Wyścigi F1 mają ponownie ruszać o pełnej godzinie

Ponadto czas startu europejskich rund ma zostać przesunięty z 15:10 na 14:00.
06.01.2112:10
Nataniel Piórkowski
1921wyświetlenia


Formuła 1 ma w planach powrót do tradycyjnych godzin startu wyścigów Grand Prix.

Pomysł ten ma zostać wkrótce przedyskutowany pomiędzy władzami F1 oraz zespołami i wszystko wskazuje na to, że zyska akceptację zaangażowanych stron.

W 2018 roku moment startu wyścigów został przesunięty o dziesięć minut do przodu względem pełnej godziny. Liberty Media argumentowało, że nadawcy telewizyjni otrzymają w ten sposób dodatkowy czas, który będą mogli wykorzystać na relację z toru.

Ogłaszając zmiany właściciel praw komercyjnych tłumaczył: Zazwyczaj nadawcy wchodzą na antenę z transmisją o punktualnej godzinie, przez co tracą napięcie i emocje, którymi charakteryzują się ostatnie minuty przed startem każdego Grand Prix.

Dzięki przesunięciu godziny startu o dziesięć minut fani przed telewizorami mieli zbliżyć się do zespołów i kierowców, w pełni ciesząc się spektaklem tuż przed zgaśnięciem czerwonych świateł.

Okazało się jednak, że praktyka na którą naciskało Liberty nie spotkała się z pozytywnym przyjęciem - stąd obecna propozycja powrotu do startów wyścigów o pełnej godzinie.

Dodatkowo omówiona ma zostać także kolejna zmiana, dotycząca przesunięcia startów europejskich wyścigów o godzinę do tyłu. W efekcie od bieżącego sezonu niedzielne zmagania na Starym Kontynencie ruszałaby nie jak dotychczas o 15:10, ale o tradycyjnej porze - 14:00.

Formuła 1 nie ogłosiła jak dotąd harmonogramów tegorocznych weekendów Grand Prix. Może to być związane z niepewnością co do kształtu pierwszej fazy kalendarza.

Oczekuje się, że już w przyszłym tygodniu zostanie ogłoszona decyzja o odwołaniu Grand Prix Australii w terminie 21 marca. Wtedy pierwszym wyścigiem czempionatu stałoby się Grand Prix Bahrajnu, zaplanowane na 28 marca. Eliminacja w Melbourne mogłaby powrócić do kalendarza pod koniec roku.