Grosjean: To Russell doprowadził do kolizji

Francuz przekonuje, że kierowca Williamsa nie zostawił mu miejsca w zakręcie.
22.09.1918:14
Nataniel Piórkowski
3879wyświetlenia
Embed from Getty Images

Romain Grosjean uważa, że to George Russell ponosi winę za kolizję, do jakiej doszło podczas wyścigu o Grand Prix Singapuru.

Reprezentant Williamsa musiał wycofać się z wyścigu po tym, jak uderzył w ścianę po kontakcie z bolidem Grosjeana. Do zdarzenia doszło w ósmym zakręcie, gdy Francuz próbował wyprzedzić Brytyjczyka utrzymując zewnętrzną linię jazdy.

Kierowca Haasa przekonuje, że to Russell stracił panowanie nad swoim bolidem.

Nie widziałem jeszcze nagrań z kamer, więc trudno mi oceniać ten incydent z perspektywy kokpitu. W ósmym zakręcie znajdowałem się po zewnętrznej. W wierzchołku jechaliśmy bok w bok a później George wcześniej dodał gazu.

Nie sądzę, że zostawił mi wystarczająco dużo miejsca po lewej stronie. Tam była ściana. Muszę dobrze się temu przyjrzeć. Sądzę jednak, że pokonując zakręt stracił przez chwilę panowanie nad tyłem bolidu, dotknął mojej przedniej opony i przez to został posłany na ścianę. To dość niefortunne zdarzenie, ale tak jak mówiłem, po lewej stronie nie było dla mnie miejsca.

Russell odpierał jednak zarzuty Grosjeana. Brytyjczyk miał okazję zamienić kilka zdań z Francuzem po zakończeniu wyścigu. Powiedział mi, że nie zostawiłem mu miejsca i że on sam był już przy ścianie zanim mnie uderzył. Odparłem mu, że tak nie było, bo miałem godzinę, żeby spokojnie przejrzeć nagrania.