Leclerc: Na początku kwalifikacji byłem naprawdę zaniepokojony

Monakijczyk obawiał się, że Red Bull zakończy czasówkę z dużą przewagą nad Ferrari.
03.09.2218:29
Nataniel Piórkowski
1127wyświetlenia


Charles Leclerc przyznaje, że był zaniepokojony tempem, jakie Max Verstappen zaprezentował podczas kwalifikacji do GP Holandii.

Po nieudanym piątku kierowca Red Bulla zapewnił sobie pierwsze pole startowe do domowego wyścigu, pokonując Leclerca różnicą 0,021s.

Verstappen prezentował wyśmienitą dyspozycję od samego początku kwalifikacji. W Q1 i Q2 wykonał po jednym przejeździe i bez większych problemów plasował się w czołówce. Z kolei w finałowym bloku z sukcesem odpowiedział na wynik Monakijczyka, który przewodził tabeli po pierwszych próbach.

Było bardzo, bardzo blisko. Koniec końców Max zaliczył świetne okrążenie. Nasz bolid z każdą chwilą radził sobie coraz lepiej. Na początku byłem naprawdę zaniepokojony, bo Max był zdecydowanie szybszy, w dodatku na używanych oponach - potwierdził Leclerc.

W Q3 nasz bolid ożył i udało nam się przejechać kółko, które wystarczyło na drugie pole. Wyścig jest jednak jutro i na pewno damy z siebie wszystko.

Reprezentant Scuderii dał do zrozumienia, że najbardziej kosztownym błędem popełnionym w Q3 był ten z dziesiątego zakrętu. Szybko zaznaczył jednak, iż miał on prawdopodobnie niewielkie przełożenie na ostateczne rezultaty Q3.

W zasadzie jestem pewien, że nikt nie przejechał perfekcyjnego okrążenia. Szczególnie w tych warunkach zakręty numer dziewięć i dziesięć były niesamowicie trudne. Wszystko przez wiatr wiejący w plecy. Ze względu na ukształtowanie terenu właśnie tam podmuchy stają się największym zagrożeniem.

Było trudno - to fakt. Dodatkowo miałem trochę problemów wynikających z balansu. W dziesiątym zakręcie straciłem tył, przez co zmarnowałem około jedną dziesiątą sekundy.

Patrząc na ostateczny rezultat, gdybym pokonał perfekcyjne okrążenie, mógłbym zdobyć pole position. Z drugiej strony - jak już powiedziałem - wątpię, czy Max i Carlos sami pokonali idealne kółka. Ostateczny wynik jest taki, że mamy drugie pole startowe.

Przed tygodniem Ferrari nie miało żadnych szans, aby zagrozić Verstappenowi w GP Belgii. Teraz osiągi obu topowych zespołów zdają się być jednak bardzo zbliżone.

Jesteśmy w lepszej formie niż przed tygodniem. To coś pozytywnego. Myślę, że nasze tempo wyścigowe prezentuje się naprawdę solidnie. Powinniśmy być blisko Red Bulla. Potrzebujemy mocnego startu. Zobaczymy, co wydarzy się później.