Haas dokonał przetasowań w załodze przeprowadzającej pit stopy

Zespół chce odbudować pewność siebie u mechaników poczuwających się do winy za ostatnie błędy.
05.04.1813:24
Nataniel Piórkowski
1526wyświetlenia


Haas dokonał przetasowań w załodze obsługującej bolidy w alei serwisowej, aby zmniejszyć presję na mechaników, którzy poczuwają się do odpowiedzialności za kosztowne błędy z wyścigu o GP Australii.

Zarówno Kevin Magnussen jak i Romain Grosjean nie ukończyli rywalizacji w Melbourne ze względu na niewłaściwie zamontowane koła. Szef Haasa - Guenther Steiner wyjaśnia, że zmiany na pozycjach są związane z chęcią zapewnienia mechanikom okazji do zbudowania na nowo wysokiej pewności siebie.

Wprowadziliśmy kilka przetasowań na pozycjach. Głównym ich powodem nie jest to, że nasi mechanicy popełnili błędy - chcemy po prostu, aby odzyskali pewność siebie. Jeśli musisz robić to samo co wcześniej, a nie jesteś pewny siebie, to ryzyko popełnienia podobnego błędu stoi na dość wysokim poziomie. Jeśli dokonasz przetasowania na pozycjach, to mechanicy dostaną inne obowiązki. To właśnie zrobiliśmy przed tym wyścigiem - powiedział Steiner przed startem wyścigowego weekendu w Bahrajnie.

Trenujemy z nową konfiguracją załogi od wczorajszych próbnych pit stopów. Chcemy jak najlepiej przygotować się do wyścigu, ale nie przesadzamy, bo obsługa bolidu w alei serwisowej jest sporym obciążeniem fizycznym. Jeśli ludzie są zmęczeni, to wszystko traci sens. Nie mogą się skupić i tracą pewność siebie. Gdy są zmęczeni przestają przyswajać wiedzę. To menedżer zespołu musi ocenić ten punkt. Zamierzamy powrócić do stanu treningów z ubiegłego roku. W Australii nie wykonaliśmy bowiem aż tak wielu próbnych postojów, jak trzeba było - dodał.

KOMENTARZE

2
mariok77
06.04.2018 05:35
Przypuszczam że Haas poszedł za bardzo w stronę SZYBKO i dobrze, a powinni to robić DOBRZE i Szybko.
Pauree
05.04.2018 09:49
Problem polega na tym, że kiedy ktoś przestaje robić to co robił... to jego pewność siebie wcale nie wzrasta. Nie można liczyć, że ktoś "zapomni" o tym co złe, przesuwając go na zupełnie inne stanowisko. To tak jakbyś powiedział komuś "ufam, że uda Ci się wlać wodę do butelki, ale dla pewności dam Ci wiadro". No niby nic się nie stało... ale jednak są obawy, że to się powtórzy, dlatego będziesz teraz robił coś innego. Nic by nie pomogło temu gościowi (tym gościom) tak, jak kilka godzin treningów TEGO CO DOTYCHCZAS ROBILI. Jeśli na treningu wyrobiłby sobie pewność siebie i udowodnił samemu sobie, że nadal potrafi robić to, co robił... to w wyścigu też by to zrobił. A takie przesuwanie to tylko utwierdzanie go w fakcie, że skoro ***ł raz, to może ***ć po raz kolejny.