Perez zadowolony ze strat odrobionych w wyścigu
Trzeci kierowca GP Austrii wciąż odczuwa skutki infekcji, która dopadła go w środę wieczorem.
02.07.2317:29
435wyświetlenia
Embed from Getty Images
Sergio Perez przyznaje, że przez cały weekend odczuwał skutki infekcji, która dopadła go w środę przed startem Grand Prix Austrii.
Meksykanin poczuł się źle środowego wieczora i w czwartek nie wziął udziału w tradycyjnych sesjach z dziennikarzami.
W piątek zawodnik z Guadalajary czuł się na tyle dobrze, by wystartować w Grand Prix, ale odpadł z kwalifikacji już na etapie Q2, po anulowaniu każdej z pomiarowych prób.
W niedzielę Perez odrobił straty z początku weekendu i dowiózł do mety trzecią lokatę, za zespołowym kolegą - Maxem Verstappenem i Charlesem Leclerkiem z Ferrari.
Perez nie ukrywa, że mocny występ w wyścigu miał dla niego tym większą wartość, że wciąż zmaga się ze skutkami choroby.
Perez po raz pierwszy od trzech wyścigów mógł świętować zakończenie rywalizacji na podium.
Podczas wyścigu Meksykanin stoczył emocjonujący pojedynek z Carlosem Sainzem, który dbał o to, by w punkcie pomiaru znajdować się o włos za bolidem RB19 a następnie umiejętnie wykorzystywał do obrony przewagę DRS.
Sergio Perez przyznaje, że przez cały weekend odczuwał skutki infekcji, która dopadła go w środę przed startem Grand Prix Austrii.
Meksykanin poczuł się źle środowego wieczora i w czwartek nie wziął udziału w tradycyjnych sesjach z dziennikarzami.
W piątek zawodnik z Guadalajary czuł się na tyle dobrze, by wystartować w Grand Prix, ale odpadł z kwalifikacji już na etapie Q2, po anulowaniu każdej z pomiarowych prób.
W niedzielę Perez odrobił straty z początku weekendu i dowiózł do mety trzecią lokatę, za zespołowym kolegą - Maxem Verstappenem i Charlesem Leclerkiem z Ferrari.
Perez nie ukrywa, że mocny występ w wyścigu miał dla niego tym większą wartość, że wciąż zmaga się ze skutkami choroby.
Jestem bardzo zadowolony. Za mną ciężki weekend - ciężki fizycznie. Jestem bardzo osłabiony. W czwartek chorowałem, więc nie było łatwo. Wysoka gorączka, bezsenność… Świetnie odrobiliśmy straty wspólnie z zespołem. Mieliśmy fantastyczną strategię i doskonałe tempo.
Perez po raz pierwszy od trzech wyścigów mógł świętować zakończenie rywalizacji na podium.
Za mną nieco trudniejszy okres. Mam więc nadzieję, że na dobre wróciliśmy do wysokiej formy i utrzymamy ją w kolejnych weekendach.
Podczas wyścigu Meksykanin stoczył emocjonujący pojedynek z Carlosem Sainzem, który dbał o to, by w punkcie pomiaru znajdować się o włos za bolidem RB19 a następnie umiejętnie wykorzystywał do obrony przewagę DRS.
Zgadza się, walczyliśmy bardzo ostro, ale fair. Ściganie się z Carlosem to zawsze wielka przyjemność. Ferrari było w ten weekend bardzo mocne, zwłaszcza w wolnych zakrętach, gdzie mieli naprawdę dobrą trakcję- podsumował wicelider klasyfikacji generalnej.