Sainz: Tempo Astona w Bahrajnie było bardzo niepokojące

Hiszpan uważa wysoką degradację opon za główną bolączkę obecnej konstrukcji Ferrari.
05.03.2320:40
Maciej Wróbel
1833wyświetlenia
Embed from Getty Images

Carlos Sainz twierdzi, że tempo wyścigowe zaprezentowane przez Astona Martina w Bahrajnie jest bardzo niepokojące.

Hiszpan był na dobrej drodze do wywalczenia najniższego stopnia podium w niedzielnym wyścigu o Grand Prix Bahrajnu po tym, jak awaria samochodu wykluczyła z dalszej jazdy jego zespołowego partnera, Charlesa Leclerca. Na ostatnich okrążeniach zdecydowanie lepszym tempem dysponował jednak Fernando Alonso, który zdołał wyprzedzić kierowcę Ferrari i zdobyć podium w swoim debiucie w barwach Astona Martina.

Zdaniem Sainza, główną przyczyną słabego tempa Scuderii w niedzielnym wyścigu była wysoka degradacja ogumienia, co skutecznie uniemożliwiło nawiązanie równorzędnej walki z Red Bullem. Madrytczyk jednocześnie przyznał, że bardzo niepokojące było tempo wyścigowe Astona Martina. Podczas gdy Alonso pokonał Sainza w walce o podium, osiem punktów za szóste miejsce wywalczył powracający po kontuzji Lance Stroll, który zdołał wyprzedzić George'a Russella z Mercedesa.

Mam nadzieję, że gdy tylko wybierzemy się na inne tory, gdzie nie niszczy się tak mocno tylnych opon, to będziemy się w stanie lepiej trzymać - powiedział Sainz. To oczywiste, że ich samochody mają coś w sobie - zarówno Red Bull, jak i Aston - dzięki czemu ich degradacja jest o wiele mniejsza. Jeśli spojrzycie na nas i na Mercedesa, to wyglądamy podobnie pod tym względem. Red Bull i Aston Martin z jakiegoś powodu wypadają dużo lepiej.

Jest to coś, czemu musimy się przyjrzeć, przeanalizować i sprawdzić, co możemy z tym zrobić.

Sainz odniósł się także do swojego pojedynku z Alonso, podczas którego pomiędzy dwoma Hiszpanami doszło do niewielkiego kontaktu. To była niezła walka. Prawie kosztowała mnie utratę pozycji na rzecz Lewisa, ponieważ jak tylko zacząłem cisnąć, żeby obronić się przed Fernando, to opony się gotowały. Głównym problemem jest u nas zbyt duża degradacja - opony za bardzo się przegrzewają, kiedy zaczynamy naciskać. Oznacza to, że nie mamy zbyt wielkiego marginesu w wyścigu.

Poczułem coś z tyłu [podczas walki z Alonso], ale ogólnie była to dobra, czysta walka. To był bardzo niewielki kontakt. To zawsze jest dobra zabawa, ale koniec końców wychodzi na to, że obecnie plasujemy się w wyścigu za Astonem Martinem i rzecz jasna zdecydowanie za Red Bullem - zakończył zwycięzca ubiegłorocznego Grand Prix Wielkiej Brytanii.