Enzo Ferrari. Wizjoner z Maranello - Rusza przedsprzedaż książki!

Kolejna publikacja zostanie wydana pod patronatem Wyprzedź Mnie!
17.03.1817:05
Łukasz Godula
2048wyświetlenia

Najbliższe tygodnie są zdecydowanie dobre dla polskich fanów motoryzacji i Formuły 1. Po raz kolejny poszerza się półka w księgarniach dotycząca naszej ulubionej dziedziny sportu. Tym razem na rynek trafi książka o samym twórcy Ferrari! „Enzo Ferrari. Wizjoner z Maranello” to opowieść syna Piero o ojcu. Tymczasem już teraz rusza przedsprzedaż publikacji wydanej pod naszym patronatem. Do księgarń pozycja trafi 18 kwietnia.

FRAGMENT KSIĄŻKI:



W książce napisanej po burzliwym rozstaniu Niki Lauda utrzymywał, że po incydencie w Ring czuł nieufność w kontaktach z Enzem Ferrarim, a po wycofaniu się z wyścigu w Japonii to uczucie się nasiliło.

To nie było tak. Mówmy o faktach. Mimo wycofania się z wyścigu w Japonii, mimo odwagi w przyznaniu się do strachu, Lauda był zatwierdzony. W 1977 roku odzyskał tytuł mistrza świata.

Jednak stosunki z twoim ojcem popsuły się nieodwracalnie.

Z winy Laudy. W 1977 Niki był kierowcą Ferrari i otrzymywał pełne wsparcie od ekipy. Teraz opowiem ci zabawną historię. Zabawną z dzisiejszej perspektywy, bo w tamtym momencie osłupieliśmy. I bardzo się zdenerwowaliśmy, ja i ojciec.

To historia rozstania?

Tak. Byliśmy spokojni i nie prowadziliśmy rozmów z żadnym innym kierowcą. Z punktu widzenia ojca było oczywiste, że Lauda zostanie z nami i będzie tworzył duet z Argentyńczykiem Reutemannem, dopóki pewnego pięknego dnia Austriak nie zadzwonił i nie poprosił o spotkanie w Modenie, w biurze ojca.

Czego się spodziewaliście?

Tata powiedział: „Ciekawe, czy poprosi o podwojenie pensji”. To była jedyna myśl, jaką dopuszczał. Uważał to nawet za rzecz do zaakceptowania. On, który był zawsze bardzo skrupulatny, jeśli chodzi o wydatki. Bo zdawał sobie sprawę, że Niki po tym co przeszedł, powrócił na szczyt i zasługiwał na wysokie wynagrodzenie finansowe…

A tymczasem?

Lauda wszedł do biura, nawet nie chciał usiąść, popatrzył na nas i powiedział: „Podjąłem decyzję, już nie będę dla was jeździł”. Dziękuję, do widzenia.

Szok.

Ojciec czytał jakieś wzmianki w „Corriere della Sera” autorstwa Nestora Morosiniego, ale nie potraktował ich serio.

Ale słowa Laudy musiał wziąć na poważnie.

Sądził, że może jeszcze będzie mógł uporządkować tę sprawę. Powiedział Austriakowi: „Usiądź, jeśli twoja decyzja ma podłoże finansowe, wiedz że jestem gotów wyrównać ofertę jaką mogłeś otrzymać”.

A Niki?

Był głuchy na jakiekolwiek podbijanie stawki. Dodał, że już podpisał kontrakt z inną ekipą, zatem nie ma sensu przedłużać tej rozmowy. Wstał, pożegnał się i wyszedł.

Może jeszcze trzasnął drzwiami?

Mój Boże, nie, nie przypominam sobie. Ale była to krótka i brutalna rozmowa. Wprawiła nas w osłupienie.

Ojciec wpadł w furię?

Zdenerwował się i to bardzo. Nie z powodu niezrozumiałego braku wdzięczności. Był profesjonalistą i pewne rzeczy po prostu dopisywał do rachunku. To, co go ubodło, to bardzo stanowcza wola Laudy, by nie zaczynać żadnych negocjacji. Nie potrafił sobie wytłumaczyć, dlaczego Austriak nie chciał nawet wysłuchać jego propozycji.

Ewidentnie coś się popsuło.

Kilka dni po ostatecznym rozstaniu odbywało się Grand Prix i Lauda jeszcze przez pewien czas pozostawał do naszej dyspozycji. Rozmawialiśmy chwilę, dwie minuty. Próbowałem dociec, co było przyczyną zerwania. Rozejrzał się dookoła i powiedział: „Piero, to kwestia osobista, nie mogę już tego znieść. Kiedy widzę Forghieriego, który podchodzi, by porozmawiać o samochodzie, czuję się nieswojo. Muszę zmienić otoczenie”.

O książce:



Legendarny twórca Ferrari oczami syna Piero.

Miał dwie wielkie miłości: piękne kobiety i szybkie samochody. Tajemnice miłosnych podbojów zabrał do grobu. Ale stworzona przez niego marka spod znaku wierzgającego rumaka zachwyciła cały świat, sprawiając, że jej mocy, szybkości i elegancji nie mógł się oprzeć nawet Jan Paweł II.

Poznaj niezwykły życiorys Enzo Ferrariego, człowieka, który prowadził towarzyskie konwersacje z Benito Mussolinim, ale ratował przed faszystami swojego żydowskiego przyjaciela. Geniusza, który odrzucił ofertę Henry'ego Forda, ale nie spodziewał się nagłego rozstania z Nikim Laudą.

Nikt nie mógł opowiedzieć tej historii lepiej niż jego syn. Bo choć w życiu Enzo Ferrariego nie wszystko było idealne, już na zawsze pozostanie on kimś niezwykłym - wizjonerem z Maranello, który stworzył motoryzacyjną potęgę, mimo że nie wydał na marketing ani lira.

Zamów książkę już dziś na www.idz.do/wyprzedz-ferrari:
- oszczędzasz prawie 10 zł
- atrakcyjne pakiety z innymi książkami o Formule 1
Książki szukaj również na empik.com, a od 18 kwietnia w salonach Empik w całej Polsce.


Autor: Piero Ferrari, Leo Turrini
Tytuł oryginału: Mio padre Enzo. Dialoghi su un grande italiano del Novecento
Tłumaczenie: Eliza Kasprzak-Kozikowska
Data wydania: 18 kwietnia 2018
Cena okładkowa: 39,90 zł
Format: 140 x 205 mm

KOMENTARZE

4
tcx
17.03.2018 10:33
Ostatnio zaniedbałem "Rywalizację totalną", więc teraz kupiłem 2 w pakiecie :-)
Enpasant
17.03.2018 09:19
@ Mahilda111 Ale tak nikt nic od siebie? Kopiuj - wklej i artykuł zaliczony?
Mahilda111
17.03.2018 07:55
@Enpasant No tak na logikę, wiadomo że wydawnictwo ma opracowaną informację prasową i dobrany fragment książki. Gdyby każdemu udostępniała inny fragment, to koniec końców wypuściliby te 256 stron w internecie ;)
Enpasant
17.03.2018 04:13
Ile stron? Ktoś wie? Już wiem ok. 256 stron. A tak swoją drogą, wszędzie na portalach ten sam tekst o książce: Ctrl+C -> Ctrl+V. Kto jest autorem tekstu? ;)