Raikkonen: Nie świętuję jubileuszu trzystu Grand Prix

Kimi Raikkonen przekonuje, że weekend w Monako nie będzie dla niego wyjątkowy ze względu na jubileusz trzechsetnego zgłoszenia do Grand Prix F1.

Koniec końców to tylko liczba. Na pewno teraz jest ona inna niż na początku mojej kariery, ale gdy jesteś tu od dłuższego czasu, to niewiele to zmienia - wyjaśniał Raikkonen podczas środowego spotkania z dziennikarzami. .

Sezony wyglądają tak samo - mamy podobne kalendarze. W niektórych miejscach dochodzi do drobnych zmian, niektóre Grand Prix odbywają się w nocy i tak dalej. Cokolwiek się dzieje, to same tory i tak są do siebie bardzo podobne. I tak przez cały rok.

Osobiście próbowałem namówić mój zespół, aby odwołał wszystkie celebracje, ale nie za bardzo mi to wyszło - stwierdził mistrz świata z sezonu 2007.

Raikkonen odszedł z Formuły 1 po sezonie 2009 i przez dwa lata rywalizował swoje pasje w rajdach czy amerykańskiej serii NASCAR. W 2012 powrócił do serii Grand Prix podpisując umowę z Lotusem.

Gdyby nie te dwa lata, to z całą pewnością dziś nie byłoby mnie już w Formule 1. Można powiedzieć, że dzięki nim nie poczułem, że coś zaczyna ciągnąć się zbyt długo. Gdy już zakończę karierę i spojrzę wstecz, to być może będą mi towarzyszyć nieco inne odczucia.

Teraz nie czuję, aby moja kariera trwała zbyt długo. Mam na koncie kilka dobrych wyścigów, trochę dobrych wyników, ale koniec końców to tylko ściganie.

Obecna umowa Fina z Alfą Romeo wygasa wraz z końcem sezonu 2020. Oznacza to, że kierowca z Espoo ma duże szanse na pobicie rekordu 323 startów w Grand Prix należącego do Rubensa Barrichello. Nie chcę być tutaj tylko po to, aby pobić rekord startów w Grand Prix. Nie daje mi to żadnej przyjemności. Naprawdę, to tylko i wyłącznie liczba.

Powiedziałem zespołowi, że nie chcę żadnego świętowania. Dla mnie to wyścig jak każdy inny. Ludzie starają się jednak celebrować takie momenty, ale powiem jeszcze raz, to tylko liczba. Jaka to różnica?