Vowles: Problem z hydrauliką przyczyną wypadku Sargeanta
Szef Williamsa uważa też, że Amerykanin powinien był zostać wyposażony w przejściowe opony.
29.08.2310:55
859wyświetlenia
Embed from Getty Images
Szef zespołu Williams, James Vowles, ujawnił, że przyczyną wypadku Logana Sargeanta w niedzielnym wyścigu na Zandvoort była usterka układu hydraulicznego.
Zawodnik z Florydy zakończył swój udział w Grand Prix Holandii już po czternastu okrążeniach w wyniku wypadku, do którego doszło na wyjściu z zakrętu Mastersbocht. Miało to miejsce zaledwie 24 godziny po kraksie Sargeanta w finałowej części kwalifikacji.
Williams nie zdecydował się na zmianę ogumienia u żadnego ze swoich kierowców i tym samym Sargeant był jednym z nielicznych, którzy w początkowym etapie wyścigu pozostali na oponach typu slick. Gdy spadł deszcz, Amerykanin wystrzegł się błędów, a do wypadku doszło w momencie, gdy tor zaczął przesychać.
Sam zawodnik od początku przekonany był, że przyczyną wypadku był problem z przodem samochodu.
Po zakończeniu zmagań James Vowles potwierdził w rozmowie z Autosportem, że przyczyną wypadku była awaria hydrauliki, która wpłynęła na pracę układu kierowniczego w samochodzie 22-latka.
Sargeant przyznał natomiast, że wciąż miał z tyłu głowy incydent z kwalifikacji, gdy podczas opadów deszczu pokonywał kolejne okrążenia na slickach.
Odnosząc się do atakowania tarki w ósmym zakręcie, Sargeant dodał:
22-latek przyznał również, że chciałby otrzymać możliwość zmiany opon na przejściowe na początkowym etapie wyścigu.
James Vowles zgodził się z powyższą sugestią swojego podopiecznego.
Szef zespołu Williams, James Vowles, ujawnił, że przyczyną wypadku Logana Sargeanta w niedzielnym wyścigu na Zandvoort była usterka układu hydraulicznego.
Zawodnik z Florydy zakończył swój udział w Grand Prix Holandii już po czternastu okrążeniach w wyniku wypadku, do którego doszło na wyjściu z zakrętu Mastersbocht. Miało to miejsce zaledwie 24 godziny po kraksie Sargeanta w finałowej części kwalifikacji.
Williams nie zdecydował się na zmianę ogumienia u żadnego ze swoich kierowców i tym samym Sargeant był jednym z nielicznych, którzy w początkowym etapie wyścigu pozostali na oponach typu slick. Gdy spadł deszcz, Amerykanin wystrzegł się błędów, a do wypadku doszło w momencie, gdy tor zaczął przesychać.
Sam zawodnik od początku przekonany był, że przyczyną wypadku był problem z przodem samochodu.
Nie wiem co się stało. Coś się uszkodziło przy prawym przednim kole gdy zaatakowałem tarkę- zakomunikował Sargeant swojemu inżynierowi przez radio.
Po zakończeniu zmagań James Vowles potwierdził w rozmowie z Autosportem, że przyczyną wypadku była awaria hydrauliki, która wpłynęła na pracę układu kierowniczego w samochodzie 22-latka.
Jest jeszcze wcześnie, ale po dokonaniu analizy mogę to wyjaśnić w następujący sposób - w tamtym miejscu, na wierzchołku znajduje się tarka, po której [Sargeant] przejeżdżał wielokrotnie.
To nie był pierwszy raz podczas tego wyścigu, możemy dostrzec to w przypadku trzech czy czterech wcześniejszych okrążeń. Przejeżdżał po niej również w piątek. Na tym konkretnym okrążeniu dość duży skok obciążenia na podłogę, co skończyło się tym, że straciliśmy całe ciśnienie hydrauliczne.
Gdy do tego dojdzie, tracisz całe wspomaganie kierownicy i wiele innych rzeczy. Stało się to w ciągu milisekund i Logan nie miałby pojęcia o tym, co się stało. Są to jednak inne okoliczności, niż w przypadku tego, co wydarzyło się w kwalifikacjach. Musimy zrozumieć to z naszej perspektywy- dodał Vowles.
Sargeant przyznał natomiast, że wciąż miał z tyłu głowy incydent z kwalifikacji, gdy podczas opadów deszczu pokonywał kolejne okrążenia na slickach.
To było trudnych piętnaście okrążeń- powiedział Amerykanin.
Byłem zbyt ostrożny, nie chciałem się rozbić po tym, co stało się wczoraj.
Straciłem za dużo temperatury opon w tych warunkach, co kosztowało mnie mnóstwo czasu. Pomijając to, byłem jednak w stanie ponownie złapać odpowiedni rytm, gdy tor zaczął przesychać. Dotknąłem tarki w zakręcie ósmym i straciłem hydraulikę i wspomaganie. To był koniec. Gdy tylko dotknąłem wilgotnej części toru, nie mogłem już nic zrobić.
Nie jestem do końca pewien, dlaczego do tego doszło. Z pewnością musimy się temu przyjrzeć. Szczerze jednak powiedziawszy, po prostu jestem rozczarowany, także z powodu wszystkich, którzy włożyli mnóstwo wysiłku, by przygotować samochód na dzisiaj. To bardzo rozczarowujące dla zespołu, kolejny rozbity samochód.
Odnosząc się do atakowania tarki w ósmym zakręcie, Sargeant dodał:
Korzystałem z niej tak naprawdę przez cały weekend, ale nie wyglądało to tak, że uderzałem w nią jakoś szalenie mocno. Zdecydowanie korzystałem z niej jednak przez cały weekend. Za każdym razem wszystko było OK, więc nie mam pewności.
22-latek przyznał również, że chciałby otrzymać możliwość zmiany opon na przejściowe na początkowym etapie wyścigu.
Myślę, że być może z powodu tego, co wydarzyło się w sobotę, byłoby świetnie zjechać, założyć przejściówki, by mieć więcej pewności, by naciskać. Ostatecznie, taki wynik końcowy był najprawdopodobniej nieunikniony.
James Vowles zgodził się z powyższą sugestią swojego podopiecznego.
Z perspektywy czasu łatwo tak mówić, ale obawialiśmy się, że do trzeciego okrążenia trzeba będzie podjąć taką czy inną decyzję i ostatecznie podjęliśmy tę o pozostaniu na torze.
Czy jednak uważam, że gdybyśmy mogli się cofnąć to założylibyśmy mu opony przejściowe w tych warunkach? Tak. Jak już mówiłem wcześniej, podczas wypadku zawiodło coś innego i musimy to przeanalizować. Zmiana opon na pewno jednak pomogłaby mu w poprawie pewności siebie- dodał szef stajni z Grove.