Vettel: Nie mam pretensji o to, że Leclerc zignorował polecenie zespołu

Kierowca Ferrari przyznał, że w Bahrajnie nie zaprezentował zbyt dobrej formy.
11.04.1914:52
Nataniel Piórkowski
1878wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sebastian Vettel przyznał, że nie widzi problemu w tym, iż Charles Leclerc zignorował podczas GP Bahrajnu polecenie Ferrari, wzywające go do jazdy za zespołowym kolegą.

Na piątym okrążeniu Leclerc usłyszał od swojego zespołu, aby przez dwa kolejne kółka trzymał się za Vettelem. Niedługo później Monakijczyk wyprzedził jednak czterokrotnego mistrza świata na dojeździe do pierwszego zakrętu, wykorzystując lepsze tempo i DRS.

Nie jestem tym zaskoczony. Nie ulega wątpliwości, że na tamtym etapie wyścigu był ode mnie dużo szybszy. Mogłem odzyskać pozycję na kolejnej prostej, ale uznałem, że obaj stracilibyśmy tylko przez to jeszcze więcej czasu. To nie była moja niedziela, więc nie widziałem żadnego powodu, aby ograniczać szanse Charlesa.

Leclerc wyjaśniał, że manewr był zupełnie bezpieczny a jego relacje z Vettelem nie uległy zmianie. Pojawiła się okazja i z niej skorzystałem. Sądzę, że w Australii pokazałem, jak ważny jest dla mnie interes zespołu. W tej konkretnej sytuacji dysponowałem jednak znaczącą przewagą tempa. Na prostej pojawiła się szansa zyskania jednej pozycji i nie umiałem odpuścić i zostać za Sebem. Wykorzystałem możliwość - to był bezpieczny manewr.

Każdy kierowca chce pokonać swojego rywala - to normalne, niezależnie od zespołu. Nam udało się wypracować bardzo dobry kompromis: walczymy ze sobą na torze, ale współpracujemy poza bolidem. To bardzo ważne dla zespołu i rozwoju konstrukcji.

Vettel dodał, że Ferrari musi stale zabiegać o postępy. Niemiec nadal obawia się zagrożenia ze strony Red Bulla. Odrobiliśmy lekcje po Australii. Tutaj powinniśmy być w lepszej formie. Usterka w bolidzie Charlesa została przeanalizowana. Liczymy na dobry weekend. Musimy sprawić, że wszystko pójdzie tak jak trzeba. Różnice w czołówce są bardzo małe. Spodziewam się, że Red Bull będzie tutaj bliżej niż w Bahrajnie. Walka będzie niezwykle wyrównana. Musimy wykrzesać szybkość skąd tylko się da.