Albon: Zarządzanie oponami kluczem do awansu do Q3

Kierowca Williamsa podkreśla, że w jego zespole panuje znakomita atmosfera.
01.04.2316:32
Maciej Wróbel
345wyświetlenia
Embed from Getty Images

Alexander Albon za czynnik decydujący o jego niespodziewanym awansie do Q3 w dzisiejszych kwalifikacjach w Melbourne uważa odpowiednie zarządzanie oponami, co on sam okreslił mianem opanowaniem tajemnej sztuki.

Postawa kierowcy Williamsa okazała się największą rewelacją dzisiejszych kwalifikacji na torze Albert Park. 27-letni Taj zdołał awansować do finałowej części czasówki, w której uzyskał ósmy rezultat, tracąc jedynie 0,24 sekundy do siódmego Charlesa Leclerca.

Sam kierowca przyznaje, że jego samochód zdecydowanie nie należy do najszybszych w F1 i podkreślił, że dzisiejsze osiągi zawdzięcza głównie pracy, jaką on i jego inżynierowie wykonali przy oponach, a konkretnie ich temperaturze.

Przez cały weekend pierwsze pomiarowe kółko było prawdziwym koszmarem. Trzeba było wyjść ze swojej strefy komfortu, by móc wyciągnąć jak najlepszy czas okrążenia - powiedział Albon. Gdy jednak przeszliśmy do kwalifikacji, czułem się świetnie. Gdy odnajdujesz tę pewnośc siebie i poczucie przyczepności, możesz swobodnie naciskać i jechać na limicie.

To była bardzo płynna sesja kwalifikacyjna. Jeśli przyjrzysz się każdemu z okrążeń, to widzisz, że za każdym razem byliśmy coraz szybsi, by w końcu uzyskać taki wynik.

Podchodziliśmy do kwalifikacji z myślą, że jesteśmy może dziewiątą lub dziesiątą siłą na tym torze. Kiedy jednak warunki na torze stają się nietypowe, to dzieje się tak jak w ten weekend - wszyscy zmagają się z nieodpowiednią pracą opon. To wszystko jest dość niecodzienne, a wtedy możemy zaskoczyć i wykonać dobrą robotę.

Gdy weekendy są bardziej rutynowe i przewidywalne to trochę się wystawiamy. Po to tu jednak jesteśmy i widzieliśmy to też tutaj w zeszłym roku. Korzystamy z nietypowych wyścigów i wykorzystujemy sytuacje, na których inni tracą. Tak jest właśnie tutaj.

Albon uważa również, że osiągi zespołów w tegorocznym GP Australii są dowodem na to, jak ciężko zrozumieć jest charakterystykę opon Pirelli. To naprawdę dziwne. Od początku opony Pirelli są czarną magią. Czasem, by pojechać szybciej, trzeba pojechać wolniej. A jeśli zaczynasz zbyt wcześnie naciskać na okrążeniu, to płacisz za to wysoką cenę na końcu. Nic nie jest więc oczywiste.

Moje okrążenie w Q3 było jednym z takich kółek, gdzie czułem, że jadę na limicie, ale nigdy poza nim. Miałem niezłą przyczepność w trzecim sektorze i to po prostu zagrało. Często gdy jedziesz na limicie w pierwszych sektorach tracisz, ponieważ naciskasz zbyt mocno. Dziś nam się udało tego uniknąć.

Były kierowca Red Bulla dodaje, że obecne osiągi FW45 są solidnym zastrzykiem motywacji dla zespołu na kolejne rundy. Ta motywacja, kiedy wiesz, że co weekend jest szansa na punkty, to coś ekscytującego. Po to żyję i po to żyje zespół. Mamy w zespole świetną energię. Mam nadzieję, że uda się nam to utrzymać i wywrzeć presję z ulepszeniami, które pojawią się wkrótce.

Tymczasem cieszymy się tym małym zwycięstwem, bo to dla nas jest zwycięstwo - zakończył Albon.