F3: Marti wygrywa domowy wyścig w Barcelonie

Kierowca Camposa nie miał sobie równych.
04.06.2309:47
Jakub Ziółkowski
308wyświetlenia


Pepe Marti wygrał swój domowy wyścig na torze pod Barceloną. Kierowca Camposa pewnie dowiózł zwycięstwo przed Franco Colapinto i Dino Beganoviciem.

Marti świetnie ruszył z pierwszego pola, jednak równie dobrze ruszył drugi Barnard. Brytyjczyk zaatakował na dojeździe do pierwszego zakrętu, jednak ten okazał się za wąski na dwa samochody. Barnard przytomnie wyjechał na pobocze i powrócił na tor w przepisowy sposób. Za nimi doszło do kolizji między Fornarolim i Browningiem. Kierowca Hitecha musiał zatrzymać się na torze z awarią zawieszenia, za to Fornaroli spadł na 29. lokatę. Po dłuższej chwili na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa.

Marti prowadził przed Barnardem i Colapinto. Czwarty był Beganovic, a za nim: Bortoleto, Aron, Boya, Montoya, O'Sullivan i Goethe. Bernd Maylander zgasił światła w samochodzie bezpieczeństwa pod koniec szóstego kółka. Marti, podobnie jak wczorajszy zwycięzca O'Sullivan, szybko zabrał się do restartu i zostawił za sobą drugiego Barnarda. Brytyjczyk szybko zbliżył się jednak do lidera. W środku stawki walecznie jechał Gabriele Mini, który jednym manewrem wyprzedził Colleta i Edgara.

Na dziewiątym okrążeniu Mini imponującym manewrem po zewnętrznej dziesiątego zakrętu wyprzedził Christiana Mansella. Na następnym okrążeniu doszło do kolizji. Hunter Yeany zderzył się z Rafaelem Villagomezem. Amerykanin obrócił się w pierwszym zakręcie i powoli wrócił do swoich mechaników, gdzie zakończył udział w wyścigu. W międzyczasie Colapinto zaatakował Barnarda i awansował na drugą lokatę. Po chwili Barnard, który ewidentnie nie miał już tempa na swoich oponach, stracił trzecie miejsce na rzecz Beganovicia.

Gabriele Mini popełnił błąd na dojeździe do pierwszego zakrętu i został wyprzedzony przez Christiana Mansella. Co gorsza, Włoch nie powrócił na tor zgodnie z zaleceniami sędziów, co mogło przysporzyć mu kłopotów. Agresywnie jadący Mini po chwili znowu wyjechał na pobocze, tym razem przed czwartym zakrętem.

Na siedemnastym okrążeniu Bortoleto wyprzedził Barnarda i awansował na czwarte miejsce. Brytyjczyk starał się utrzymać jak najbliżej, jednak to wykorzystał Paul Aron, który zepchnął Barnarda na szóstą lokatę. Na tym samym okrążeniu kierowca Jenzera wyjechał za szeroko na wyjściu na prostą startową i stracił kolejne miejsce na rzecz Mariego Boyi. Za jego plecami Montoya wyprzedził Goethe, a O'Sullivan po zaciętej walce znalazł się na dziewiątym miejscu przed Saucym. Ten ostatni miał jednak pecha - podczas walki z Oliverem Goethe Szwajcar przebił oponę i spadł na koniec stawki. Goethe otrzymał później karę za spowodowanie kolizji.

Sprawiedliwość dosięgnęła Miniego, gdy sędziowie wlepili mu karę pięciu sekund za nieprawidłowy powrót na tor. Na 22. okrążeniu Barnard stracił kolejne miejsce — tym razem na siódme miejsce awansował Montoya. Piotr Wiśnicki również wyprzedzał — Polak wskoczył na 21. lokatę po ataku na Tommy'ego Smitha. Rozczarowujący poranek Barnarda trwał. Brytyjczyk stracił ósmą lokatę na rzecz O'Sullivana.

Pepe Marti spokojnie dowiózł zwycięstwo do mety. Lokalny kierowca pewnie wygrał przed Colapinto i Beganovicem. Czwarty był Bortoleto, a za nim: Aron, Boya, Montoya, O'Sullivan, Barnard i Goethe, który przez karę spadł jednak na 16. lokatę. Dzięki temu ostatnią punktowaną pozycję zajął Christian Mansell. Piotr Wiśnicki zakończył wyścig na 21. lokacie.

Klasyfikacja generalna po czterech z dziewięciu rund:
1. Bortoleto - 92 punkty; 2. Marti - 68; 3. Beganovic - 61; 4. Mini - 56; 5. Aron - 54; 6. Colapinto - 48; 7. Saucy - 47; 8. O'Sullivan - 41; 9. Browning - 38; 10. Fornaroli - 36