan Manuel Fangio, ludzie kandydata do tytułu w 1958 roku upatrywali przede wszystkim w osobie Stirlinga Mossa. Hawthorn w świetnym bolidzie Ferrari D246 zawzięcie stawiał jednak czoła Mossowi.


Mike Hawthorn i Stirling Moss

W całym sezonie to Moss kończył wyścigi na lepszych pozycjach (cztery pierwsze miejsca i jedno drugie), lecz pięciu nie ukończył. Hawthorn tymczasem nie punktował w dwóch wyścigach, a w pozostałych plasował się na pozycjach od drugiej do piątej. W GP Portugalii tylko dzięki Mossowi zdołał zachować drugie miejsce, które stracił za popychanie swojego samochodu w trakcie wyścigu. Stirling wstawił się jednak za nim i Mike odzyskał punkty. Wyścig wcześniej, w GP Niemiec na długiej pętli toru Nurburgring (Nordschleife), wielki przyjaciel Mike'a Peter Collins poniósł śmierć.

Po wspomnianej GP Portugalii były jeszcze dwa wyścigi: GP Włoch oraz Maroko. Hawthorn w obydwóch tych wyścigach stanął na podium (dwa razy na drugim stopniu), natomiast Moss GP Włoch nie ukończył, a w Maroko wygrał. W ostatecznym rozrachunku mistrzem Świata został Mike Hawthorn, pokonując o zaledwie jeden punkt Stirlinga Mossa. Tym samym został pierwszym brytyjskim mistrzem świata Formuły 1.

Koniec kariery i tragiczny wypadek

Pomimo zdobycia mistrzostwa Hawthorn postanowił wycofać się z Formuły 1. Decyzja ta wywołała wielkie niezadowolenie Enzo Ferrariego. Mike miał jednak poważne plany handlowe z dealerem Jaguarów Duncanem Hamiltonem i chciał się ożenić. Niestety nie zdążył - w dniu 22 stycznia 1959 roku kierowany przez Hawthorna Jaguar wpadł w poślizg na mokrej nawierzchni obwodnicy Guildford i uderzył w drzewo. Brytyjczyk został znaleziony na tylnym siedzeniu - żył jeszcze, ale był już konający.


Mike Hawthorn w Ferrari na torze Spa-Francorchamps

Mike Hawthorn kochał życie, jeździł szybko i umarł młodo. Sporty motorowe traktował jako szybki sposób na dobrą zabawę, której zawsze poszukiwał. Jego kariera była zabarwiona tragedią, skandalem i osobistym nieszczęściem. Pod koniec kariery Formuła 1 przestała go zupełnie bawić. Inni mistrzowie byli lepszymi kierowcami, ale żaden z nich nie miał tak barwnej osobowości.

Mike Hawthorn w liczbach

Tytuły Mistrza Świata: 1958 (Ferrari)
Starty: 45
Zwycięstwa: 3
Drugie miejsca: 8
Trzecie miejsca: 6
Pole positions: 4

Zobacz także: profil kierowcy

Źródło: Formula1.com, AtlasF1.Autosport.com, GrandPrix.com, Grand Prix Racing

(Pomoc w tłumaczeniu: Marek Roczniak)