Sainz musi skorzystać z drugiego w tym sezonie MGU-K

Hiszpan nie jest do końca zadowolony z niezawodności jednostki napędowej Renault.
28.03.1915:07
Nataniel Piórkowski
1009wyświetlenia
Embed from Getty Images

Carlos Sainz został zmuszony do skorzystania z drugiego w tym sezonie generatora odpowiadającego za odzyskiwanie energii kinetycznej. To pokłosie awarii, do jakiej doszło podczas Grand Prix Australii.

Kierowca McLarena nie dojechał do mety wyścigu w Melbourne. Po kontroli jednostki napędowej okazało się, że zamontowany w niej MGU-K nie będzie mógł zostać naprawiony. Zgodnie z przepisami w trakcie sezonu kierowcy mogą bezkarnie skorzystać z trzech tego typu generatorów.

Sainz przyznaje, że problemy z MGU-K były dostrzegalne już podczas zimowych testów.

Renault bada tę awarię od dobrych kilku dni i liczę, że odkryli przyczyny problemów. Na ten wyścig przygotowaliśmy pewne rozwiązania. Zobaczymy, czy się sprawdzą. To prawda, że mieliśmy kilka usterek w trakcie testów. Z całą pewnością MGU-K jest jednym ze słabych punktów naszego bolidu.

Musimy nad tym popracować, bo nie chcemy tracić kolejnych punktów. Kilka trafiło już do kosza podczas GP Australii - podkreślał reprezentant stajni z Woking.

Sainz nie ukrywa, że pojawienie się usterki na tak wczesnym etapie sezonu jest daleki od ideału. Mamy mocną jednostkę. Dokonaliśmy postępów i bardzo się z tego cieszę, ale odpadnięcie z wyścigu po jedenastu okrążeniach nie było niczym dobrym.

Hiszpan wskazał jednak na pozytywny aspekt - wzrost mocy. Dysponujemy dobrą mocą, zarówno w kwalifikacjach jak i wyścig. W ubiegłym roku w trakcie wszystkich czasówek nasz deficyt do czołówki wynosił 10-12 km/h. Teraz zdaje się, że są to tylko 2-3 km/h. Ma to związek z dociskiem, ale także tym, że poprawiliśmy nasz silnik. Nie obchodzi mnie jednak to, że mamy dobrą szybkość, skoro nie możemy przejechać więcej niż 11 okrążeń pierwszego wyścigu. Mam nadzieję, że pod tym względem będzie lepiej.