Szwarcman: Obawiam się, że moje marzenie o F1 się nie spełni

Wicemistrz F2 z ubiegłego sezonu jest obecnie kierowcą rezerwowym Ferrari.
16.11.2217:09
Maciej Wróbel
1209wyświetlenia
Embed from Getty Images

Robert Szwarcman obawia się, że już nie otrzyma szansy na starty w wyścigach Formuły 1.

23-latek, który po agresji Rosji na Ukrainę podjął decyzję o zmianie licencji na izraelską, by móc kontynuować karierę kierowcy wyścigowego, pełni w tym roku rolę kierowcy rezerwowego Ferrari. Urodzony w Tel Awiwie zawodnik pozostaje częścią akademii Scuderii już od 2017 roku.

Szwarcman miał okazję zadebiutować podczas weekendu Grand Prix w Austin, kiedy to przejął samochód Charlesa Leclerca na czas pierwszej sesji treningowej. Podobną szansę junior Ferrari otrzyma również w Abu Zabi.

We wrześniu pozytywnie o Szwarcmanie wypowiadał się szef Ferrari, Mattia Binotto, którego zdaniem reprezentant Izraela zasługuje na posadę w Formule 1. Sam zainteresowany, cytowany przez fińską gazetę Ilta Sanomat, nie ma jednak już większych nadziei na dołączenie do stawki kierowców F1.

Ten sezon był bardzo trudny - stwierdził Szwarcman. Niestety nigdzie się nie ścigałem, co jest zawsze sporym rozczarowaniem dla kierowcy wyścigowego. Nie wiem jeszcze, co się wydarzy, ale naprawdę ciężko jest dostać się do F1.

Zdaniem Ilta Sanomat junior Ferrari miał ostatecznie zwątpić w swoje szanse po deklaracji zespołu Williams o zatrudnieniu Logana Sargeanta, gdy tylko ten uzbiera brakujące punkty do superlicencji. Sam kierowca jest bratankiem miliardera, Harry'ego Sargeanta III.

Czy moje marzenie się spełni? Zakładam że nie, co jest smutne, ponieważ bardzo ciężko pracowałem - kontynuuje Szwarcman. F1 bywa dziwna ostatnimi czasy. Nie zawsze rozumiem to, w jaki sposób zespoły podejmują swoje decyzje odnośnie kierowców.

Nie chcę rzucać konkretnymi nazwiskami, ale myślę, że nie zawsze przyznaje się miejsca na podstawie posiadanych umiejętności.