F1 bliska porzucenia planu niższych temperatur koców grzewczych
W ramach kompromisu podgrzewanie ma zostać ograniczone z trzech do dwóch godzin.
02.11.2219:05
971wyświetlenia
Embed from Getty Images
Formuła 1 jest bliska porzucenia planu, który zakładał obniżenie temperatur koców grzewczych z 70 stopni Celsjusza do 50 w sezonie 2023.
Mistrzostwa dążąc do coraz większej neutralności węglowej, zamierzają od 2024 roku zrezygnować z podgrzewania opon. Pierwszym krokiem było obniżenie temperatury do 70 stopni już od tego sezonu, natomiast przy okazji treningu w Austin, w którym wypróbowano przyszłoroczne ogumienie Pirelli, koce grzewcze zostały ustawione na 50 stopni.
Tak niski próg spotkał się z dużą krytyką Maksa Verstappena z Red Bulla oraz Lando Norrisa z McLarena. Holender uznał, iż wyjazdy na wychłodzonych oponach
Dyrektor Pirelli Motorsport - Mario Isola, zapowiada, iż w ramach kompromisu w przyszłym roku zostanie utrzymany próg 70 stopni. Mimo to koce grzewcze będą mogły zostać aktywowane najwcześniej dwie godziny przed startem sesji, podczas gdy aktualnie obowiązuje granica 180 minut.
Zrozumiałe, iż kompromis zaproponowany przez Pirelli znalazł poparcie kierowców podczas weekendu w Meksyku. Z kolei porzucenie koców od sezonu 2024 będzie wymagało zastosowania zupełnie nowej konstrukcji ogumienia, ograniczającej czas rozgrzewania na torze do minimum.
Formuła 1 jest bliska porzucenia planu, który zakładał obniżenie temperatur koców grzewczych z 70 stopni Celsjusza do 50 w sezonie 2023.
Mistrzostwa dążąc do coraz większej neutralności węglowej, zamierzają od 2024 roku zrezygnować z podgrzewania opon. Pierwszym krokiem było obniżenie temperatury do 70 stopni już od tego sezonu, natomiast przy okazji treningu w Austin, w którym wypróbowano przyszłoroczne ogumienie Pirelli, koce grzewcze zostały ustawione na 50 stopni.
Tak niski próg spotkał się z dużą krytyką Maksa Verstappena z Red Bulla oraz Lando Norrisa z McLarena. Holender uznał, iż wyjazdy na wychłodzonych oponach
zakończą się wieloma wypadkami, natomiast Brytyjczyk uważa, iż na pewnym etapie
każdy rozbije swój samochód.
Dyrektor Pirelli Motorsport - Mario Isola, zapowiada, iż w ramach kompromisu w przyszłym roku zostanie utrzymany próg 70 stopni. Mimo to koce grzewcze będą mogły zostać aktywowane najwcześniej dwie godziny przed startem sesji, podczas gdy aktualnie obowiązuje granica 180 minut.
Plan wciąż zakłada porzucenie koców grzewczych, jednakże po pierwszym dochodzeniu postanowiliśmy pozostać w przyszłym roku przy progu 70 stopni. Długość pracy zostanie ograniczona z trzech godzin do dwóch, ponieważ uznaliśmy, iż będzie to wymagało o wiele mniej energii, niż trzygodzinne podgrzewanie do 50 stopni Celsjusza- powiedział Isola.
Bardzo łatwo porównać to do ogrzewania domu. Dłuższy czas pracy wymaga większej energii. Kluczowa jest faza, podczas której dochodzimy do ustalonego progu. Później utrzymujemy tylko temperaturę. To kluczowy czynnik w całej sprawie. To dla mnie optymalne rozwiązanie. Przyniesie to pewne oszczędności. Musimy wyciągnąć wnioski z Meksyku i wybrać pięć mieszanek, które doczekają się homologacji na sezon 2023. Przygotujemy je na testy w Abu Zabi, by kierowcy mogli się z nimi zapoznać.
Zrozumiałe, iż kompromis zaproponowany przez Pirelli znalazł poparcie kierowców podczas weekendu w Meksyku. Z kolei porzucenie koców od sezonu 2024 będzie wymagało zastosowania zupełnie nowej konstrukcji ogumienia, ograniczającej czas rozgrzewania na torze do minimum.