Barnard zwycięzcą ekscytującego wyścigu głównego w Spa [Akt.]

Wyścig zdominowali kierowcy na deszczówkach, w większości startujący z odległych pozycji.
30.07.2309:28
Maciej Wróbel
1062wyświetlenia


Taylor Barnard wygrał niezwykle emocjonujący wyścig główny Formuły 3 na torze Spa-Francorchamps. Brytyjczyk, podobnie jak kilku innych kierowców, nie zdecydował się na skorzystanie ze slicków na przesychającym torze, co okazało się trafioną decyzją. Na podium stanęli również Christian Mansell i Nikita Bedrin.

Wyścig miał rozpocząć się na przesychającej nawierzchni, a okrążenie formujące kierowcy - niemal wszyscy na slickach - przejechali za samochodem bezpieczeństwa. Jeszcze jednak przed rozpoczęciem całej procedury, swój samochód na okrążeniu dojazdowym rozbił Gabriele Mini, który zalicza tym samym weekend do zapomnienia w Spa - junior Alpine nie ukończył sobotniego sprintu po kolizji z Pepe Martim, by w niedzielę w ogóle nie przystąpić do rywalizacji. Dla Włocha oznacza to także definitywne wypadnięcie z walki o tytuł mistrzowski.

Już chwilę po lotnym starcie okazało się, że zdecydowanie lepszym rozwiązaniem na początek wyścigu było skorzystanie z opon deszczowych - jednym z niewielu kierowców, którzy zdecydowali się na taki krok był ruszający z jedenastego pola Paul Aron. Estończyk mijał kolejnych zawodników niczym pachołki i już w Les Combes objął prowadzenie, wyprzedzając Pepe Martiego! Wkrótce do kierowcy Premy w czołówce dołączyli kolejni kierowcy na deszczówkach - Barnard, Boya, Bedrin, Mansell, Garcia, Gray, Floersch, Montoya i Cohen. Zdobywca pole position, Pepe Marti, na drugim kółku był już jedenasty.

Na trzecim kółku swój bolid w 12. zakręcie obrócił Woohyun Shin, który przez dłuższy czas nie był w stanie powrócić do rywalizacji. Ostatecznie Koreańczyk zdołał ruszyć z miejsca i neutralizacja - która mogła mocno zagrozić kierowcom na deszczówkach - nie była konieczna. Okrążenie później swój samochód w Eau Rouge rozbił Oliver Goethe i tym razem nie mogło się obejść bez wyjazdu samochodu bezpieczeństwa. Moment ten na zjazd po slicki zdecydowało się wykorzystać kilku kierowców z czołówki, w tym lider wyścigu, Paul Aron. Oprócz niego zjechali także Mari Boya i Oliver Gray.

Na czele, na oponach deszczowych, pozostali Barnard, Mansell, Bedrin, Garcia, Montoya i Floersch. Neutralizacja dodatkowo jeszcze się przedłużyła, po tym jak w Les Combes z toru wypadł Roberto Faria. Samochód bezpieczeństwa opuścił tor pod koniec siódmego kółka. Kierowcy korzystający z deszczówek po restarcie nadal jednak dysponowali najlepszym tempem i zaczęli odjeżdżać od siódmego Arona. Jadący na świeżych slickach Estończyk po restarcie popełnił dodatkowo błąd w Rivage, przez co spadł na ósme miejsce, za Caio Colleta. Do prowadzącej grupy kierowcy na slickach tracili jednak już ponad dwanaście sekund.

Nie brakowało akcji także na czołowych pozycjach. Prowadzący Taylor Barnard musiał zaciekle bronić się przed Christianem Mansellem, który utrzymywał się niespełna pół sekundy za Brytyjczykiem. Trzeci Bedrin tracił do pierwszej dwójki już ponad trzy sekundy. Za kierowcą Jenzera znajdowali się Garcia, Montoya i Sophia Floersch, która na jedenastym kółku zaczęła niwelować stratę do Kolumbijczyka. Na tym samym okrążeniu próbę ataku po zewnętrznej w Les Combes podjął Mansell, lecz kierowca Camposa nie zmieścił się w szykanie i musiał skorzystać z drogi ucieczki, a następnie oddać pozycję Barnardowi.

Mansell jednak nie odpuszczał i na kolejnych kółkach kilkakrotnie próbował odebrać prowadzenie Barnardowi, lecz nieskutecznie. Na przedostatnim okrążeniu kierowca Jenzera podkręcił wreszcie tempo i oddalił się wreszcie na ponad sekundę od Mansella. Przyspieszył także - co istotne - jadący na slickach Caio Collet, który w ciągu dwóch okrążeń odrobił ponad dziesięć sekund do szóstej Sophii Floersch. Niemka na ostatnim kółku znalazła się przez chwilę nawet na piątym miejscu po udanym ataku na Montoyę, lecz Kolumbijczyk był w stanie odzyskać pozycję w Les Combes.

Na ostatnich zakrętach Floersch i Montoyę dogonił Collet, który najpierw wyprzedził zawodniczkę PHM-u, by następnie rzutem na taśmę, na ostatniej prostej, wyrwać piąte miejsce z rąk Montoyi. Pierwsze w sezonie zwycięstwo odniósł tymczasem Taylor Barnard, co jest jednocześnie pierwszym od 2019 zwycięstwem zespołu Jenzer w F3. Skład podium uzupełnili Christian Mansell i Nikita Bedrin. Tuż za podium znaleźli się Alex Garcia i Caio Collet, który jako jedyny z kierowców na slickach był w stanie podjąć walkę z grupą na deszczówkach. Ostatnie punktowane pozycje zajęli Montoya, Floersch, Aron, Marti i Colapinto. Dla Alexa Garcii i Sophii Floersch to pierwsze punkty w sezonie.

Klasyfikacja generalna po ośmiu z dziewięciu rund:
1. Bortoleto - 144 punkty; 2. Aron - 106; 3. Marti - 105; 4. O'Sullivan - 101; 5. Colapinto - 100; 6. Beganovic - 94; 7. Mini - 87; 8. Goethe - 66; 9. Fornaroli - 66; 10. Collet - 54

Aktualizacja
Kilka godzin po wyścigu sędziowie ogłosili nałożenie kar na trzech kierowców. Pierwszym z nich jest Luke Browning, któremu do końcowego rezultatu doliczono dziesięć sekund za spowodowanie kolizji z Ido Cohenem. Nie zmienia to zbytnio sytuacji Brytyjczyka, który pozostaje sklasyfikowany na 23. pozycji, przed Simonazzim i Shinem.

Drugim ukaranym kierowcą jest Oliver Gray. Kierowca Carlina został uznany za winnego doprowadzenia do kolizji z Hugh Barterem. Ponieważ Gray nie ukończył niedzielnych zmagań, jego kara czasowa zostaje zamieniona na przesunięcie o pięć pozycji na starcie do kolejnego wyścigu.

Oliver Goethe otrzymał natomiast karę 10 sekund stop & go, która także została zamieniona na karę przesunięcia na starcie - w tym wypadku aż o dziesięć pozycji. Kierowca Tridenta został ukarany za to, że mechanicy jego zespołu przebywali zbyt długo na prostej startowej przed rozpoczęciem wyścigu.