Czołowe zespoły chcą opóźnienia nowych regulacji do sezonu 2022

Christian Horner uważa, że 2020 rok bez limitów pozwoli czołówce zyskać przewagę nad resztą.
26.10.1910:11
Mateusz Szymkiewicz
936wyświetlenia
Embed from Getty Images

Czołowe zespoły Formuły 1 sugerowały władzom serii, że chcą odroczenia nowego zestawu przepisów na sezon 2022, zwracając uwagę na niedojrzałe pomysły przy jednoczesnym braku limitów budżetowych.

W ubiegłym tygodniu doszło do spotkania w Paryżu pomiędzy szefami Formuły 1 a przedstawicielami ekip, podczas którego rozmawiano o rewolucji w regulaminach na 2021 rok. Nowe przepisy mają ujrzeć światło dzienne 31 października, a najważniejsze zmiany mają objąć aspekty techniczne i sportowe. Ponadto ma zostać wprowadzone ograniczenie wydatków do 175 milionów dolarów rocznie.

Czołowe zespoły miały jednak zasugerować odroczenie nowych przepisów do 2022 roku, przy zachowaniu pomysłu o limitach budżetowych od sezonu 2021. Przy obecnej strategii Liberty Media oraz FIA, przyszłoroczne zmagania byłby przejściowymi, co oznacza, że przy starych regułach czołówka może skoncentrować się na dwóch programach rozwojowych przy wysokim poziomie wydatków. Tym samym mogłoby dojść do kolejnego rozwarstwienia stawki w 2021 roku.

Zdaniem szefa Red Bulla - Christiana Hornera, odroczenie nowych przepisów na sezon 2022 otworzyłoby również szansę na przedyskutowanie kwestii, które wymagają dalszych zmian. Brytyjczyk podkreślił jednak, że władze Formuły 1 nie zdecydowały się na zmianę swoich planów, chcąc wprowadzić nowe zasady na 2021 rok.

Straciliśmy pewną szansę - powiedział Christian Horner. Z perspektywy czasu lepiej byłoby wprowadzić pierwszy pułap limitów budżetowych na sezon 2021, by zyskać trochę czasu na rozwój nowych regulacji i wprowadzenie ich w 2022 roku. Przepis o ograniczonych wydatkach już w sezonie 2020 jest niemożliwy do realizacji. Nigdy nie osiągniemy porozumienia w tym temacie. Limity budżetowe są sensowną rzeczą dla F1, ale przy okresie przejściowym w 2020 roku, kiedy będziemy mieli obecne przepisy, a także będziemy szykowali się do zmian w 2021, czeka nas bardzo drogi sezon.

Być może stracono szansę na to, by proces ten był bardziej kontrolowany pod pokrywą ograniczonych wydatków, a opóźnienie debiutu nowych przepisów mogłoby pozwolić na ewolucję. Koncept bolidu wygląda w tej chwili na bardzo niedopracowany. Kolejne dwanaście miesięcy mogłoby pozwolić na wprowadzenie czegoś co działa, a także dopracowania takich rzeczy jak masa bolidu. Byłoby to korzystniejsze podejście.

Z punktem widzenia Hornera zgodził się Toto Wolff z Mercedesa, który także uważa, że ograniczenie wydatków w 2020 roku będzie niemożliwe w realizacji. Jak już Christian powiedział, uważam, że nie są one zbyt dojrzałe [nowe przepisy]. Nie wydaje mi się, by wprowadzenie nowych regulaminów mogło zostać wstrzymane. Zostało nam przedstawione bardzo jasno, że prace idą dalej. Pozostały drobne zmiany w detalach oraz interpretacji - powiedział Austriak.

W przypadku ekip ze środka stawki panują podzielone opinie. Otmar Szafnauer z Racing Point określił pomysł odroczenia nowych regulaminów jako sensowny, natomiast Williams oraz McLaren są przeciwni wszelkim zmianom dotychczasowych ustaleń.

Andreas Seidl, który stoi na czele McLarena, zapytany o swój punkt widzenia, odpowiedział: Podoba nam się to co w tej chwili leży na stole, czyli aspekty techniczne, sportowe oraz finansowe. Po prostu czekamy na 31 października, by zobaczyć publikację tych przepisów, a także zrozumieć nad czym musimy popracować przed sezonem 2021.