Verstappen: Nie obwiniajcie sędziów za decyzję o ukaraniu Vettela
"Czasem nie mogą wymierzyć innej kary, bo istnieje dokładny przepis".
20.06.1916:00
877wyświetlenia
Max Verstappen nie obwinia sędziów z Grand Prix Kanady za nałożenie na Sebastiana Vettela kontrowersyjnej kary czasowej, przez którą ten stracił zwycięstwo w wyścigu.
Holender podzielił się swoim doświadczeniem współpracy z sędziami podczas rundy Formuły E w Marrakeszu. Był to element prac społecznych, jakie kierowca Red Bulla musiał zaliczyć w ramach kary za przepychankę z Estebanem Oconem, do jakiej doprowadził po ubiegłorocznym Grand Prix Brazylii.
Nie winię sędziów. Byłem z nimi w Marrakeszu, przyglądałem się ich pracy przez cały dzień. Myślę, że zdają sobie sprawę z tego, co się dzieje, ale czasem nie mogą wymierzyć innej kary, bo istnieje dokładny przepis. Nie mają innego wyjścia. Bywa nawet tak, że nie chcą karać kierowcy, ale muszą to zrobić.
Czytałem, że niektórym sędziom oberwało się na Twitterze i innych portalach. Pod ich adresem były kierowane niecenzuralne słowa. To nie fair. Ci ludzie chcą wykonywać swoją pracę w możliwie jak najlepszy sposób. Nie powinniśmy mówić, że wykonali złą robotę. Moim zdaniem trzeba byłoby raczej spojrzeć na przepisy i na to, co można byłoby w nich zmienić lub usunąć.
Verstappen podkreśla, że osobiście nie popiera decyzji o ukaraniu Vettela.
Generalnie, jeśli już trzeba komuś przyznać karę, to nie powinno się tego robić w trakcie wyścigu. W Kanadzie zrujnowało to całą ekscytację pojedynku Lewisa i Seba. Lewis musiał tylko utrzymać swoją stratę na poziomie nieprzekraczającym 5 sekund.
Gdy spojrzymy wstecz, to pierwszy błąd popełnił Sebastian, który nie zdołał utrzymać się na torze i wyjechał na pobocze. Uważam jednak, że powracając z trawy nie zrobił nic złego. Jego celem nie było zablokowanie Lewisa.
Dlatego właśnie jestem zdania, że wymierzona mu kara była zła. Jeśli mamy dawać tego typu kary, to dlaczego po prostu nie postawimy w tym miejscu ściany? Gdy ktoś popełni błąd ląduje na barierach i kończy wyścig. Nie jestem wielkim fanem kar. Sam otrzymywałem je wiele razy. Zawsze wolę przebywać poza pomieszczeniem sędziów: przywitam się i to wszystko. Może nie jest to także coś dobrego dla Formuły 1.