Seidl chce zniknięcia "zespołów B" z Formuły 1

Niemiec uważa, że największym beneficjentem takich sojuszy są najbogatsze ekipy.
05.05.2218:52
Maciej Wróbel
1653wyświetlenia
Embed from Getty Images

Andreas Seidl uważa, że "zespoły B" nie powinny móc startować w Formule 1.

Szef McLarena wyraził swój sprzeciw wobec bliskich związków, jakie mają miejsce pomiędzy Ferrari a Haasem, którego jedna z placówek mieści się w Maranello, tuż obok siedziby Scuderii.

Haas zasługuje na swoje rezultaty, ponieważ działają w zgodzie z przepisami - powiedział Niemiec w rozmowie z hiszpańskim AS. Jest to jednak kwestia zasad i tego, jaka F1 powinna być w przyszłości. Każdy zespół powinien samodzielnie wykonywać wszelkie prace związane z osiągami.

Seidl obawia się, że przy obecnych przepisach zespoły, które będą chciały znaleźć się z przodu w F1 mogą potrzebować drugiego zespołu.

To pozwala zespołowi B spisywać się lepiej przy mniejszym nakładzie pracy, a jeszcze bardziej niepokojące jest to, że zespół A z tego korzysta.

Szef stajni z Woking postuluje zakaz wspólnego korzystania z infrastruktury takiej jak tunele aerodynamiczne oraz że zespoły powinny dzielić się jedynie skrzyniami biegów i jednostkami napędowymi.

Wszystko, czego nie da się odpowiednio monitorować, powinno zostać zakazane - dodał Seidl.

Także szef Alpine, Otmar Szafnauer, uważa bliskie związki pomiędzy zespołami F1 za problematyczne. Możesz wybrać się razem na kawę i dzielić pomysłami - powiedział Amerykanin. «Jak spisuje się ta nowa podłoga?» albo «Nie idź w tym kierunku, to nie działa».