Gasly: Incydent z kwalifikacji był najstraszniejszym w mojej karierze

Z kolei Brendon Hartley przeprasza swojego partnera za nieporozumienie na torze
28.04.1817:16
Mateusz Szymkiewicz
2367wyświetlenia
Embed from Getty Images

Pierre Gasly stwierdził, że incydent z Brendonem Hartley'em w kwalifikacjach do Grand Prix Azerbejdżanu był najbardziej przerażającym w całej jego karierze.

Podczas Q1 przed zakrętem numer piętnaście Nowozelandczyk jechał z przebitą oponą, natomiast za jego plecami znajdował się Pierre Gasly. Francuz realizujący szybkie okrążenie niemal uderzył w tył bolidu swojego partnera z pełną prędkością, który dodatkowo wykonał ruch w jego stronę nie wiedząc w jaką stronę ma zjechać.

Ostatecznie Gasly zdołał ominąć Hartley'a i znalazł się na poboczu, jednakże 22-latek nie był już w stanie poprawić czasu okrążenia i do jutrzejszego wyścigu na ulicach Baku wystartuje z siedemnastego pola. Jak przyznał podczas rozmów z dziennikarzami, incydent z partnerem z Toro Rosso był najstraszniejszym w całej jego karierze. To było naprawdę przerażające, najstraszniejszy moment w mojej karierze. Nie wiedziałem, czy chce skręcić w lewo lub w prawo. Nie wiem co stało się u Brendona i nie wiem jak tego uniknąłem, ponieważ znacznie zwolnił. Jechałem 320 km/h i szczerze mówiąc... On prawie się zatrzymał, starałem się uniknąć go i jestem pewny, że było blisko wypadku.

Oczami wyobraźni widziałem się już w powietrzu, nie wiem jak udało się tego uniknąć, ale to był naprawdę straszny moment. Być może złapał kapcia. Jestem przekonany, że nie zrobił tego celowo, ale znajdował się na linii i nie byłem pewny czy pozostanie na niej lub nie. Być może w przyszłości będziemy musieli zwiększyć różnicę między naszymi bolidami - powiedział Pierre Gasly.

Z kolei Brendon Hartley postanowił przeprosić swojego partnera, biorąc na siebie całą odpowiedzialność za to zdarzenie. To była katastrofa, jestem rozczarowany z tego powodu. Nie udało mi się ustanowić dobrego czasu, ponieważ dwukrotnie były żółte flagi na moim okrążeniu. Później dotknąłem ściany i przed zakrętem w lewo wiedziałem, że mam jakiś problem i zwolniłem. Nie zostałem ostrzeżony, że Pierre znajduje się bardzo blisko mnie. Oczywiście jechałem o połowę wolniej, starając się poradzić sobie z problemem. Jeżdżąc przy ścianach nie widzisz jak do nich się zbliżasz. Popełniłem wielki błąd i przepraszam za to. Jestem mu winien wielkie przeprosiny za zajechanie drogi i niemal spowodowanie wielkiego wypadku. Jestem rozczarowany tym jak to się potoczyło. Nie był to dobry dzień - dodał 28-latek.

KOMENTARZE

3
marios76
29.04.2018 02:38
Mateusz, nie ogladalem kwalifikacji, ale po Twojej relacji, gdybym nie doczytal do konca szukalbym na YT wypadku! Popraw tekst :/ "Francuz jadacy z pelna kwalifikacyjna predkoscia , niemal uderzyl w bolid partnera..." Sorry ze tu ale z tel. tak mi latwiej. @Lejnus Mamy kolejnego Gutiereza. "Nie zostalem ostrzezony" ! To ja Hartleya ostrzegam: zostaw to, F1 ie dla ciebie- zostaw zanim zroisz soie lub komus krzywde. Tam trzeba szybko jezdzic i myslec. (Kuleje jedno i drugie)
benethor
28.04.2018 11:04
"Francuz realizujący szybkie okrążenie niemal z pełną prędkością uderzył w tył bolidu swojego partnera" vs "Francuz realizujący szybkie okrążenie niemal uderzył w tył bolidu swojego partnera z pełną prędkością" jak by uderzył to byłaby tam długo czerwona flaga.
Lejnus
28.04.2018 06:02
Mam wrażenie że Hartley jest niesamowicie zagubiony w tym co robi, jakby błądził po omacku przez mgłe. Nie chodzi nawet o to czy jest wolny czy nie, nie mamy porównania, bo takiego nie było z Gaslym, ale numery które wywija ostatnio... Maind***..