Leclerc dyktuje tempo w pierwszym treningu F1 w Miami

Embed from Getty Images

Charles Leclerc uzyskał najlepszy czas okrążenia w pierwszej sesji treningowej otwierającej weekend Formuły 1 w Miami. Na dwóch kolejnych pozycjach uplasowali się George Russell i Max Verstappen.

Pierwszy na nowy tor wyjechał George Russell z Mercedesa, wyposażony w zmodyfikowane przednie oraz tylne skrzydła. Dla teamu z Brackley FP1 było okresem służącym nie tylko poznaniu toru, ale także zabraniu danych na temat ostatnio wprowadzonych poprawek technicznych.

Tuż po starcie sesji okazało się, że w alei serwisowej Russell o mały włos uniknął kolizji z opuszczającym garaż Estebanem Oconem. Było blisko - skwitował sytuację Brytyjczyk.

Nie trzeba było długo czekać na pierwsze problemy kierowców. Już po pięciu minutach Guanyu Zhou obrócił swój bolid w pierwszym zakręcie. Zawodnik Alfy Romeo mógł jednak kontynuować pracę na torze. Bliżej poważniejszych konsekwencji był za to Max Verstappen, który w pewnym momencie doprowadził do lekkiego kontaktu z betonową ścianą.

Kierowcy nie marnowali czasu - tor cały czas był pełen kolorowych bolidów. W początkowej fazie najlepszy wynik należał do Charlesa Leclerca z Ferrari. Wspomniany wcześniej Verstappen był czwarty. Po pewnym czasie Holender podkręcił tempo, uzyskując na miękkich oponach rezultat 1:33,449s. Przed upływem 30 minut zajęć na kolejnych lokatach ujrzeć można było Sainza, Pereza i Norrisa.

Sędziowie ogłosili, że po zakończeniu FP1 zajmą się zbadaniem incydentu z udziałem Daniela Ricciardo i Micka Schumachera. Wyjeżdżając na prostą Niemiec natknął się na Ricciardo, który próbował wyprzedzić podążającego wolniejszym tempem rywala.

Fanów Mercedesa mogło cieszyć tempo Russella, który przez krótki okres zajmował drugie miejsce, rozdzielając duet Ferrari. Co więcej do pierwszego Sainza kierowca z King's Lynn tracił tylko jedną tysięczna sekundy.

W kolejnych minutach na pozycję lidera tabeli przesunął się Serio Perez, któremu udało się odnotować czas 1:32,759s. Z kolei Sebastian Vettel, znajdujący się poza czołową dziesiątką, ujrzał czarno-białą flagę za przekroczenie linii wyznaczającej wyjazd z alei serwisowej.

W komunikatach radiowych kierowcy zwracali szczególną oponę na pracę opon, które ze względu na nawierzchnię oraz wysokie temperatury zaczynały sprawiać problemy już po kilku przejechanych okrążeniach. Szef RBR - Christian Horner, wyjaśniał: Charakterystyka tego toru to coś pomiędzy Dżuddą i Azerbejdżanem. Temperatury, z którymi będzie musiało poradzić sobie ogumienie, zapowiadają się na piekielnie wysokie. Czeka nas pasjonujący wyścig.

Druga połowa zajęć rozpoczęła się od czerwonej flagi, spowodowanej przez Valtteriego Bottasa. Fin stracił panowanie w sekcji przy przystani (wymalowanej farbą) i uderzył tyłem o bariery Tecpro. Doprowadziło to do rozległych uszkodzeń tyłu bolidu Alfy Romeo.

Po dziesięciu minutach tor ożył ponownie od ryku silników. Carlos Sainz znalazł się w tarapatach, gdy rozpoczynając swoje szybkie okrążenie utracił pełnię władzy nad kierownicą konstrukcji F1-75. Sunąc po torze z wysoką prędkością opona została tak mocno i długo zblokowana, że doszło do jej przebicia.

W ostatnich minutach Verstappen wskoczył na P1 z rezultatem 1:31,277s. Na drugie miejsce, ze stratą jednej setnej sekundy, awansował Russell. Na trzeciej pozycji, dość niespodziewanie, znajdował się Alex Albon. Strata Taja do lidera wynosiła jednak blisko sześć dziesiątych sekundy.

Niedługo przed wywieszeniem flagi w szachownicę, pierwszą lokatę odzyskał Leclerc (1:31,098s). Russell - po kolejnej konkurencyjnej próbie - zachował P2. Czołową piątkę uzupełniali Verstappen przed Perezem i Gaslym.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 49°C
Temperatura powietrza: 34°C
Prędkość wiatru: 0,8 m/s
Wilgotność powietrza: 40%
Sucho