Sainz: Do mojej kraksy doprowadziło niezdecydowanie

Hiszpan przybliża swoją perspektywę incydentu z końcówki Q3.
06.06.2110:29
Nataniel Piórkowski
744wyświetlenia
Embed from Getty Images

Carlos Sainz przyznał, że nie wiedział jak ma zareagować na incydent z udziałem Yukiego Tsunody, do którego doszło w samej końcówce Q3 na torze w Baku.

Gdy kierowcy rozpoczęli swe ostatnie przejazdy, Sainz znalazł się w strumieniu aerodynamicznym za bolidem Japończyka. Gdy kierowca AlphaTauri popełnił błąd na dohamowaniu i uderzył w bariery, niezdecydowanie doprowadziło Sainza do wjechania na pobocze, gdzie sam stracił przednie skrzydło.

Rozpocząłem moje okrążenie zbyt blisko Yukiego. W ostatnich trzech zakrętach utworzył się olbrzymi korek. Spodziewaliśmy się tego zresztą. FIA próbowała nie dopuścić do takiej sytuacji, ale na przodzie i tak ktoś zaczął grać w gierki, przez co zbiliśmy się w jedną bardzo ciasną grupę - tłumaczył reprezentant Ferrari.

Ruszyłem do walki z czasem zbyt blisko AlphaTauri. Pierwszy i drugi zakręt przejechałem bardzo szybko. Później ujrzałem tylko, że Yuki blokuje koła i uderza w bariery. Od razu poczułem wątpliwości - przejechać ten zakręt i kontynuować moje okrężnie czy mocno zahamować i uniknąć kraksy?.

Koniec końców niezależnie od tego co chciałem zrobić, skończyło się to tym, że sam rozbiłem swój bolid. Jest mi trochę wstyd, bo nie powinno było do tego dojść. Kolejne kwalifikacje i kolejna stracona szansa.

Komentując sukces zespołu i pole position Charlesa Leclerca, Sainz dodał: Pozytywne jest to, że nasze tempo było bardzo mocne - nawet lepsze od tego, jakiego spodziewaliśmy się przed przybyciem do Baku. Gratulacje dla Charlesa za zdobycie pole position. To świetny rezultat dla zespołu. Zaczynamy już przygotowania do wyścigu i zrobię wszystko co w mojej mocy, aby jutro odrobić straty.