Kubica pozytywnie nastawiony po wyścigu w Australii

Polak oraz George Russell ujawnili, że w trakcie zmagań koncentrowali się na poznaniu opon.
17.03.1911:49
Mateusz Szymkiewicz
5994wyświetlenia
Embed from Getty Images

Robert Kubica przyznał, że mimo skomplikowanego weekendu, opuszcza Australię w pozytywnym nastroju.

Ekipa Williams po utracie niemal trzech dni zimowych testów przyjechała na Albert Park głównie po zebranie kolejnych danych dotyczących bolidu FW42. Problemy z tegoroczną konstrukcją oraz jej nieznajomość odbiły się na formie Roberta Kubicy oraz George'a Russella, którzy byli skazani na walkę między sobą na samym końcu stawki.

Polak, który na starcie urwał przednie skrzydło po kontakcie z Gasly'm i został trzykrotnie zdublowany, przyznał, że mimo to jest podbudowany wykonaną pracą. To zdecydowanie nie był łatwy wyścig i wiedzieliśmy o tym przed startem. Zdecydowaliśmy się ruszyć na twardej mieszance, by zdobyć na niej doświadczenie. Mimo to zaliczyłem na niej niezły start. W pierwszym zakręcie byłem po wewnętrznej i na wyjściu bolid Red Bulla odbił do prawej, by uniknąć kolizji z kimś innym, a ostatecznie zderzyć się ze mną. Mieliśmy kontakt, uszkodzeniu uległo skrzydło, więc musiałem zjechać do boksów.

Poza tym na trzecim okrążeniu straciłem lusterko, więc reagowanie na niebieskie flagi nie było łatwe. Nie miałem najlepszych osiągów przy tylu uszkodzeniach, lecz mimo, że zabrzmi to dziwnie i nie pomyślałbym, iż o tym powiem, to były pewne pozytywy. Mimo tylu trudności. Chciałbym jeszcze raz podziękować każdemu w zespole - powiedział Robert Kubica.

Z kolei George Russell ujawnił, że końcówka wyścigu posłużyła mu za testy ogumienia Pirelli. Jestem szczęśliwy, że dojechałem bolidem do mety bez większych dramatów. Fizycznie czuję się dobrze, aczkolwiek jestem rozczarowany tym jak odległe jest nasze tempo. Wykonaliśmy dodatkowy pit stop, by wypróbować wszystkie trzy mieszanki opon. Niestety ale w tej chwili jesteśmy w takim położeniu. Mamy mnóstwo pracy do zrobienia, by zrozumieć pewne rzeczy. Nie jestem zainteresowany walką z Robertem o przedostatnie miejsce, musimy wspólnie pracować. Mimo to mogę być z siebie dumny oraz zadowolony, ponieważ podchodząc do weekendu wiedziałem czego się spodziewać, a ja zrealizowałem większość założeń - dodał Brytyjczyk.