Verstappen tłumaczy słaby start do wyścigu o GP Singapuru
"Siódme miejsce jest lepsze niż ósme, ale nie po to tutaj jestem" - skwitował swój występ.
02.10.2218:48
1649wyświetlenia
Max Verstappen zdradził powód kiepskiego startu do wyścigu o Grand Prix Singapuru.
Kierowca Red Bulla rozpoczynał rywalizację z ósmego pola, jednak pierwszy zakręt opuścił jadąc na dwunastym miejscu. Jak przyznał Holender miało to wiązek z przypadkową aktywacją systemu podtrzymującego pracę silnika.
Po nerwowym wyścigu, w trakcie którego lider klasyfikacji generalnej obrócił swój bolid podejmując oportunistyczną próbę wyprzedzenia Lando Norrisa, Holender otwarcie przyznał, że siódme miejsce na mecie nie jest tym, gdzie chce być.
Na samym starce puściłem sprzęgło, ale przypadkiem aktywowałem system zapobiegający zgaśnięciu silnika. Muszę teraz dojść do tego, dlaczego tak się stało. Wiadomo jednak, że pociągnęło to za sobą utratę wielu pozycji.
Próbowałem wyprzedzać i odrabiać straty. Kilka manewrów się udało, ale później utknąłem w pociągu. Każdy zdążył już dogrzać opony, więc ciężko było podążać w bliskiej odległości za rywalami. Mieliśmy jednak trochę szczęścia, bo niektórym przytrafiły się błędy.
Jechaliśmy w końcu na piątym miejscu i próbowaliśmy zaatakować czwarte, decydując się na wyprzedzenie Lando. Gdy tylko znalazłem się obok niego, zahamowałem. Nie zrobiłem tego za późno, ale tor był w tym miejscu bardzo nierówny. Zbaczając z optymalnej linii jazdy było prawdopodobnie jeszcze gorzej.
Gdy tylko nacisnąłem na hamulce, przednie koła oderwały się od nawierzchni i pojechałem przed siebie. Opony uległy spłaszczeniu i zacząłem odczuwać silne wibracje. Nie miałem więc wyboru i musiałem zjechać na nieplanowany pit stop. Po powrocie na tor znowu trzeba było walczyć o awans do czołowej dziesiątki.
Siódme miejsce nie jest naszą wymarzoną pozycją, ale wszystko zaczęło się już wczoraj. Ruszając spoza czołówki możesz albo łatwo do niej wrócić, albo też spędzić mnóstwo czasu frustrując się za kierownicą. Tak niestety było dzisiaj w naszym przypadku.
Zapytany o to, czy wyprzedzenie Sebastiana Vettela na ostatnim okrążeniu było dla niego jakimkolwiek pocieszeniem, Holender skwitował:
Siódme miejsce jest lepsze niż ósme, ale nie po to tutaj jestem - nie z tak dobrym bolidem, co zaprezentowaliśmy podczas treningów. Mieliśmy dzisiaj do czynienia z niesamowitym bałaganem.